SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

GILDIA PIRATÓW - Sławni piraci

Karrex - 2013-07-02, 11:33
Temat postu: Sławni piraci
PAUL (Paweł) BENEKE - gdański żeglarz i kaper
(ur. ? - zm. ok.1480 w Gdańsku)

Najsłynniejszy gdański kaper. Szczególnie wsławił się podczas wojny miast hanzeatyckich z Anglią. Jako kapitan statku kaperskiego dokonał wielu odważnych czynów ma morzu. Zdobył między innymi statek, na którym pojmał ówczesnego lorda majora Londynu, Thomasa Krigecka.


    Peter von Danczk


Od 1473 dowodził największym okrętem kaperskim Hanzy, karaką "Peter von Danczk" (pol. Piotr z Gdańska – XV-wieczny gdański statek - karaka, błędnie nazywana "wielką karawelą". W literaturze niemieckiej nazywany jest "Peter von Danzig"). Największą sławę przyniosło mu zdobycie u wybrzeży Anglii płynącej z Brugii do Southampton florencko-burgundzkiej galery "San Matteo" 27 kwietnia 1473, na której zdobyto wielki łup wyceniony na około 48 000 guldenów, w tym obraz ołtarzowy Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny", przekazany następnie przez współwłaściciela okrętu kaperskiego Reinholda Niederhoffa Kościołowi Mariackiemu w Gdańsku.



Obraz jest do dnia dzisiejszego najcenniejszym zabytkiem tego typu w Gdańsku (obecnie znajduje się w Muzeum Narodowym). Najnowsze badania nad obrazem wykazały, że Memling używał bardzo dużo barwnika lapis lazuli, droższego od złota w ówczesnych czasach.



"Peter von Danzig" ("Piotr z Gdańska") 1462 - 1472 rok
Statek przybył do Gdańska latem 1462 r. z ładunkiem soli. Wtedy nazywał się "Peter van Rossel" i pływał pod banderą francuską. Z powodu swego dużego zanurzenia nie mógł wpłynąć do portu nad Motławą. Zamierzano część soli wyładować na redzie, aby potem statek swobodnie wprowadzić, zacumować i rozładować do końca przy Wyspie Spichrzów. Nie zdołano jednak wykonać tego planu, bo w czasie postoju na redzie Gdańska rozpętała się burza - statek utracił grotmaszt i został częściowo spalony. Uszkodzony pozostał już w Gdańsku, odremontowano go dopiero dziewięć lat później. Przeszedł na własność miasta, gdyż jego francuski armator nie był w stanie spłacić długów, które zaciągnął na remont i utrzymanie statku.

W czasie wojny Hanzy z Anglią gdański szkutnik Hans Pale, remontując przejęty przez miasto statek, dostosował go do żeglugi kaperskiej. Stworzył między innymi pomieszczenia dla 400 osób załogi i uzbroił okręt w 18 katapult. Pierwszy rejs pod gdańską banderą okręt odbył pod dowództwem gdańskiego rajcy Bernta Pawesta. W 1472 r. dowództwo statku jako kapitan ("schiffer") objął obdarzony przydomkiem "harten seevogels" (czyli "twardy ptak morski") Pawel Beneke. Był on wtedy już znanym i budzącym postrach w Europie korsarzem. Stał się sławny, gdy żeglując w 1471 r. razem z Martenenem Bargewikiem z Gdańska, u ujścia Tamizy zdobył statek "John from Newcastle", a kilka dni później już sam z załogą swej barzy (typ statku) zdobył dla Gdańska "Madleen de'Dieppe" i "Łabędzia z Caen". Szczególnie ta druga zdobycz okryła kapitana Beneke sławą, bowiem na pokładzie statku przebywał ówczesny lord major Londynu, Thomas Krigeck. Taka rekomendacja spowodowała, że Rada Miasta w 1472 r. bez wahania wystawiła Pawlowi Beneke, kapitanowi i współwłaścicielowi "Piotra z Gdańska", list kaperski.
Spektakularnym sukcesem załogi "Piotra z Gdańska", dowodzonej już przez kapitana Beneke, było zdobycie u wybrzeży Flandrii angielskiego statku "Święty Tomasz". Wraz ze statkiem, którego ładunek wyceniano na 60 000 funtów, kaprowie gdańscy zdobyli zamówiony przez Medyceuszy dla jednego z kościołów Florencji niezwykły obraz - "Sąd Ostateczny".

Podstawowe dane dotyczące tego statku pochodzą z zapisków XV-wiecznego gdańskiego kronikarza, Caspara Weinreicha, zachowanych listów Bernta Pawesta i dokumentu zastawnego z 19 maja 1464 r. Na takiej podstawie profesor Lineau ustalił długość statku na 52,2 m, zanurzenie z kilem: 5,33 m, szerokość 12 metrów, ładowność: 800 ton, a całkowitą powierzchnię żagli: 757 m2.

Z zasobów
http://www.polskieokrety....%20-%201472.htm

Karrex - 2013-07-16, 21:22
Temat postu: Bracia Witalijscy / Likedeelers
Bracia Witalijscy (sami siebie nazywali Likedeelers) – piraci działający na Morzu Bałtyckim na przełomie XIV i XV wieku. Początkowo prowadzili jedynie działalność kaperską, działając w służbie europejskich władców (rejon Bałtyku). Z czasem zrezygnowali z tzw. listów kaperskich i zaczęli prowadzić regularną działalność piracką, stając się postrachem Morza Bałtyckiego.

Likedeelers oznaczało dzielących po równo, dlatego też w XIV i XV wieku w rybackich wioskach, które udzielały im schronienia, Witalianie mieli sławę "dobrych rozbójników" podobną do tej Robin Hooda czy Janosika.

W 1389 zostali wynajęci przez Albrechta Meklemburskiego. Mieli za zadanie dostarczać do obleganego przez Duńczyków Sztokholmu żywność (wiktuały) stąd ich nazwa: szw. fetaliebröder, vitaliebröder, niem. Vitalienbrüder, ang. Victual Brothers (lub Brotherhood), Vitalians.
Bracia zaczęli rosnąć w siłę. W 1393 po raz pierwszy splądrowali Bergen, a w 1394 zdobyli Malmö. Napadali także na Turku (Abo), Wyborg (Viipuri), Faxeholm, Styresholm i Korsholm oraz okupowali tereny we Fryzji i Szlezwiku.
W ramach kontrataku przeciwko królowej duńskiej Małgorzacie zajęli w 1394 roku wyspę Gotlandię i jej główne miasto Visby, które stało się ich główną siedzibą.

Wraz ze wzrostem swojej potęgi oraz coraz odważniejszymi poczynaniami stali się głównym przeciwnikiem floty handlowej Ligi Hanzeatyckiej. Ich działania doprowadziły do znacznego wzrostu cen i ogromnego spadku obrotu towarami. Wymiana handlowa na Bałtyku niemal zamarła.
W sprawie pomocy w rozprawie z Witalianami królowa Małgorzata zwracała się nawet do angielskiego króla Ryszarda II.

W 1398 roku, w rok po zawarciu unii w Kalmarze, w końcowej fazie walk Małgorzaty o Szwecję, gdy popierający swego uwięzionego władcę Meklemburczycy udostępniali swoje porty korsarzom, Krzyżacy dowodzeni przez Konrada von Jungingena pod pretekstem działań policyjno-porządkowych zajęli Gotlandię i przepędzili Braci Witalijskich.

Ogromna flota - 84 okręty, mieszcząca 4000 wojska, w tym 50 braci zakonnych, wypłynęła w morze 17 marca 1398. Flota dotarła na Gotlandię po 4 dniach i wylądowała w pobliżu pirackiego zamku Västergarn. Atak wojsk zakonnych był zupełnym zaskoczeniem. Skapitulowały zamki Västergarn, Varvsholm-Landeskrone i Slite, a flota weszła do portu Visby w czasie gdy nastąpił atak na mury obronne z lądu. Piraci skapitulowali 5 kwietnia. W latach 1403-1404 Zakon bronił Gotlandii w wojnie przeciw Szwecji i Danii.


Oznaczało to właściwie kres tej organizacji na Bałtyku. Część piratów schroniła się w północnej Szwecji (Norrlandia), część udała się do zachodniej Finlandii oraz na wyspy Ertholmene w pobliżu Bornholmu. Główna grupa pożeglowała przez cieśninę Kattegat i opływając północny cypel Danii, schroniła się na wybrzeżu wschodniofryzyjskim w okolicach zatoki Schlei. Przywódcami Braci byli wówczas Godeke Michels i Klaus Störtebeker. Byli doświadczonymi żeglarzami i wcześniej napadali statki w Zatoce Helgolandzkiej i u wybrzeży Holandii.

Tym razem Hanza postanowiła przejąć inicjatywę i rozprawić się ostatecznie z piratami. Najpierw rozprawiono się z Fryzyjczykami, którzy udostępnili Braciom Witalijskim kwatery na zimę. W 1400 roku tzw. "kogi pokoju" przeczesały fryzyjskie zatoki i zabito 80 piratów. Kolejnych 25 zostało wydanych wojskom Hanzy i zostali oni straceni na rynku w Emden. Był to dopiero początek rozprawy z Bractwem, bo liczba piratów oceniana była nawet na 1500 ludzi.



W zimie 1401 roku nastąpiło kolejne uderzenie. Hanzeatycki Hamburg, w osobach rajców miejskich Hermanna Lange i Nikolausa Schocke, przygotował w tym celu statek "Łaciata Krowa" (Bunte Kuh), który został okrętem flagowym flotylli wojennej zamaskowanej jako handlowa. Zasadzka, przygotowana w pobliżu wyspy Helgoland i dowodzona przez kapitana Simona van Utrecht, udała się – do niewoli dostało się 70 piratów, a 40 zginęło w walce. Wśród ujętych był także jeden z przywódców, Klaus Störtebeker. Po procesie zostali straceni na położonej na Łabie koło Hamburga wyspie Grasbrook poprzez ścięcie mieczem. Ich głowy zostały przybite do pali i umieszczone wzdłuż rzeki.

Przywódca pozostałych na wolności piratów, Godeke Michels, został ujęty latem 1402 roku i postąpiono z nim tak jak z ujętymi wcześniej piratami. Nie był to jednak koniec Braci Witalijskich. W 1429 splądrowali i spalili Bergen w Norwegii. Ścigano ich i zwalczano na Morzu Północnym aż do 1488 roku. Byli już wtedy na wpół legendarną organizacją piracką.
    Ciekawostki

    • Ujęcie Klausa Störtebekera było dla Hanzy na tyle istotnym wydarzeniem, że imieniem kapitana Simona van Utrecht nazywano później mosty i ulice w miastach Ligi.

    • W 1396 roku flota JKM Małgorzaty wypłynęła z Kalmaru obierając kurs na Visby, by tam wreszcie przyłapać piratów. Duńczycy nie dostrzegli jednak u celu ani jednej żywej duszy, więc zawrócili do domu. Wtedy jednak wykryto na horyzoncie żagle licznych jednostek, trzymających kurs na Visby. Byli to Hanzeaci pod wodzą Gdańszczan (sojusznicy Danii). Doszło do bitwy między obiema flotami, wysłanymi w morze w jednym i tym samym celu. Pierwsi spostrzegli się Duńczycy, lecz Hanzeaci (wietrząc podstęp) walczyli dalej. Po bitwie wyrzucono za burty statków prawie osiemdziesięciu Duńczyków. Gdy zwycięscy Hanzeaci w glorii chwały zawinęli do Visby okazało się, że odniesione zwycięstwo było w istocie tragiczną pomyłką. Wówczas Lubeczanie, którzy ociągali się w walce z Duńczykami, obrócili swój gniew przeciw Gdańszczanom. Na ulicach spokojnego dotąd miasta doszło do drugiej już tego dnia bitwy między sojusznikami. Zdziwienie powracających do swego portu Braci Witalijskich nie miało granic, gdy na miejscu okazało się, że właśnie korespondencyjnie wygrali wielką bitwę z siłami duńsko-hanzeatyckimi.

Karrex - 2013-08-10, 22:30
Temat postu: Klaus Störtebeker
Klaus Störtebeker (ur. 1360 - zm. 20 października 1401 w Hamburgu) dowodził tak zwanymi Likedeelers (Równodzielący) i był najbardziej znanym piratem tego związku pirackiego znanego powszechnie jako Vitalienbrüder (tzw. bracia witalijscy).



Napadał najpierw za pozwoleniem i na życzenie króla szwedzkiego Albrechta Meklemburskiego na statki konkurencyjnej dla Albrechta Danii i Lubeki, ale później już także na statki kupieckie Hanzy na Bałtyku i Morzu Północnym. Schwytany po bitwie morskiej pod Helgoland, został ścięty wraz ze swoimi ludźmi w Hamburgu. Głowy ich powbijano na kołki i ustawiono dla odstraszenia innych piratów wzdłuż Łaby.

Jest kilka legend związanych ze Störtebekerem. Jedna z nich głosi, że ówczesny burmistrz Hamburga Kersten Miles zgodził się na prośbę Störtebekera, żeby ocalić życie w drodze łaski tym kompanom, koło których zdoła on jeszcze przejść już po ścięciu głowy. Legenda głosi, że udało mu się przejść koło jedenastu skazańców i przewrócił się dopiero wtedy, kiedy kat rzucił mu pod nogi pień z miejsca stracenia. (Inne źródła wspominają, że kat podstawił mu nogę).

Burmistrz nie dotrzymał jednak słowa i stracono wszystkich 73 piratów.

    Ciekawostki

    • W 2008 w hamburskiej dzielnicy HafenCity założono klub sportowy o nazwie Störtebeker Sportverein.
    • Czaszka Störtebekera, wystawiana w hamburskim muzeum od 1922 roku, została skradziona 9 stycznia 2010 roku, po czym w marcu 2011 roku odnaleziona przez policję.


Z zasobów Wikipedii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Klaus_St%C3%B6rtebeker

Karrex - 2013-08-12, 21:45
Temat postu: Eryk Pomorski
Eryk Pomorski
(ur. przed 11 czerwca 1382 w Darłowie, zm. zap. 3 maja lub przed 16 czerwca 1459, tamże)



książę pomorski z dynastii Gryfitów.
:arrow: Król Norwegii (jako Eryk III) w latach 1389-1442,
:arrow: król Danii (jako Eryk VII) w latach 1396-1439 i
:arrow: król Szwecji (jako Eryk XIII) w latach 1396-1434/1435-1439,
książę słupski i stargardzki jako Eryk I w latach 1449-1459.
Syn księcia słupskiego Warcisława VII i Marii, córki Henryka III, księcia meklemburskiego, z linii meklembursko-zwierzyńskiej.



Eryk urodził się na zamku darłowskim, na chrzcie otrzymał imię bardzo popularne w dynastii Gryfitów – Bogislaw (Bogusław). Babką Eryka, matką Marii meklemburskiej była księżniczka duńska Ingeborga, córka króla Waldemara IV Atterdaga, ostatniego męskiego przedstawiciela dynastii Estridsenów na tronie duńskim. Siostrą Ingeborgi była Małgorzata I.

Po śmierci Waldemara IV Atterdaga na tron duński w wieku sześciu lat wstąpił Olaf II, syn króla Norwegii Haakona VI z dynastii Folkunga i Małgorzaty I, młodszej córki Waldemara IV. Regencję za małoletniego Olafa sprawowała Małgorzata, która po śmierci swego męża (1380) przejęła rządy regencyjne także w Norwegii. Olaf II zmarł przedwcześnie w 1387, w wieku 17 lat.

W 1389 Małgorzata wsparła powstanie szwedzkiego rycerstwa przeciwko władzy tamtejszego króla Albrechta pochodzącego z niemieckiej dynastii meklemburskiej. W tym samym roku Małgorzata adoptowała Eryka, który został uznany za króla Norwegii, a następnie w 1396 doprowadziła do jego wyboru na króla Danii (po 6 stycznia) i Szwecji (11 czerwca i ponownie w lipcu na błoniach Mora pod Uppsalą). Eryk, w następstwie dalszych zabiegów Małgorzaty, został koronowany na władcę unii, rozumianej jako Królewskiej Wspólnoty Trzech Królestw (17 czerwca 1397). Jednocześnie przedstawiciele trzech królestw zawarli w Kalmarze w Szwecji, akt unii personalnej (tzw. unii kalmarskiej). Eryk, mimo wieku sprawnego, nie sprawował faktycznej władzy, którą nadal dzierżyła królowa Małgorzata I do 1412.


Koronacja Eryka na władcę krajów skandynawskich

Po objęciu samodzielnych rządów - Eryk rozpoczął staranie o odzyskanie Księstwa Szlezwickiego dla korony duńskiej, które jako lenno dzierżyli hrabiowie holsztyńscy. Mimo że parlament duński nakazał tamtejszym hrabiom zwrócić Szlezwik, co zatwierdził król Niemiec Zygmunt Luksemburski, Eryk po trwających do 1423 walkach (wspierany przez swych krewnych, książąt pomorskich Bogusława IX i Barnima VIII) musiał ostatecznie wycofać się z kilkukrotnie zajmowanego księstwa.

Eryk zreorganizował swoją kancelarię królewską, rozbudował Kopenhagę i inne miasta Danii, jednakże skupienie się tylko na sprawach duńskich wywołało niezadowolenie w królestwach Norwegii i Szwecji, gdzie król popadł w konflikt z tamtejszymi możnymi, tym bardziej, że stanowiska w tych dwóch krajach król obsadzał Duńczykami lub Niemcami z Pomorza. Dodatkowym źródłem konfliktu był charakter króla, był on bowiem człowiekiem porywczym, szorstkim w obejściu, ze skłonnościami do autorytaryzmu.

Podczas soboru w Konstancji doszło do zbliżenia duńsko-polskiego, a rok po zakończeniu soboru, w lipcu 1419 – Eryk zawarł formalny sojusz z Koroną Królestwa Polskiego, szukając przeciwwagi dla miast hanzeatyckich i zakonu krzyżackiego, największych rywali Danii w rejonie Morza Bałtyckiego, jednak do spodziewanego przez Eryka małżeństwa jego brata stryjecznego Bogusława IX z Jadwigą, córką Władysława II Jagiełły nie doszło.

W 1423 Eryk wraz z książętami pomorskimi zawarł sojusz z zakonem krzyżackim, na wypadek wojny z Koroną. W latach 1423-1425 Eryk udał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej, wracając król zatrzymał się w Krakowie, gdzie z innymi władcami wziął udział w uroczystościach koronacyjnych czwartej żony króla Władysława Jagiełły – Zofii (Sonki).

Po powrocie do Danii król wszczął kolejną wojnę z Holsztynem i Hanzą, trwającą do ogłoszenia rozejmu w 1432. Wcześniej w 1429, by pokryć koszty wojny i osłabić Hanzę – Eryk nałożył cła na statki przepływające przez duńskie cieśniny Sundu, potem podwyższył podatki w swych królestwach, co razem z trwającą blokadą morską Hanzy, osłabiającą handel bałtycki, doprowadziło do znacznego pogorszenia sytuacji ekonomicznej krajów unii kalmarskiej, a w konsekwencji do niezadowolenia z rządów króla.

W Szwecji wybuchło powstanie pod wodzą Engelbrekta Engelbrektssona, ugoda z powstańcami doprowadziła do rewizji postanowień unii kalmarskiej, która odtąd miała być związkiem trzech suwerennych państw rządzonych przez własne rady na podstawie krajowego prawa. Eryk złamał postanowienia ugody, a gdy duńska rada wbrew królowi nie zgodziła się na uznanie księcia pomorskiego Bogusława IX (na którym ciążyła klątwa kościelna) następcą Eryka, to rada szwedzka powołała Karola Knutssona Bonde na regenta królestwa, a następnie wybuchło przeciwko królowi powstanie w Danii. W efekcie rady trzech królestw podjęły decyzje o detronizacji Eryka: w Danii i Szwecji (1439) oraz w Norwegii (1442). Rada Królestwa Danii zwróciła się o przyjęcie korony królewskiej do księcia Palatynatu Krzysztofa Bawarskiego z dynastii Wittelsbachów, będącego również potomkiem Waldemara IV Atterdaga (jego matka była siostrą Eryka).


Herb rodowy Gryfitów

Pokonany Eryk osiadł na Gotlandii, gdzie w Visby urządził swą siedzibę, skąd dokonywał łupieskich wypraw, napadając na statki kupieckie, najczęściej należące do Hanzy. Mimo prób uzyskania pomocy od zakonu krzyżackiego i księcia Bogusława IX, zdetronizowany Eryk nie podjął żadnych poważniejszych kroków by odzyskać utracone trony. Proponowano Erykowi oddanie Gotlandii w dożywocie, jednak tenże wzmógł akcje korsarskie na Bałtyku. Eryk usiłował sprzedać Gotlandię zakonowi krzyżackiemu, Danii lub Szwecji, ale po udanym kontrataku sił szwedzkich na wyspę opuścił Gotlandię w 1449 i objął władzę w Księstwie Słupskim, po zmarłym w 1446 – księciu Bogusławie IX, swym bracie stryjecznym, którego był najbliższym krewnym.

Po objęciu władzy w księstwie – Eryk pilnował jego spraw, łagodził spory między biskupem kamieńskim a miastami, szczególnie z Kołobrzegiem. Był jednocześnie pośrednikiem w rozstrzygnięciu konfliktu o spław rzeką Regą pomiędzy Gryficami a Trzebiatowem w 1449.

We współpracy z wdową po Bogusławie IX, księżną Marią (córką Siemowita IV ks. mazowieckiego) doprowadził do małżeństwa jedynej córki Bogusława IX – Zofii z księciem wołogoskim Erykiem II, swoim krewnym z dynastii Gryfitów, którego wyznaczył następcą w Księstwie Słupskim.



Władając księstwem, Eryk rezydował przede wszystkim w Darłowie, gdzie w tamtejszym zamku miał swą siedzibę i gdzie zmarł zapewne 3 maja lub przed 16 czerwca 1459. Król przed śmiercią przekazał księżniczce Zofii i Erykowi II skarb, składający się z kosztowności przywiezionych z Danii oraz zdobytych podczas korsarskich wypraw. Późniejsi królowie duńscy czynili wielkie starania o odzyskanie skarbu, który uważali za swoją własność. Co się stało ze skarbem, tego do dziś nie wiadomo. Obecnie król Eryk jest pochowany w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Darłowie, gdzie można zobaczyć jego grobowiec, wystawiony w XVIII wieku.

________________________
z zasobów Wikipedii

Tryton - 2013-12-11, 21:02
Temat postu: Mateusz Schulte
Mateusz Schulte kaper gdański
Kaper Polski, pierwszy u którego w patencie kaperskim wyraźnie pisano że działa on "z rozkazu Kazimierza króla Polski", wzmianka ta była pisana w patentach od 1460 roku.

Tego samego roku sznika którą dowodził została schwytana przez "okręty pokoju", zarzucono mu piractwo w związku z zatrzymaniem przez niego statku lubeckiego, doprowadzono okręt do Lubeki, gdzie kapitana oraz pozostałych członków załogi poddano torturom, by następnie publicznie ściąć im głowy toporem lub ich powiesić, traktując kaprów jak piratów.

Tryton - 2013-12-12, 22:11
Temat postu: Piri Reis
Piri Reis
Piri Ibn Hadżi Memmed
(tur. Pîrî Reis lub Muhyiddin Pîrî Bey) (ur. między 1465 a 1470, zm. 1553) – osmański admirał (Reis), geograf i kartograf.



Znany jest głównie z tego, że sporządził wiele dokładnych map. W 1525 roku ukończył dzieło swojego życia – Kitab-ı Bahriye („Księga mórz”), będące atlasem około 210 map, wraz z opisami, niejednokrotnie wierszowanymi, które pisał pod pseudonimem Piri. Prawdziwą sławę zyskał jednak w XX wieku, kiedy w Stambule odkryto fragment mapy świata, którą narysował w 1513 roku. Obecnie jest ona najstarszą turecką mapą świata z zaznaczonym Nowym Światem i jedną z najstarszych, na których go narysowano (najwcześniejsza jest mapa Juana de la Cosy z 1500 roku).

W 1528 roku narysował drugą mapę świata, której ocalały fragment przedstawia Grenlandię i Amerykę Północną wraz z Labradorem i Nową Fundlandią, Florydę, Kubę, Hispaniolę, Jamajkę oraz południową część Ameryki Środkowej. W notatkach zaznaczył, że stworzył ją na podstawie 20 innych map m.in. hiszpańskich, portugalskich, arabskich i greckich.

Przez wiele lat niewiele było wiadomo na temat tożsamości Piri Reisa, a jego imię znaczyło po prostu Admirał Piri. Jednak w oparciu o osmańskie archiwa ustalono, że naprawdę nazywał się Piri Ibn Hadżi Memmed i urodził się na półwyspie Gallipoli albo w europejskiej części imperium osmańskiego (dzisiejsza Wschodnia Tracja) lub też w Karaman w środkowej Anatolii[2]. Dokładna data jego narodzin również nie jest znana, ale przyjmuje się, że było to między 1465 a 1470 rokiem. Jego ojciec nazywał się Hadżi Memmed Piri. Honorowy, ale nieformalny tytuł Hadżi sugeruje, że obaj odbyli pielgrzymkę do Mekki w określonym czasie.

W 1481 roku jako młody chłopak poszedł w ślady swojego słynnego wujka, Kemala Reisa i zajął się korsarstwem. Razem z nim wziął udział w wielu bitwach morskich, które Imperium Osmańskie toczyło z Hiszpanią, Genuą i Wenecją. Kiedy Kemal zmarł w 1511 roku (jego statek rozbił się na Morzu Śródziemnym), Piri powrócił do Gallipoli, gdzie zaczął studiować nawigację i opracowywać swoją pierwszą mapę świata.

W latach 1516–1517 objął dowództwo nad kilkoma statkami wchodzącymi w skład osmańskiej floty biorącej udział w podboju Egiptu. Flotą dowodził Cafer Bey, który najpierw zajął Aleksandrię, a następnie popłynął Nilem do Kairu. Tam Piri sporządził mapę okolicznych terenów i zebrał szczegółowe informacje na ich temat. W 1522 roku uczestniczył w oblężeniu wyspy Rodos, która została zdobyta 22 grudnia 1522 roku.

W 1547 roku otrzymał stopień admirała (Reis) osmańskiej floty na Oceanie Indyjskim oraz objął dowództwo nad osmańską flotą w Egipcie, której dowództwo ulokowane było w Suezie. 26 lutego 1548 roku odbił Aden znajdujący się pod władaniem Portugalczyków, a w 1552 zdobył strategiczną wyspę Kish oraz Maskat, który Portugalia zajmowała od 1507 roku. Udało mu się również zająć wyspę Ormuz leżącą w wejścia do Zatoki Perskiej, półwysep Katarski oraz Bahrajn, dzięki czemu pozbawił Portugalczyków dogodnych baz na arabskim wybrzeżu.

W wieku ponad 80 lat powrócił do Egiptu. W 1553 roku został ścięty, kiedy odmówił wsparcia osmańskiemu gubernatorowi Basry, Kubadzie Paszy w kolejnej kampanii przeciwko Portugalczykom w północnej części Zatoki Perskiej.

Tryton - 2013-12-17, 23:50
Temat postu: Hajraddin Barbarossa
Barbarossa (admirał otomański)
ur. 1478, zm. 4 lipca 1546

Hajraddin Barbarossa (tur. Barbaros Hayrettin Paşa, Hızır Hayrettin Paşa lub Hızır Reis; arab. Chajr ad-Din; ur. 1478 w Midilli na Lesbos, zm. 4 lipca 1546 w Stambule) – admirał (Kapudan pasza, tur. Kaptanıderya) wojsk Imperium osmańskiego, turecki kaper, najsłynniejszy pirat jaki kiedykolwiek grasował na Morzu Śródziemnym.

__________
Hajraddin Barbarossa

Początki działalności

Urodził się jako Yakupoğlu Hızır (Hızır syn Yakupa), był najmłodszym z czterech braci trudniących się piractwem na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Egiptu. W 1504 roku, po śmierci najstarszego z braci - Eliasza, który poległ w walce z Hiszpanami, Hızır wraz z bratem Arudżem opuścili Egipt i udali się na wyspę Dżerba, skąd, w porozumieniu z piratami berberyjskimi, rozpoczęli działania zbrojne przeciwko Hiszpanom i podjęli próbę opanowania Maghrebu na północno-zachodnim wybrzeżu Afryki. W 1512 roku przenieśli swoją główną bazę do Dżidżili. Atakując hiszpańskie posiadłości złupili kolejno: Milianę, Medeę, Ténes, a w roku 1517 Tlemçen.

W służbie sułtana


W 1518 roku zginął Arudż (Baba Oruç czyli "ojciec Arudż"). Hızır przejął przydomek po zmarłym bracie, a nadto przybrał tytuł Chajr ad-Din i zaoferował swoje usługi sułtanowi tureckiemu. Selim I Groźny nadał mu tytuł bejlerbeja (gubernatora) i wysłał do dalszej walki z Hiszpanami, udzielając mu zbrojnej pomocy. W 1519 roku Barbarossa zdobył Algier i poddał swojej zwierzchności większą część Maghrebu. W swoim państwie sprawował despotyczne rządy, jednak prowadzona przez niego polityka przyczyniła się do rozwoju gospodarczego Algieru. W latach 1521-1534 udało mu się przekształcić Algier w kwitnący ośrodek korsarski. Zbudował też potężną flotę, którą wykorzystywał w pirackich operacjach prowadzonych w interesie Turcji. W 1532 roku zaatakował Maltę. W tym też roku za swoje zasługi wojenne został mianowany kapudanem paszą (dowódcą floty tureckiej). W 1533 roku zdobył Koron i Patras, a w 1534 zajął Tunis. Jednak rok później flota cesarza Karola V dowodzona przez Andreę Dorię, zmusiła go do opuszczenia miasta.

Pełniąc funkcję naczelnego dowódcy floty tureckiej, Barbarossa uczynił z niej jedną z najpotężniejszych sił zbrojnych w ówczesnym świecie. W 1537 flota ta złupiła południowo-wschodnie wybrzeże Włoch. 25 sierpnia tego roku Barbarossa u boku sułtana Sulejmana wziął udział w oblężeniu Korfu, jednak 15 września został pokonany w starciu z Andreą Dorią i flotą wenecką. Porażka ta nie powstrzymała Barbarossy przed nowymi akcjami. Jego łupem padły miasta weneckie Napulia i Malvasia. Następnie zaatakował weneckie posiadłości na Morzu Egejskim. W latach 1537-1538 opanował Skiros, Patmos, Eginę, Ios i Paros. 27 września 1538 roku Andrea Doria zaatakował flotę Barbarossy w pobliżu Prevezy, jednak tym razem to on został pokonany.

Sojusz z Francją

W latach 1542-1544 Barbarossa powrócił do działań przeciwko Hiszpanii. Jego flota, współdziałająca niekiedy z flotą francuską dowodzona przez Franciszka d'Enghien, siała grozę w zachodnim rejonie basenu Morza Śródziemnego. Barbarossa najpierw zaatakował Katalonię, w 1543 roku zdobył i złupił Niceę. Następnie skierował swą flotę do Tulonu, skąd rozpoczął serię łupieżczych najazdów na północno-zachodnie wybrzeże Włoch. Po zawarciu przez króla Francji Franciszka I w Crépy 18 września 1544 układu pokojowego z Karolem V, Barbarossa stracił możliwość prowadzenia dalszych operacji z zachodniej części Morza Śródziemnego. Osiedlił się w Stambule, gdzie zmarł dwa lata później.
_______________________
z zasobów Wikipedii

Jeden z głównych bohaterów "Piratów z Karaibów" też nosił to nazwisko


kapitan Hector Barbarossa

Tryton - 2013-12-19, 22:26
Temat postu: FRANCIS DRAKE
FRANCIS DRAKE, (ur. ok. 1540 - zm. 28 stycznia 1596 )

Sir Francis Drake (hiszp. el Draque) – angielski korsarz, w latach 1577-1580 odbył wyprawę dookoła świata.



Francis Drake urodził się w Crowndale koło Tavistock w hrabstwie Devon. Data jego urodzin nie jest dokładnie znana, możliwe, że urodził się już w 1535, przyjmowany jest też 1540. Był najstarszym z dwunastu synów fanatycznego protestanta, który na początku lat pięćdziesiątych wieku XVI przeniósł się do Kentu. Tam jego liczna i uboga rodzina żyła w skrajnej nędzy na rozpadającym się, przeciekającym wraku statku. Statek ten był pierwszym domem, jaki Drake zapamiętał. W dwunastym roku życia został chłopcem okrętowym. Wykształcenie uzyskał dzięki pomocy dalekiego krewnego, magnata i znanego żeglarza sir Johna Hawkinsa, w którego wyprawach Drake brał udział we wczesnej młodości. W wieku 18 lat poprowadził po raz pierwszy samodzielnie statek, odbywając rejs z Anglii do Zatoki Biskajskiej. W roku 1567 dowodził statkiem Judith, który wraz z innymi jednostkami Hawkinsa dokonywał napadów na Hiszpanów koło wybrzeży Ameryki.

W II połowie XVI wieku, gdy Anglia w niewypowiedzianej wojnie na morzu walczyła o pokonanie monopolu Hiszpanii i Portugalii w handlu zamorskim i zdobyczach kolonialnych, Drake wsławił się złupieniem wielu miast Nowego Świata, oraz zdobyciem wielu statków portugalskich i hiszpańskich. Około 1563 Drake po raz pierwszy pożeglował na hiszpańskie wybrzeża Morza Karaibskiego, skąd wypływały hiszpańskie statki ze srebrem. Hiszpanie uważali go za zwykłego pirata, lecz dla Anglii był przede wszystkim wielkim żeglarzem i korsarzem. Bitwa stoczona z siłami hiszpańskimi podczas jego drugiej wyprawy, zaskarbiła mu sympatię królowej Elżbiety. Najbardziej znanym dokonaniem Drake'a z tego okresu było zdobycie hiszpańskiej karawany mułów, transportujących srebro z Panamy do Nombre de Dios, w marcu 1573 roku.

Drake był typem żeglarza-nawigatora, człowiekiem dbającym o precyzyjne wykonywanie map odkrytych lądów, był również piratem-gentlemanem – nie zabijał bez powodu, a jeńcom okazywał często wyszukaną gościnność.



W 1577, na polecenie królowej, Drake podjął wyprawę przeciw hiszpańskim posiadłościom na zachodnim wybrzeżu Ameryki, która przekształciła się następnie w pierwszą angielską wyprawę dookoła świata, drugą po wyprawie Magellana.

Drake wypłynął w grudniu 1577 z Plymouth w Anglii z ponad 150 ludźmi załogi i pięcioma statkami:

galeon Pelican przemianowany później na Golden Hind (150 ton, 18 armat), okręt flagowy dowodzony przez Drake'a
galeon Elizabeth (80 ton, 16 armat) dowodzony przez Johna Wintera
karawela Marigold (30 ton, 16 armat) dowodzona przez Johna Thomasa (niektóre źródła podają, że był to bark)
karaka Swan (50 ton, 5 armat) dowodzona przez Johna Chestera
pinka Christopher (15 ton, 1 armata) dowodzona przez Toma Moone'a

Po przepłynięciu Atlantyku, dwa statki musiały zostać porzucone na wschodnim wybrzeżu Ameryki Południowej. Trzy pozostałe przepłynęły Cieśniną Magellana na Pacyfik. Sztormy zniszczyły jeden statek i spowodowały konieczność zawrócenia drugiego. Drake popłynął dalej na północ, wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej na ostatnim statku "Golden Hind" (Złota Łania). Odebrał Hiszpanom wyłączność na obecność na Pacyfiku (do tej pory wozili złoto na nieuzbrojonych statkach), łupiąc wszystko po drodze, co tylko się dało, zdobywając hiszpańskie statki i atakując porty. Poszukując przejścia północnego na Atlantyk, dopłynął aż do obecnej granicy USA z Kanadą. Nie znajdując oczekiwanego połączenia, skierował się na południe, obejmując oficjalnie (aczkolwiek czysto teoretycznie) w posiadanie królowej angielskiej odkrytą przez siebie Kalifornię (jako Nowy Albion).

Po naprawach statku, Drake wyruszył na zachód przez Pacyfik, dopływając po kilku miesiącach do Moluków. Płynąc dalej na zachód, robiąc przystanki po drodze, następnie opływając Afrykę, dotarł z powrotem do Anglii we wrześniu 1580, przywożąc ze sobą ładunek przypraw korzennych i hiszpańskie skarby. Wyprawa okazała się olbrzymim sukcesem finansowym.

W 1581 został podniesiony przez królową Elżbietę do godności szlachcica (w uznaniu jego zasług, nie stało się to na dworze królowej, a na pokładzie jego statku "Golden Hind"), został również admirałem. Zdobył wielki majątek, przysparzając równie wielkich dochodów Koronie. Początkowo krewni, arystokracja, oraz sama królowa potajemnie finansowali wyprawy Drake'a i jemu podobnych, czerpiąc z nich nielegalne i niemałe zyski. Z czasem na swą działalność piracką Francis Drake dostał licencję królowej stając się korsarzem, a w swoich dalekich morskich podróżach oprócz grabieży wypełniał również w imieniu Korony misje dyplomatyczne.

W 1586 roku przywiózł z wysp Morza Karaibskiego do Anglii pierwszy ładunek tytoniu.

Był równie dobry w samotnych wyprawach pirackich, jak i w dowodzeniu wielkimi flotami inwazyjnymi z dobrze prowadzonymi operacjami wojsk lądowych. Zawierał doraźne sojusze w wyprawach łupieżczych zarówno z kapitanami statków innych bander, jak i z partyzantką murzyńską w Ameryce Łacińskiej. W 1581 roku zdobył San Domingo.

W roku 1587 otrzymał od królowej Elżbiety I zadanie przeciwstawienia się flocie hiszpańskiej stacjonującej w Kadyksie. Flota angielska liczyła 6 okrętów wojennych oraz 17 uzbrojonych statków handlowych i 2000 ludzi. Dnia 19 kwietnia Anglicy dotarli do Kadyksu, w którego porcie zewnętrznym znajdowało się 60 okrętów wojennych oraz 10 galer bojowych. Po wymianie salw artyleryjskich, Hiszpanie wycofali się, pozostawiając okręty na łaskę Anglików, którzy zawładnęli całym znajdującym się na nich ładunkiem a następnie spalili hiszpańskie jednostki. Następnego dnia Anglicy wpłynęli do portu wewnętrznego, gdzie spalili okręt admiralski, statki handlowe oraz 5 galeonów. Po 36 godzinach walk Anglicy odpłynęli.

W 1588 jako wiceadmirał floty angielskiej (pod rozkazami lorda Charlesa Howarda of Effingham), wziął udział w rozgromieniu na Kanale La Manche Wielkiej Armady – floty inwazyjnej hiszpańskiego króla Filipa. Napadał także na porty w Hiszpanii, Portugalii i na Azorach – jednak z czasem popadł w niełaskę królowej oskarżany o zbytnie sprzyjanie prywatnym interesom podczas oficjalnych działań floty Korony – pomimo że nieraz był głównodowodzącym tych sił.



Jego ostatnie wyprawy wojenno-rabunkowe do Hiszpanii i na Karaiby na czele połączonych flot Królowej i inwestorów prywatnych zakończyły się klęskami. Zmarł na morzu na dyzenterię 28 stycznia 1596 roku, w czasie kolejnej wyprawy pirackiej do Indii Zachodnich, złożony postępującą chorobą, febrą i załamany brakiem powodzenia w ostatnich wyprawach. Jego ciało wrzucono w ołowianej trumnie do Morza Karaibskiego. Umarł jednak jako człowiek bardzo bogaty, szanowany i otoczony wręcz legendarnym podziwem zarówno wśród swoich jak i przeciwników. Był największym żeglarzem swoich czasów. Jego imieniem została nazwana cieśnina między Ameryką Południową i Antarktydą – Cieśnina Drake'a.

John Cummins - "Francis Drake" (PIW, 2000)
wg zasobów Wikipedii

Andi - 2014-10-01, 20:57
Temat postu: FRANCIS DRAKE 1542 - 1596
FRANCIS DRAKE

Francis Drake urodził się przypuszczalnie w roku 1542 w Tavistock w hrabstwie Devon w chłopskiej rodzinie. Był najstarszym z tuzina braci i sióstr. Mając lat trzynaście, pierwszy raz wyprawił się na morze, zaciągając się na statek handlowy, by nauczyć się morskiego fachu.
Gdy miał lat dwadzieścia, zmarł kapitan i właściciel statku, na którym Drake pracował. Młodzieniec był już tak zręczny, że objął dowództwo żaglowca i poprowadził go po szlakach handlowych między Anglią a wybrzeżem Francji.
W tym czasie zwrócił na niego uwagę kuzyn, John Hawkins, i postanowił zaangażować go w dochodowe przedsiębiorstwo rodzinne. Hawkinsowie byli z zawodu korsarzami wyspecjalizowanymi w czasie wojny w napadach na szlakach uczęszczanych przez Francuzów. Łupili statki handlowe. John zamierzał zwiększyć skalę działalności i w tym celu dokooptował krewnego, którego wyróżniały ponadprzeciętne umiejętności nawigacyjne. Drake objął dowództwo statku „Judith” i dołączył do flotylli Hawkinsa, która wyprawiła się na atlantyckie wybrzeże Afryki. Hawkins postanowił zająć się nielegalnym zakupem niewolników, żeby sprzedać ich za oceanem. W tym czasie monopol na handel niewolnikami w koloniach mieli Hiszpanie. Z ich punktu widzenia przedsięwzięcie dwóch kuzynów było regularną kontrabandą. Zareagowali więc odpowiednio. W 1568 roku, gdy Anglicy próbowali sprzedać swój „towar” ma Karaibach, zostali wciągnięci w pułapkę. Zastawił ją wicekról Nowej Hiszpanii Gastón de Peralta. Znienacka zaatakował przemytników nieopodal San Juan de Ulúa. Hawkins i Drake ledwo umknęli, tracąc większą część ludzi, statków i cały ładunek.

Według licznych źródeł po tym właśnie wydarzeniu młody Francis zapałał głęboką nienawiścią do Hiszpanów, którą przejawiał przez całą burzliwą karierę korsarza. Niewykluczone, iż właśnie z tego powodu cztery lata później przyjął list podpisany przez królową Elżbietę I, na mocy którego nabywał prawo do bezkarnego przejmowania wszelkiej własności poddanych Filipa II Habsburga. Drake, wyposażony w królewski list, ponownie przemierzył Atlantyk, by wziąć odwet na swoich wrogach.

Wraz z siedemdziesięcioma ludźmi na dwóch okrętach, Drake uderzył na osadę Nombre de Dios, jeden z portów, do którego zwożono srebro z arcybogatych peruwiańskich kopalń. Tam kruszec oczekiwał na transport do Hiszpanii. Korsarz na krótko przejął miasto i przechwycił wielki ładunek srebra. Następnie Drake wrócił do Anglii – było to okres chwilowego ocieplenia stosunków dyplomatycznych między dwiema koronami – po czym w 1577 roku wyruszył w wielką podróż dookoła świata. W jej trakcie nie mógł się powstrzymać od krótkiego wypadu do Indii Zachodnich, podczas którego obrabował słynny galeon „Nuestra Señora de la Concepción”, który płynął do Europy z ładunkiem srebra.

Po udanych wyprawach rabunkowych do kolonii Habsburgów Drake stał się sławny. Jego działania wzbudziły zainteresowanie inwestorów, pragnących skorzystać z sukcesów korsarza. Sama Elżbieta, która była w coraz gorszych stosunkach z Filipem I, chciała wykorzystać Drake’a do zadania ciosu znienawidzonemu rywalowi. Tak zrodził się pomysł wielkiej ekspedycji z roku 1585, zaplanowanej jako szeroko zakrojony wielki atak na Nową Hiszpanię.

We wrześniu 1585 roku w morze wyruszyło blisko trzydzieści okrętów i 2300 ludzi. Korsarze obrali kierunek na Panamę, Domingo i Cartagenę z zamiarem zaskoczenia hiszpańskich galeonów przewożących srebro, zanim podniosą kotwicę, by wyruszyć do ojczyzny.
Plan nie w pełni się udał, ponieważ Drake nie przejął srebrnej floty, ale psychologiczny efekt tego starannie zorganizowanego napadu był ogromny.

Anglicy po drodze zaatakowali i w ciągu zaledwie kilku miesięcy zajęli kilka ufortyfikowanych osad, czym udowodnili, że hiszpańskie imperium w Indiach Zachodnich jest słabe. Drake zachęcił do działania wielu innych korsarzy, którzy uczynili z kolonii hiszpańskich swoje tereny łowieckie.
Królowa była rozczarowana niewielką opłacalnością inwestycji (to ona w znacznej części sfinansowała wyprawę, przekazując na nią 10 000 funtów), lecz jednocześnie uzyskała potwierdzenie, iż Drake był właściwym człowiekiem do prowadzenia wojny z Hiszpanami.

W okresie od kwietnia do maja 1587 roku Drake z silną eskadrą napadł na wybrzeże hiszpańskie, zniszczył port w Kadyksie, przeprowadził desant w Algarve i przejął nieopodal Azorów karakę „Sào Felipe” z cennym ładunkiem złota, srebra, jedwabiu i przypraw wartym 100 000 funtów.

W kolejnym roku, był jednym z głównych bohaterów obrony wybrzeży Anglii przed Niezwyciężoną Armadą, czym zapewnił sobie miejsce wśród najbardziej zasłużonych angielskich żeglarzy.
Ostatnie lata życia korsarza nie były najbardziej udane. Wraz z Johnem Hawkinsem przeprowadził kilka niezbyt szczęśliwych wypadów na Karaiby. Drake ciągle łaknący błyskotliwych sukcesów, nie mógł zaspokoić swoich pragnień. Zmarł nieopodal Porto Bello w roku 1596 podczas kolejnej korsarskiej wyprawy.

Karrex - 2014-12-03, 22:22
Temat postu: Henry Morgan 1635 - 1688
Henry Morgan, ur. ok. 1635, zm. 25 sierpnia 1688

Sir Henry Morgan – walijski bukanier w służbie Karola II, zwany Królem Bukanierów.



Henry urodził się w Walii w roku 1635. W wieku 19 lat rozpoczął karierę żołnierza w służbie swojego kraju w angielskiej Kompanii Zachodnioindyjskiej. Dwóch jego wujów, Tomas i Edward Morgan, było żołnierzami osiągającymi duże sukcesy w armii. Dzięki nim młody Henry mógł zaciągnąć się do korpusu ekspedycyjnego generała Roberta Venablesa, którego zadaniem było zdobycie Hispanioli. Była to dobra okazja, by iść w ślady krewnych, zarabiając na życie muszkietem i lancą.
Wprawdzie ekspedycja nie osiągnęła wyznaczonego celu, ale Anglikom udało się wywiesić sztandar z krzyżem świętego Jerzego na Jamajce, którą zamienili w arcyważną przystań dla statków korsarzy i jednostek Royal Navy (od roku 1660). Dzięki temu mogli nękać porty i statki hiszpańskie w całej Ameryce Środkowej.

Po blisko dziesięciu latach dowodził niewielkim oddziałem, z którym – z błogosławieństwem Korony – złupił osady Gran Granada i Villahermosa. Ludzie, którzy mu towarzyszyli, nie byli marynarzami i oficerami marynarki brytyjskiej. Nie byli nawet żołnierzami nowej armii po restauracji Stuartów. Byli to w większości bukanierzy, często francuskiego pochodzenia, którzy tak jak Anglicy nienawidzili swoich iberyjskich sąsiadów.
W lipcu 1668 roku, podczas ataku na hiszpańskie miasto Portobelo, niekonwencjonalne metody walki atakujących zaakceptowane przez Morgana doprowadziły do zdobycia umocnień miasta.
Bukanierzy wykorzystali zakonników i zakonnice jako ludzkie tarcze, zasłaniając się nimi podczas ataku na artylerię przeciwnika. Zostało to opisane w wydanej w Anglii książce, jednak Morgan pozwał wydawnictwo o zniesławienie i wygrał. Fragment o użyciu mniszek i mnichów jako ludzkiej tarczy został wycofany z kolejnych publikacji w Anglii. Sukces zbrojnego wypadu sprawił, że nikt na Jamajce ani w Anglii nie oburzył się na tę mało rycerską strategię. Wręcz przeciwnie, ludzie Morgana byli chwaleni za niespotykaną odwagę.

W tamtym czasie od kilku miesięcy obowiązywał pakt pokojowy zawarty między Karolem II Stuartem a Habsburgami. Ale król Anglii, w obliczu wspaniałego sukcesu wolał udać, że nie słyszy skarg iberyjskiego monarchy. Karol II chronił nielegalne działania walijskiego awanturnika i nie zamierzał uczynić go przestępcą wyjętym spod prawa. Dzięki temu, korzystając z ochronnego ramienia króla, Morgan i jego ludzie mogli swobodnie kontynuować pustoszenie
Karaibów. Przynajmniej do chwili, gdy eskalacja grabieży stała się niemożliwa do zaakceptowania nawet dla władców z Londynu. Czarę goryczy przelało zburzenie całego miasta.

W okresie od grudnia 1670 roku do stycznia 1671 roku, po pokonaniu imponujących umocnień Świętego Wawrzyńca u ujścia rzeki Chagres, wielka banda bukanierów przedostała się w głąb lądu. Po długim i wyczerpującym marszu atakujący dotarli na wybrzeże Pacyfiku w Ameryce Środkowej. Zamierzali zaatakować Panamę. Miasta broniły oddziały pod dowództwem don Juana Péreza de Guzmána, który dysponował siłami w liczbie 1200 piechurów i 400 jezdnych, niezbyt dobrze przygotowanych do walki z angielskimi weteranami. Atakujący zdobyli miasto po krótkiej walce. Brytyjczycy stracili zaledwie piętnastu ludzi. Sukces byłby całkowity, gdyby nie to, że Hiszpanie, świadomi swojej słabości, rozmieścili w całym mieście ogromne ilości prochu strzelniczego i materiałów łatwopalnych. Na dany znak żołnierze i czarni niewolnicy zaczęli biegać po ulicach z płonącymi pochodniami, rozniecając ogień w pobliżu ukrytych ładunków. W krótkim czasie pałace i domy zamieniły się w stos dymiących ruin.

Wiadomość o zniszczeniu Panamy nie została dobrze przyjęta w Anglii. Nie tylko dlatego, że Morgan po raz kolejny naruszył dyplomatyczne traktaty z Hiszpanią. Miasto to pełniło tak ważną rolę w iberyjskim systemie kolonialnym, że tym razem katolicki król nie mógł zignorować jego zniszczenia. Poza tym grabież przyniosła znacznie mniejsze łupy niż się spodziewano. Z tego powodu w kwietniu 1672 roku Morgana aresztowano i przywieziono w kajdanach do ojczyzny, gdzie miał zostać osądzony. Hiszpanie nie mogli się doczekać, kiedy zobaczą go dyndającego na szubienicy w Wapping, gdzie zwykle przeprowadzano egzekucje piratów i rzezimieszków. Ale rozczarowali się. Król, świadom umiejętności swojego więźnia, znacznie ważniejszych od międzynarodowej reakcji na jego wyczyny, przetrzymał Morgana kilka lat w Londynie, traktując go z szacunkiem. Czekał na okazję, by móc ponownie wykorzystać jego doświadczenie i militarne talenty.



W roku 1676 otrzymał tytuł szlachecki, jako wicegubernator powrócił na Jamajkę. Od tej pory zaciekle zwalczał bukanierów. Wszystko wskazywało na to, że czeka go wielka kariera w brytyjskiej administracji. Wedle słów jego zwierzchnika lorda Johna Vaughana, Morgan nie wykazał szczególnego zainteresowania sprawowaniem władzy cywilnej. Bardziej dbał o nabywanie kolejnych plantacji niż o dobrobyt obywateli. Podczas groźnego ataku Francuzów, górę wziął jego wojskowy temperament. Zorganizował skuteczną obronę wybrzeża, zapobiegając inwazji.

Morgan cierpiał na febrę. Jego organizm był mocno wyniszczony hulaszczym życiem bukaniera.
Odszedł w roku 1688 w wieku 53 lat. Pochowano go w Port Royal z honorami, jakich nie zaznał żaden pirat na Karaibach. W 1692 w czasie trzęsienia ziemi i zatopienia miasta jego grób pochłonęło morze.

Karrex - 2014-12-10, 22:22
Temat postu: WILLIAM KIDD 1645 - 1701
WILLIAM KIDD, (ur. 22 stycznia 1645, zm. 23 maja 1701)

William "kapitan" Kidd – jest uważany za jednego z najokrutniejszych i najkrwawszych piratów XVII wieku. Zgodnie z tradycją oskarżany był – jeszcze za życia – o największe zbrodnie. Bohater wielu mrocznych opowieści o piratach.

W rzeczywistości Kidd był prawdopodobnie jednym z wielu korsarzy brytyjskich, grasujących na wodach Atlantyku i Oceanu Indyjskiego, a jednocześnie ofiarą spisku korupcyjnego, w który wplątane były najznakomitsze brytyjskie postaci epoki.



Urodził się w mającej dobrą reputację rodzinie w Greenock w Szkocji. Po śmierci ojca (miał wówczas 5 lat) dochody rodziny drastycznie zmalały. Młody chłopak nie miał innego wyjścia, jak wyruszyć na morze, gdzie przez blisko trzy dziesięciolecia służył na pokładach różnych statków. Gdy wybuchła wojna angielsko-francuska, wykazał się odwagą i pomysłowością, zajmując francuski okręt i ocalając załogę własnej jednostki przed śmiercią. Już jako znany człowiek osiadł w Nowym Jorku w 1691 roku (miał wówczas 45 lub 46 lat). Tam ożenił się z 20-letnią dwukrotną wdową, Sarą Bradley Cox Oort. Mieli dwie córki: Elizabeth i Sarę Kidd. Małżeństwo przyniosło Kiddowi spory zastrzyk finansowy (po sprawie sądowej, jaką jego małżonka wytoczyła spadkobiercom swego zmarłego męża). W tym czasie Kidd uważany był za pracowitego i uczciwego marynarza. Był przyjacielem wielu obywateli kolonii, w tym trzech gubernatorów.

Nieco później, na polecenie władz prowincji Nowy Jork (wówczas w kolonii Massachusetts), schwytał nieprzyjacielskiego korsarza na wybrzeżu Nowej Anglii. Niedługo później Kidd otrzymał nagrodę w wysokości 150 funtów za – jak to określono – skuteczne przeciwdziałanie korsarstwu w rejonie Karaibów. W rok później "kapitan" Culliford, grasujący po tamtych wodach pirat, uprowadził statek Kidda w czasie, gdy ten znajdował się na lądzie na wyspie Antigua. W roku 1695, William III, król angielski, odwołał skorumpowanego gubernatora Benjamina Fletchera, znanego z przyjmowania niewielkich (nawet 100-funtowych) łapówek od piratów spieniężających swe łupy, zastępując go Richardem Coote, baronem Ballamonte.

11 grudnia tego samego roku Bellamonte, który zarządzał wówczas prowincjami Nowy Jork, Massachusetts i New Hampshire, poprosił "godnego zaufania i ulubionego kapitana Kidda", by ten zaatakował Thomasa Tew, Johna Irlandczyka, Thomasa Wake'a, Williama Maze'ego, jak również wielu innych piratów operujących we współpracy z nieprzyjacielskimi, tzn. francuskimi okrętami. Ta wyprawa, podjęta w dobrej wierze, miała ugruntować jego złą sławę jako pirata.

4/5 kosztów przedsięwzięcia pokrywali ludzie z wyższych sfer, najbardziej wpływowi w Anglii: Edward Russell – lord Oksford, baron Romney, Charles Talbot – książę Shrewsbury i baron Somers. Król William mógł być w to zamieszany osobiście, zgodnie ze starą zasadą, że władca dostaje 1/10 łupów.

Resztę kosztów wyprawy pokrywał Kidd i jego wspólnik, a w rzeczywistości człowiek, który zorganizował cały spisek, Robert Livingstone. Kidd musiał – by pokryć swoją część kosztów – sprzedać statek Antiguę.

Nowy okręt Adventure Galley, był dobrze przygotowany do zadania: 284 ton wyporności, 34 działa, wiosła i 150 ludzi załogi. Wiosła miały kluczowe znaczenie, bowiem umożliwiały manewrowanie wtedy, gdy zapanowała cisza morska i okręty żaglowe stawały się bezwolne. Kidd osobiście kompletował załogę, wybierając najlepszych i najbardziej lojalnych oficerów i marynarzy. Niestety, tuż po podniesieniu żagli, Adventure Galley został zatrzymany przez okręt liniowy HMS Duchess, którego kapitan zmusił większość załogi Kidda do przejścia do służby w Royal Navy; protest nie zdał się na nic. By uzupełnić braki, Kidd zawrócił do portu, ale do wyboru pozostali już tylko najgorsi, często byli piraci.

We wrześniu 1696 r. Kidd podniósł ponownie żagle. Na nieszczęście część załogi padła ofiarą cholery, a w dodatku nowy statek przeciekał. To znów spowodowało opóźnienie i straty finansowe.

Tymczasem zmieniła się sytuacja na wodach Morza Karaibskiego, patrolowanego przez liczne okręty liniowe Royal Navy. Piraci i korsarze innych bander wynieśli się z tego akwenu. Po zdobyciu na Karaibach zaledwie jednego francuskiego pryzu, Kidd skierował się ku Madagaskarowi, ale i tam nie napotkał żadnych piratów, w związku z czym pożeglował w stronę Wybrzeża Malabarskiego.


William Kidd, ilustracja Howard Pyle

Do tej pory Kidd nigdy nie atakował neutralnych statków, a więc zapewne w tym czasie nie był jeszcze piratem. Tym razem jednak konieczność pokrycia kosztów wyprawy przeważyła, tym bardziej, że stanął wobec buntu spragnionych łupów marynarzy. 30 października 1697 zabił jednego ze zbuntowanych członków załogi, artylerzystę Williama Moore'a, a w dwa dni później zaatakował pierwszy statek handlowy, płynący pod banderą hinduskiego władcy, przez co wszedł w konflikt z przemożną Brytyjską Kompanią Wschodnioindyjską (ang. British East India Company).

O aktach barbarzyństwa, popełnianych podczas tego napadu przez ludzi Kidda, donieśli jeńcy, którym udało się zbiec; opowiadali o wieszaniu ludzi za ręce i biczowaniu oraz kaleczeniu kordelasami. W rzeczywistości Kidd nie musiał o wszystkim wiedzieć. W jednym przypadku, gdy załoga plądrowała statek handlowy Mary i poddawała torturom kilku jeńców, Kidd – według jego własnych zeznań – przebywał w swojej kajucie w towarzystwie kpt. Thomasa Parkera. Gdy zorientował się wreszcie, co się stało, kazał – jak twierdził przed sądem – zwrócić ukradzione dobra.

Kidda uznano za pirata już na samym początku wyprawy. Tak nazwał go oficer Royal Navy, któremu obiecał oddanie około trzydziestu ludzi do służby w marynarce królewskiej, ale zbiegł nocą nie wywiązując się z danego słowa. Kompania Wschodnioindyjska natychmiast powieliła doniesienia o aktach piractwa Kidda, które wraz z rozszerzaniem się plotki stawały się coraz potworniejsze.

30 stycznia 1698 r. Kidd zagarnął swą największą zdobycz – ormiański 400-tonowy statek Quedagh, wyładowany belami satyny i muślinu, a także złotem, srebrem, wieloma innymi kosztownymi towarami z Dalekiego Wschodu, przede wszystkim zaś jedwabiem, cenionym wyżej niż złoto. Kapitanem Quedagh był Anglik nazwiskiem Wright, który korzystał z protekcji bandery francuskiej. Kidd miał pewne skrupuły, ale załoga była przekonana o legalności działań, jako że Kidd miał przecież atakować statki pod banderą francuską. Łup podobno był ogromny. Gdy wieść o napadzie dotarła do Anglii (doszły plotki o torturowaniu więźniów), Kompania Wschodnioindyjska oficjalnie oskarżyła Kidda o piractwo. Wszyscy dowódcy Royal Navy otrzymali polecenie "ścigania i schwytania rzeczonego Kidda i jego kamratów" z powodu "uprawiania piractwa".

1 kwietnia 1698 r. Kidd wrócił na Madagaskar. Tu niespodziewanie napotkał Roberta Culliforda, tego samego pirata, który ongiś uprowadził statek Kidda. Culliford dowodził teraz fregatą Mocha. Kidd chciał zaatakować Mochę, ale jego ludzie zbuntowali się przeciwko niemu i dołączyli do piratów. Tylko 13 ludzi zostało z Kiddem na pokładzie Adventure Prize (tak przemianowany został dawny Quedagh) w drodze na Karaiby.

Nim dotarł do Nowego Jorku, Kidd dowiedział się, że jest poszukiwany jako pirat. Gubernator przebywał w tym czasie w Bostonie. Kidd wynajął prawnika, który udał się do Bostonu negocjować ewentualny powrót Kidda do miasta i gwarancje bezpieczeństwa. Nic to nie dało – 6 lipca 1699 roku Kidd, wraz z resztą załogi, został aresztowany i osadzony w więzieniu Stone Prison; trzymano go oddzielnie od pozostałych.

Po ponad roku został odesłany do Anglii, gdzie 8 maja 1701 r. stanął przed sądem Admiralicji w Londynie, oskarżony o uprawianie piractwa i zamordowanie Williama Moore'a. W oczekiwaniu na proces Kidd osadzony został w cieszącym się ponurą sławą więzieniu Newgate, skąd wysłał kilka listów do pary królewskiej z prośbą o łaskę.

Przed sądem występował sam, bez obrońcy. Został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów (morderstwo i pięć przypadków piractwa) i powieszony 23 maja 1701 r. w tzw. Execution Dock w londyńskiej dzielnicy Wapping. Wieszany był dwukrotnie, bowiem za pierwszym razem lina się urwała. Jego ciało zostało włożone w żelazną klatkę i zawieszone nad brzegiem Tamizy jako przestroga dla innych, którym marzyłoby się piractwo. Jego towarzysze zostali również skazani, ale ułaskawiono ich tuż przed powieszeniem.

Członkowie opozycyjnej partii whigów wspierali Kidda podczas procesu. Chcieli zgromadzić pieniądze, by pokryć koszty obrony. Ich wysiłki nie zdały się na nic, zwłaszcza że w trakcie procesu zginęły ważne dla Kidda dokumenty, które niespodziewanie odnalezione zostały na początku XX wieku. Dokumenty te podważają, przynajmniej częściowo, winę Kidda. Wraz z dokumentami ze statku zabrano wiele cennych przedmiotów, które sprzedano na aukcji w Nowym Jorku jako "łupy pirackie". W czasie przewodu sądowego proceder ów nigdy nie został ujawniony, być może dlatego, że stały za nim osoby o znanych nazwiskach, blisko związane z dworem królewskim.

Legenda Kapitana Kidda opiera się głównie na wierze, że zakopał gdzieś swe legendarne skarby. Znalazło to swe odbicie w literaturze: Edgar Allan Poe napisał Złotego żuka, a Robert Louis Stevenson Wyspę Skarbów. Od końca XVIII wieku trwa nieustanne poszukiwanie skarbu Kidda na Wyspie Dębów w Nowej Szkocji, w hrabstwie Suffolk na Long Island oraz na wyspach Charles i Thimble w Connecticut.

Wszystko jednak wskazuje, że kapitan Kidd zakopał niewielką część skarbu na wyspie Gardinera w miejscu zwanym Cherry Tree Field, jednakże została ona wydobyta przez gubernatora Bellomonta i przesłana do Anglii jako dowód pirackiego procederu Kidda.

Kidd odwiedził również wyspę Block (w 1699, tuż przed wyjazdem do Nowego Jorku), gdzie dostał niezbędne zaopatrzenie z rąk Mercy Raymond, córki żeglarza Jamesa Sandsa. Podobno za swoją gościnność pani Raymond została wynagrodzona w ten sposób, że Kidd kazał jej trzymać obiema rękoma za rąbek fartucha, który wypełnił po brzegi złotem i drogimi kamieniami. Nie wiadomo ile w tym prawdy, ale po śmierci męża Mercy wyprowadziła się – wraz z rodziną – do północnego Connecticut, gdzie zakupiła duże obszary ziemi. W rodzinie Raymondów do dzisiaj mówi się, że wzbogacili się przez fartuch (ang. enriched by the apron).

Pod koniec 2007 roku amerykańscy archeolodzy odnaleźli zatopiony wrak statku kapitana Kidda, "Quedagh Merchant", na pokładzie którego znajdowały się dokumenty okrętowe – mapy oraz dzienniki. Właśnie na owych mapach zaznaczone są miejsca zatopienia skarbu. Dalsze poszukiwania trwają.

Nad zabezpieczeniem, analizą i dokumentacją wraku od chwili jego odkrycia pracowały zespół badaczy z Indiana University pod kierownictwem archeologa podwodnego, Charlesa Beekera. Dzięki temu powstaje w tym miejscu 3 metry pod powierzchnią wody i 20 metrów od brzegu unikalne muzeum, gdzie płetwonurkowie będą mogli zwiedzać XVII-wieczny wrak i oglądać elementy jego wyposażenia, jak kotwice czy kilkanaście armat, które leżą na dnie i stanowią dogodne miejsce bytowania korali i innych przedstawicieli fauny morskiej.

Przedsięwzięcie jest promowane jako projekt turystyczny przez Consorcio Dominicano de Competitividad Turistica. Władze Dominikany żywią nadzieję, iż muzeum przyciągnie wielu amatorów przygód i pozwoli miłośnikom historii spotkać się ze złotym wiekiem piratów na Karaibach.

wg zasobów Wikipedii

Karrex - 2014-12-17, 22:22
Temat postu: Jean Bart / flamandzki kaper na służbie Francuzów
Jean Bart, ur. 21 października 1651, zm. 27 kwietnia 1702, francuski admirał pochodzenia holenderskiego (dokładnie flamandzkiego).



Jean Bart urodził się w Dunkierce jako syn prostego rybaka. Karierę swoją rozpoczął od służby w marynarce holenderskiej, i to pod rozkazami słynnego de Ruytera. Gdy w roku 1672 Francja dokonała najazdu na Holandię, co dało początek długotrwałej wojnie Francji z koalicją, Bart wstąpił do francuskiej służby jako dunkierski kaper. Wyróżnił się w trakcie działań floty francuskiej na Morzu Śródziemnym, gdzie tymczasowo pełnił stanowisko odpowiadające stopniowi oficerskiemu, choć ze względu na niskie urodzenie nie mógł dowodzić w marynarce. Jednak w 1679 roku dzięki swoim zasługom został porucznikiem. Potem już szybko awansował na kapitana, a następnie do stopnia admirała.


https://www.rijksmuseum.n...e/BI-B-FM-069-6
Jan Bart verovert een Hollands fregat, 1677, Yves Marie Le Gouaz, 1806

Jean Bart 3 lutego 1676 roku poślubił 16-letnią Nicole Gontier. W 6 lat później (w 1682 roku) Nicole zmarła. Miał z nią czwórkę dzieci, z których najstarszy syn François-Cornil (17 czerwca 1676 - ?) został w przyszłości wiceadmirałem. 13 października 1689 roku poślubił Jacobę Tugghe, z którą miał aż 10 dzieci.

Największe sukcesy odniósł Bart podczas wojny palatynackiej (1688 - 1697). Początek wojny takich sukcesów nie zapowiadał, gdyż w 1689 roku Bart razem z Forbinem przechwyceni zostali przez okręty angielskie i zabrani do Plymouth. Po trzech dniach udało mu się uciec do Bretanii na łodzi wiosłowej wraz z 20 innymi marynarzami.


Jan Bart verovert een Hollands fregat, 1677, Yves Marie Le Gouaz, 1806

W 1691 roku prześliznął się przez blokadę Dunkierki, sterroryzował nieprzyjacielską flotę handlową, następnie dotarł do szkockich wybrzeży, gdzie spalił zamek i 4 wioski. Przedłużająca się wojna dawała się Francji coraz bardziej we znaki, a największym problemem był narastający brak żywności. Z tego powodu zwycięstwo eskadry Barta nad Holendrami w 1694 roku w bitwie pod Texel i dzięki temu uratowanie konwoju 120 statków wiozących zboże z Rzeczypospolitej miało wówczas dla Francji ogromne znaczenie. Ludwik XIV nagrodził Barta nadając mu tytuł szlachecki.

W 1696 roku ponownie pobił Holendrów na ławicy Dogger Bank, niszcząc 25 statków z konwoju liczącego 112 statków handlowych. Zawarty rok później, kończący wojnę palatynacką pokój w Rijswijk, był jednocześnie końcem aktywnej służby Barta.

W 1697 na czele eskadry 6 okrętów francuskich przywiózł polskiego elekta księcia Conti na redę portu w Gdańsku.

Jean Bart zmarł w Pleurisy i pochowany został na cmentarzu Eglise Saint-Eloi w Dunkierce.

Wiele opowieści mówi o niezwykłej odwadze i śmiałości mierzącego 2.04 m wzrostu nieokrzesanego marynarza, jakim był Jean Bart - jeden z najgłośniejszych bohaterów francuskiej marynarki. Zdobył w sumie 386 statków, a do tego zatopił lub spalił wiele wrogich okrętów. Miasto Dunkierka uhonorowało go wystawiając mu pomnik i nazywając jego imieniem jeden z placów miasta.



Podczas drugiej wojny światowej aż 70% Dunkierki uległo zniszczeniu, jednak pomnik Jeana Barta przetrwał niemieckie bombardowania. Gdy miasto znajdowało się pod niemiecką okupacją, Niemcy nie ruszali pomnika Barta głównie z tego względu, że ten swym wyciągniętym rapierem skierowanym na Anglię pokazywał pilotom Luftwaffe kierunek ataku.

Więcej niż 27 okrętów francuskiej marynarki nosiło imię Jeana Barta.

» Uzupełnienie biografi
http://santisimatrinidad....p?p=16346#16346

Karrex - 2015-01-04, 22:22
Temat postu: HENRY AVERY 1659 - 1699
HENRY AVERY / Long Ben Benjamin Bridgeman
23 sierpnia 1659 - 1699



Znany także jako John Avery, Long Ben (Długi Ben), Benjamin Bridgeman był najsłynniejszym piratem swoich czasów. Pisano o nim opowiadania i sztuki, upiększając jednak nieco jego życiorys i czyniąc z niego bohatera romantycznego. Urodził się w Plymouth w Angli. Dość wcześnie poznał smak marynarskiego życia zaczynając jako chłopiec okrętowy na statku handlowym. W 1694 pływał jako pierwszy oficer na 46 działowym korsarskim statku łupiącym Francuskie okręty dla korony Hiszpańskiej. Kapitan tej jednostki był nieustannie pijany i praktycznie nie zdolny do dowodzenia statkiem. Podczas postoju w porcie, gdy kapitan po raz kolejny upijał się rumem, Avery przejmuje okręt porzucając kapitana i kieruje się w stronę Madagaskaru. W pobliżu wysp Zielonego Przylądka łupi 3 brytyjskie statki handlowe, a także przejmuje statek Francuskiego korsarza.



18 Lutego 1695 wysyła do gazet holenderskich i angielskich swój słynny list otwarty. W liście tym deklaruje lojalność i przyjaźń wobec korony angielskiej. Żegluje dalej w stronę arabskiego wybrzeża gdzie do jego floty przyłącza się jeszcze 5 innych piratów. Pod jego dowództwem piracka flota atakuje, 2 statki należące do Wielkiego Mogoła Gang-i-Sawai i Fateh Mohamed. Gang-i-Sawai był flagowym okrętem Wielkiego Mogoła , natomiast Fateh Mohamed był jego eskortą. Po krótkiej walce piraci wkraczają na pokład Fateh Mohamed zdobywając łup w wysokości 50.000 złotych i srebrnych monet.



Drugi statek był znacznie lepiej uzbrojony ( na pokładzie miał 62 działa i około 600 muszkietów i 500 pasażerów) stawiał znacznie bardziej zaciekły opór. Nie oparł się jednak wściekłym atakom piratów i po krótkiej walce na odległość bitwa przeniosła się na pokład. Tutaj po prawie 2 godzinnej walce piraci opanowali cały statek, krwawo rozprawiając się z wszystkimi pozostałymi przy życiu nie oszczędzając nawet kobiet. To co znaleźli na pokładzie przerosło ich najśmielsze oczekiwania. Zdobyli skarb Wielkiego Mogoła na który składały się beczki pełne złotych i srebrnych monet i skrzynie z klejnotami. Wartość tego łupu ocenia się na około 600.000 funtów. Po podziale na każdego przypadło mniej więcej 1000 funtów co było znacznym majątkiem. Avery wraz z swoją załogą powrócił na Karaiby gdzie z "otwartymi ramionami" został przyjęty przez gubernatora New Providence, który chciał uszczknąć cos dla siebie z pirackich łupów. Piracki wyczyn Averego odbił się echem na całym świecie. Wielki Mogoł zażądał od Anglii rozprawienia się z piratami zrywając umowy handlowe. Spowodowało to że piraci nie byli mile widziani w żadnym z portów i wielu z nich nie zdążyło nacieszyć się swoim majątkiem. Nie wiadomo jak dalej potoczyły się losy Averego. Podobno żył jeszcze długo opływając w bogactwa. Inni twierdzą że został oszukany podczas wymiany klejnotów i zmarł jako biedak. Część z jego załogi powróciła do Anglii gdzie zostali wyłapani i skazani na powieszenie lub uwięzienie.


Bandera Avery'ego

żródło : internet

Karrex - 2016-05-21, 21:22
Temat postu: EDWARD TEACH 1675 - 1718
EDWARD TEACH, Czarnobrody (ang. Blackbeard)
(ur. około 1675, zm. 22 listopada 1718)

Czarnobrody to pseudonim Edwarda Teacha (według innych źródeł Edward Drummond, aczkolwiek imię pod którym się urodził jest nieznane) – angielski pirat, w latach 1716-1718 grasujący na Morzu Karaibskim, jeden z najgroźniejszych piratów swojego okresu.



Blackbeard został kapitanem w rezultacie buntu zainspirowanego przez siebie na statku, na którym służył. Wcześniej był kaprem i napadał marynarkę francuską jako pirat, ale z błogosławieństwem króla brytyjskiego. Używał głównie broni palnej, ale nie był też złym szermierzem. Po zakończeniu wojny między Francją i Wielką Brytanią dalej zajmował się napadami na statki, również na życzenie króla brytyjskiego.


Bandera Czarnobrodego

Ataki na inne statki prowadził początkowo na niewielkim slupie, a następnie na zdobycznym francuskim okręcie La Concorde przemianowanym na Queen Anne's Revenge (Zemsta Królowej Anny). W szczytowym momencie kariery - wiosną 1718 roku - dysponował 4 okrętami, 60 działami i ok. 400 ludźmi.

Według legend Czarnobrody zapragnął sprawdzić jak jest w piekle, w tym celu nakazał zapalić w ładowni swojego statku siarkę, w toksycznym dymie wytrzymał najdłużej z całej załogi.



Podobno, aby wyglądać straszniej na brodę wiązał czerwone wstążki, do kapelusza przyczepiał zapalone lonty, a na ramieniu nosił sześć załadowanych pistoletów. Zdarzało się, że odpalał działa za pomocą swojej uprzednio podpalonej brody.



Zginął w trakcie potyczki z dwoma okrętami dowodzonymi przez angielskiego porucznika Roberta Maynarda działającego na polecenie gubernatora Wirginii Aleksandra Spotswooda. Nigdy jednak nie udało się złapać ok. 200 piratów. Również jego skarb (największy pojedynczy łup oszacowany jest na sumę 325 tys. funtów; dzisiaj to równowartość 6 milionów funtów) od blisko 300 lat pozostaje zaginiony.


The Capture of the Pirate Blackbeard, 1718 (by Jean Leon Gerome Ferris)

Andi - 2016-05-26, 18:29
Temat postu: BARTHOLOMEW ROBERTS 1682 - 1722
BARTHOLOMEW ROBERTS
17 maja 1682 - 10 lutego 1722



Naprawdę nazywał się John Roberts. Urodził się w Wali i przez jakiś czas służył w Royal Africa Company jako trzeci oficer na statku przeznaczonym do handlu niewolnikami. Jego życie uległo całkowitej zmianie kiedy to statek na którym pływał zdobyty został w czerwcu 1719 roku u wybrzeży Afryki przez słynnego pirata Howella Davisa. John przyłączył się do jego załogi przybierając imię Bartholomew i rozpoczął swoją karierę jako pirat. W krótkim czasie dał się poznać jako odważny i doświadczony marynarz zyskując dzięki temu spore uznanie wśród załogi. Niecały miesiąc po przyłączeniu się Robertsa do pirackiej załogi kapitan Davis został zabity w zasadzce przygotowanej przez gubernatora wyspy Principe. Wkrótce po tym załoga wybiera Bartholomewa Robertsa swoim kapitanem. Wraz z załogą Roberts ruszył w drogę z Afryki do Ameryki plądrując po drodze wszystkie napotkane okręty. U wybrzeży Brazylii zdobywa holenderski oktet na który przesiada się wraz z załoga podpalając zajmowany do tej pory angielski statek niewolniczy.



We wrześniu natyka się na konwój 42 portugalskich okrętów handlowych eskortowany przez dwa 70-cio działowe galeony wojenne. Nie zastawiając się długo atakuje najpotężniejszy okręt i po zaciętej walce zajmuje go zdobywając 30.000 złotych monet. Podczas gdy Bartholomew zajęty jest plądrowaniem kolejnego zdobytego statku, jeden z jego ludzi Walter Kennedy po kłótni kradnie jego okręty i ucieka z łupem. Roberts zmuszony jest przesiąść się na 10 działowego slupa którego nazywa Fortune. Na pokładzie Fortuny plądruje jeszcze 4 mniejsze statki handlowe i uszkadza Angielski okręt wojenny wysłany za mim w pogoń. Wszystkie zdobyte okręty sprzedaje w portach Nowej Angli i rozpoczyna operowanie u wybrzeży Ameryki Południowej i Karaibów. W latach 1720 - 1721 zdobywa największą ilość statków w pirackich dziejach. Niektóre źródła podają liczbę 200 zdobytych statków inne 400. Z pojmanymi jeńcami obchodził się bardzo okrutnie. Jakiekolwiek objawy sprzeciwu kończyły się śmiercią. Niejednokrotnie ofiary były torturowane przez załogę Robertsa, a następnie zabijane lub po prostu wyrzucane za burtę. Jego zła sława szybko rozniosła się po Karaibach i gdziekolwiek się pojawił siał postrach. Roberts atakował także z powodzeniem porty St Kitts, Barbados i Martynikę zdobywając ogromne łupy. W 1722 roku wraz z cała swoją piracką flotą ruszył z powrotem do Afryki. Tutaj jego okrucieństwo sięga zenitu, kiedy kapitan zdobytego statku pełnego niewolników odmówił zapłacenia za niego okupu nie wahał się spalić całego okrętu razem z nieszczęsnymi ludźmi. W końcu jednak jego dobra passa się skończyła. U wybrzeży Nigerii w pobliżu przylądka Lopeza na statku "Royal Fortune" Bartholomew Roberts stoczył swoją ostatnią bitwę. Legenda mówi że ludzie Robertsa zostali zaskoczeni przez ścigającego ich kapitana Ogle'a podczas świętowania ostatniego zwycięstwa. Pijana załoga stawiła opór, jednak już podczas pierwszej salwy armatniej zginą ich kapitan . Inna wersja mówi że Roberts usiłował uciec przed pościgiem, jednak przeszkodziły mu w tym niesprzyjające wiatry. Niepodważalnym faktem jest to że Roberts zginął podczas ostrzału armatniego. Jego załoga broniła się dzielnie jeszcze przez kilka godzin, jednak po utracie masztu musieli skapitulować. Po wkroczeniu na pokład Anglicy nie znaleźli jednak zwłok pirackiego kapitana, gdyż zgodnie z życzeniem jego ciało zostało wyrzucone za burtę "aby nigdy nie wpadło w łapska Anglików". Z pośród wszystkich pojmanych piratów po największym w ówczesnych czasach procesie 74 zostało uniewinnionych, 70 czarnoskórych ponownie stało się niewolnikami, 54 zostało powieszonych, a pozostali otrzymali lżejsze kary.



żródło : internet

Pozdrawiam

Andi - 2016-05-26, 18:52
Temat postu: Calico Jack 1682 - 1720
Calico Jack (Jack Rackham)
26 grudnia 1682 - 18 listopada 1720



Calico Jack, właściwie Jack Rackam lub Rackham (ur. około roku 1680, zm. w listopadzie 1720 r.) – angielski pirat.

Był typowym karaibskim piratem polującym przy użyciu niewielkiego slupa na małe statki handlowe w żegludze kabotażowej. Nic nie wiadomo o jego przeszłości, ale z całą pewnością w roku 1718 pojawił się na wyspie New Providence na Bahamach, gdzie wstąpił do pirackiej załogi Charlesa Vane'a i brał udział w brawurowej ucieczce Vane'a z wyspy, gdy ich statek został zaatakowany przez okręt brytyjski gubernatora Woodesa Rogersa.

Wiosną 1719 wybrano go kwatermistrzem i został zastępcą Vane'a. Wkrótce potem, w wyniku starcia pomiędzy Vane'em a załogą, został okrzyknięty nowym kapitanem. Vane został wysadzony na mały slup, a większy, pod rozkazami Calico - według niektórych źródeł - został stracony, gdy patrolowy okręt z Jamajki znalazł go na kotwicy podczas gdy większość pirackiej załogi znajdowała się na brzegu. W tej sytuacji pozbawiony statku Calico wrócił do New Providence, gdzie - w ramach ogłoszonej przez gubernatora Rogersa amnestii dla piratów - został ułaskawiony. Według innej relacji porzucił drogę przestępstwa z własnej woli.

Tak się jednak stało, że wkrótce potem poznał Anne Bonny, która prawdopodobnie została jego kochanką. Praworządne życie na lądzie okazało się - z braku środków do życia - nie do zniesienia, więc w sierpniu 1719 roku Rackam ukradł slup William i wrócił do piractwa. W jego załodze znalazły się dwie kobiety: Anne Bonny i Mary Read.

Bazując na Bahamach krążył pomiędzy Bermudami a Hispaniolą zajmując kilka statków i znaczną ilość zyskownych towarów. Następnie krążył jakiś czas wokół Kuby atakując jednostki przybrzeżne, po czym skierował się ponownie ku Jamajce. Tu opuściło go szczęście.

Stojący na kotwicy u brzegu wyspy piracki statek został odkryty i zaatakowany przez patrolowy slup władz Jamajki. Wszyscy mężczyźni (9) na pokładzie Williama byli kompletnie pijani, ale - zgodnie z późniejszymi zeznaniami - obie kobiety potrafiły zmusić ich do działania. W rezultacie Calico przeciął cumę kotwiczną i uciekł, ale pościg trwał całą noc. Rano, po wymianie ognia, brytyjski kapitan dokonał abordażu i zdobył piracki statek głównie dlatego, że mężczyźni byli nadal pijani, a jedyny opór stawiły kobiety.

Po trwającym kilka tygodni procesie wszyscy mężczyźni, z Calico na czele, zostali skazani na śmierć i powieszeni w listopadzie 1720 roku.

żródło : internet

Pozdrawiam.

Andi - 2016-05-26, 19:06
Temat postu: STEDE BONNET 1688 - 1718
STEDE BONNET
1688 - 10 grudnia 1718



Zwany był także piratem dżentelmenem, a to ze względu na nienaganne maniery i zawsze schludny wygląd. Nie był skutecznym piratem, słabo znał się na żeglowaniu i dowodzeniu, a największej sławy przysporzyła mu znajomość z Czarnobrodym.
Prawdopodobnie był emerytowanym majorem gwardii królewskiej, który żył z żoną na swojej plantacji na Barbados. Podobno do piractwa pchnęła go właśnie żona. Jako że była kobietą zaborczą i strasznie kłótliwą, w domu toczyły się między nimi nieustanne boje. Jak mówi legenda Bonnet po jednej z takich awantur nie wytrzymał, porzucił żonę i majątek, w najbliższym porcie za własne pieniądze kupił statek (co nie było normalną praktyką u piratów), zwerbował załogę i wyruszył na morze. Jako kapitan Bonnet na swoim 10 działowym slupie Revenge pożeglował wzdłuż wybrzeży Virgini w stronę Karolin. Po drodze udało mu się złupić kilka mniejszych statków kupieckich, jednak już po pierwszym ataku załoga spostrzegła, że Bonnet nie ma najmniejszego pojęcia o żeglowaniu. Stopniowo traci szacunek swoich ludzi i dowodzenie staje się coraz trudniejsze. Po kilkunastu dniach bezowocnej żeglugi Bonnet spotyka na swojej drodze słynnego Czarnobrodego. Podobno ten wybuchnął śmiechem na widok pirata eleganta, lecz osobowość i maniery Bonneta tak go ujęły że zaproponował mu wspólne działanie. Wkrótce jednak i Czarnobrody przekonuje się o niekompetencji Bonneta i odbiera mu dowodzenie nad Revenge.



Stede przechodzi na okręt Czarnobrodego jako "gość" gdzie od tej pory zajmuje kabinę obok kapitana. Dla obdartych i rubasznych piratów stanowi nie lada rozrywkę i ciekawostkę, tym bardziej, że często widują go podczas czytania książek(!). Żeglując razem z Czarnobrodym stopniowo poznaje tajniki pirackiego rzemiosła. Po słynnej blokadzie Charlestown Czarnobrody informuje Bonneta, że ma zamiar poprosić o amnestię i sugeruje mu uczynienie tego samego. Bonnet udaje się do Bath w Północnej Karolinie z prośbą o amnestię zapewniony przez Czarnobrodego, że ten zwróci mu dowodzenie na Revenge. Jako że właśnie panuje wojna pomiędzy Hiszpanią a Francją i Anglią łatwo uzyskuje ułaskawienie i list kaperski dający mu prawo do atakowania hiszpańskich okrętów. Kiedy powraca znajduje jedynie porzucony na mieliźnie okręt, ogołocony z wszystkich kosztowności. Wściekły na Czarnobrodego postawia go odszukać i odzyskać należną mu część łupów, nigdy mu się to jednak nie udaje. Zniechęcony poszukiwaniem Czarnobrodego z powrotem wkracza na piracką drogę atakując kilka okrętów w pobliżu Charlestown. Jednak zostaje szybko schwytany, gdyż od jakiegoś czasu na akwenie tym trwa wielka obława na piratów. W procesie trwającym w Charlestown od 28 października do 12 listopada 1718 roku 30 z 34 złapanych piratów zostaje skazanych na śmierć. Bonnet unika kary śmierci, ucieka jednak w niewyjaśnionych okolicznościach z aresztu. Szybko jednak zostaje pojmany i przykładnie stracony.


Bandera Bonnet'a

żródło : internet

Pozdrawiam.

Andi - 2016-05-27, 07:02
Temat postu: Black Bellamy 1689 - 1717
Black Bellamy (Samuel Bellamy)
ur. 23 lutego 1689, zm. 26 kwietnia 1717

angielski marynarz oraz pirat. Znany ze złupienia ponad 50 statków w przeciągu niecałego roku, w tym w pobliżu Kuby olbrzymiego transportu żelaza, srebra i złota. W kwietniu 1717 jego statek w pobliżu Cap Cod natrafił na burzę, w wyniku której prawie cała załoga wraz z piratem zginęła, a statek zatonął. Tylko dwoje członków załogi przeżyło katastrofę.



żródło : internet

Pozdrawiam.

Karrex - 2016-05-30, 13:14
Temat postu: Edward Low 1690 - 1724
Edward Low
1690 — 1724

Edward Low, znany jako Ned Low, w czasach swojej świetności terroryzował zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej, przez co zapracował na reputację niezwykle brutalnego pirata.



Anglik Edward Low, jeden z najbardziej znanych piratów aktywnych w Złotej Erze piractwa, urodził się w Westminsterze w Londynie w 1690 roku. Jako członek bardzo ubogiej rodziny, szybko zszedł na złą drogę i stał się przestępcą. Kiedy dorósł, popełniał coraz to poważniejsze przestępstwa, aż w końcu postanowił opuścić Anglię i poszukać szczęścia w Nowym Świecie.

Po przybyciu do Ameryki, 4 lata spędził pływając od miasta do miasta (między 1710-14), aż w końcu ustatkował się, żeniąc z Elizą Marble, która zmarłą wkrótce po urodzeniu córki – jedynego dziecka Lowa.

Śmierć żony spowodowała, że Low powrócił na złą drogę. Pracował krótko w stacji dokującej, później jako marynarz, a kiedy załoga statku zbuntowała się przeciwko kapitanowi i przejęła kontrolę nad statkiem, Low został nowym kapitanem – kapitanem piratów.

Udało mu się przechwycić kilka statków handlowych u wybrzeża Bostonu i Nowego Jorku, co zapewniło mu odpowiednie środki, aby przenieść się na bardziej lukratywne wody – Karaiby.

Kiedy przybył na Wielki Kajman, znany pirat – weteran George Lowther mianował go porucznikiem i wkrótce przekazał mu kontrolę nad własnym wyposażonym w 6 dział statkiem „Rebecca”.

Gdy kariera Lowa jako pirata nabierała rozpędu, jego sława powoli rosła. U wybrzeży Nowej Szkocji udało mu się przechwycić 13 statków rybackich zacumowanych w porcie w Port Roseway, gdzie zagarnął jeden z dużych szkunerów na swój okręt flagowy „Fancy”.

Cytat:
W trakcie swojej działalności przyczynił się do śmierci wielu nieszczęśników, którzy trafili do niewoli, a opowieści o jego zbrodniach i jego zła sława rozeszły się po każdym zakątku Atlantyku. Ci, którzy ocaleli, mówili, że to psychopata, który lubi zadawać innym ból – często skuwał ludzi łańcuchami, okaleczał, przypalał, a nawet zmuszał niektórych jeńców, by zjedli serce ich kapitana.

Opowieści o jego okrucieństwie wobec pasażerów przechwyconych statków szybko dotarły do rządów Ameryki i Anglii – odtąd Low stał się jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców owego stulecia. Podjęto także pierwsze próby zwalczania pirackiego procederu, który stał się plagą na Atlantyku i w okolicach Indii.

W 1723 roku władze Karaibów miały już dość zbrodni Lowa i nakazały pozbyć się go tak szybko, jak to możliwe. 10 czerwca flota Edwarda Lowa poniosła wielka klęskę w walce z angielskim kapitanem Peterem Solgardandem i jego okrętem wojennym „HMS Greyhound”.



Chociaż podczas bitwy załoga Lowa poniosła śmierć, on i cześć załogi z „Fancy” umknęli.

Rok później Edward Low stał się jeszcze bardziej okrutny, co w końcu doprowadziło to tego, że jego załoga zbuntowała się i porzuciła go uwięzionego.

Low nawet po śmierci wzbudza kontrowersje – wielu historyków wciąż spiera się o to, w jaki sposób umarł, a o jego ostatnich miesiącach życia krążą sprzeczne doniesienia. Według niektórych źródeł, znaleźli go Francuzi, którzy po odkryciu kim jest, natychmiast stracili go Martynice. Inne źródła podają, że udało mu się uciec i resztę życia spędził w Brazylii.

Karrex - 2016-05-30, 13:14
Temat postu: Anne Bonny 1698 - 1782
Anne Bonny - ur. ok. 1698–1700 w Irlandii, zm. 25 kwietnia 1782



Najprawdopodobniej urodziła się w Irlandii jako nieślubne dziecko prawnika Wiliama Cormaca i jego pokojówki Peg Bennan. W celu uniknięcia skandalu ojciec Ann zabiera ją i jej matkę do Charlestown w północnej Karolinie, gdzie wkrótce dorabia się sporego majątku na handlu. Ann jednak nie pasowało spokojne życie w bogatej rodzinie. Jak wspominają źródła była dzieckiem niezwykle żywiołowym, o gwałtownym charakterze. Podobno nim skończyła 18 lat miała już na koncie kilka poważnych wykroczeń wliczając w to także pijatyki i bójki. Mając zaledwie 19 lat uciekła do New Providence do portu Nassau. Mimo, iż kobiety tam trudniły się prostytucją, Bonney nigdy nie dała się tknąć. Legenda głosi, że pijany pirat chciał wziąć ją siłą, a ta w samoobronie odstrzeliła mu przyrodzenie. Zyskała ogromny szacunek wśród piratów. Liczne ekscesy z jej udziałem spowodowały iż popadła ona w konflikt z rodzicami. Sprzeciwiając się woli ojca Ann poślubiła ubogiego żołnierza Jamessa Bonny, za co zresztą została wygnana z domu. W męskim przebraniu jako zwykły marynarz podąża za swoim mężem do pirackiego gniazda New Providence. Tu poznaje pirata znanego jako Jack Rackham. Wkrótce dochodzi pomiędzy nimi do płomiennego romansu i Ann porzuca swojego męża, oddając swoją rękę Rackchamowi. Do zaślubin dochodzi na statku handlowym, a ślubu "młodej parze" udziela zaprzyjaźniony kapitan Jack'a. Jako że Ann była już zamężna poślubiając innego mężczyznę złamała panujące prawo. Podobno jej podwójne zamążpójście bardzo nie spodobało się panującemu gubernatorowi i właśnie w celu uniknięcia oskarżenia o bigamię Rackham i Bonny uprowadzają statek. Jako piraci nie odnoszą jednak zbyt wielu sukcesów zdobywając głównie mniejsze statki handlowe i rybackie. Podczas jednego z pirackich wypadów do ich załogi przyłącza się spora grupa doświadczonych marynarzy w śród których znajduje się także Mary Read, jak się później okazuje kolejna kobieta pirat. 1720 roku u wybrzeży Jamajki okręt British Navy zauważa stojący na kotwicy okręt Rackhama. Angielski kapitan bez kłopotu opanowuje piracki okręt na którym zaciekły opór stawiły jedynie Mary Read i Anne Bonny. Cała załoga zostaje pojmana i po krótkim procesie skazana na śmierć. Aby uniknąć kary Mary Read zachodzi w ciążę jako że ówczesne prawo zabraniało zabijania kobiet ciężarnych. Po urodzeniu dziecka zostaje zwolniona z więzienia i osiedla się w Virginii. Tutaj poślubia Joseph'a Burleigh'a któremu rodzi jeszcze ośmioro dzieci. Ann zmarła 25 kwietnia 1782 roku w wieku około 80 lat.

żródło : internet

Karrex - 2016-06-06, 15:34
Temat postu: Mary Read (1685 - 1721)
Mary Read
(1685–1721) – angielska piratka znana również jako Mark Read.

Kiedy Mary była dzieckiem zmarł jej brat (wcześniej, zanim się urodziła, zmarł jej ojciec). W tamtych czasach tylko mężczyźni mogli dziedziczyć majątek, więc by uchronić się przed biedą matka Mary przebierała ją za chłopca. Jako chłopak Mary pracowała jako posłaniec, a później zaciągnęła się do wojska. Walczyła we Flandrii i zdobyła różne odznaczenia. Zakochała się w żołnierzu i gdy wyjawiła mu swoją prawdziwą płeć wyszła za niego za mąż. Porzucili armie i prowadzili gospodę. Jej mąż zmarł w 1717 r. Mary znów musiała się przebierać. Zaciągnęła się do wojska i wyruszyła do Holandii. Potem weszła na pokład statku, który płynął do Indii Zachodnich. Statek, na którym płynęła, został zaatakowany przez piratów, w tym przez Anne Bonny i Calico Jacka. Annie i Mary zaprzyjaźniły się. Mary wyjawiła jej swoją prawdziwą płeć, wkrótce o tym sekrecie dowiedziała się cała załoga, ale zaakceptowano drugą kobietę na pokładzie. Gubernator Bahamów wysłał list gończy za załogą Calico Jacka. W 1720 roku zostali zaatakowani. Mężczyźni byli wówczas pijani i tylko kobiety broniły statku, ale im się to nie udało. W listopadzie 1720 piraci zostali osądzeni za piractwo. Mary i Annie były w ciąży, więc wstrzymano egzekucję. Podobno Mary w sądzie powiedziała: "Co do powieszenia to niewielki problem. Bo gdyby nie to, każdy tchórz mógłby zostać piratem." Mary nie musiała stawić czoła szubienicy, zmarła w więzieniu.

żródło : internet

Karrex - 2016-06-06, 15:44
Temat postu: ROBERT SURCOUF 1773 - 1827
ROBERT SURCOUF (ur. 12.12.1773 w Saint Malo - 08.07.1827).

Słynny korsarz, bardzo popularny, wręcz narodowy bohater Francuzów.
W 1924 nakręcono pierwszy film pt. Surcouf (reż. Luitz-Morat),
na motywach powieści Charlesa Cunata Surcouf - król korsarzy.
Kolejne dwa w 1966 r. w koprodukcji francusko-włosko-hiszpańskiej
Surcouf, tygrys siedmiu mórz (Surcouf, le tigre des sept mers)



i kontynuację w tej samej obsadzie:
Tonnerre sur l'océan Indien (tytuł oryginalny : Il grande colpo di Surcouf)



Trafił również na strony komiksu:






    Pan Krzysztof Gerlach napisał:


    Przede wszystkim trzeba pamiętać, że prawie w ogóle (albo wręcz wcale) nie służył we francuskiej marynarce wojennej, a więc istnieją spore luki w oficjalnych dokumentach odnoszących się do dowodzonych przez niego okrętów, pryzów, łupów czy okresów działania.
    Napisanie rzetelnego życiorysu Surcoufa nie jest też łatwe, ponieważ był bardzo chełpliwy, a już za życia zaczął świadomie budować swoją legendę. Wyłuskanie ziaren prawdy z morza legendarnych lub całkiem zmyślonych faktów utrudnia także podejście byłych i współczesnych historyków francuskich, ścigających się w podbijaniu bębenka narodowej dumy. O polskich wielbicielach Napoleona (jak Waldemar Łysiak) nie wspomnę, bowiem ich przejaskrawienia są zbyt oczywiste, by sprawiać jakieś kłopoty z weryfikacją.

    Robert Surcouf urodził się w Saint Malo 12.12.1773 w rodzinie drobnego szlachcica bretońskiego (o tradycjach korsarskich, zdaniem niektórych autorów). Już w dzieciństwie odznaczał się skłonnością do bójek i awantur, chociaż trudno ocenić, ile z bogatych opowieści rodzinnych z tego okresu jest wiarygodnych. Kompletnie nie sprawdziwszy się w szkołach, poszedł na morze jako ochotnik, mustrując 3.08.1786 na mały bryg handlowy żeglugi przybrzeżnej.
    Pod koniec czerwca 1789 wypłynął z Saint Malo na dużym statku niewolniczym Aurore skierowanym do Pondichery i po raz pierwszy znalazł się na Oceanie Indyjskim. W rejsie powrotnym Aurore, załadowany w Mozambiku 400 czarnymi niewolnikami przeznaczonymi na rynek antylski, rozbił się u brzegów Afryki w 1790. Podobno podczas katastrofy Surcouf odznaczył się niezachwianą odwagą (w co trudno wątpić znając jego późniejsze wyczyny) oraz ratowaniem Murzynów. Ta druga część opowieści może być prawdą, a może też pochodzić z dużo późniejszych czasów, kiedy Surcouf – który, jak przystało na prawdziwego korsarza, nie miał nadmiernych skrupułów czy to względem jeńców (choć zdobywał się czasem na wielkoduszne gesty) czy niewolników – żył już w innej epoce i potrzebował nadać nowe tony swojej legendzie.

    Po rozmaitych dalszych przygodach na różnych stateczkach, mianowany ich oficerem i przemierzając Ocean Indyjski od Afryki po Sumatrę i Malaje, wrócił na Ile de France 10.12.1790. Wkrótce ponownie żeglował po wodach afrykańskich i wschodnioindyjskich jako oficer szeregu statków. Powrócił do Francji na przełomie 1791 i 1792. Opuścił St Malo 27.08.1792 jako porucznik następnego żaglowca niewolniczego, i do wybuchu wojny z Wielką Brytanią trudnił się głównie przewożeniem z Mozambiku nieszczęśników sprzedawanych na Ile de France. Później brytyjska blokada bardzo to utrudniła, więc Surcouf znalazł w 1794 chwilowe zatrudnienie w charakterze nadliczbowego chorążego na wojennej fregacie Cybèle. Najprawdopodobniej nigdy nie pokazał się na jej pokładzie. Wkrótce znęcił go bardziej intratny biznes.

    Ponieważ Republika Francuska zakazała handlu niewolnikami, więc wyłapywanie ich na wybrzeżach Madagaskaru i Afryki oraz dowożenie do francuskich kolonii zmieniło się w bardzo popłatny szmugiel. Surcouf natychmiast zwietrzył okazję łatwego, choć brudnego zarobku i zgodził się zostać kapitanem przemytniczego brygu Créole. Po kilku bardzo „udanych” wyprawach przyszłego korsarza, lokalny Komitet Ocalenia Publicznego na Ile de Bourbon stracił cierpliwość, zasekwestrował bryg i umieścił Surcoufa w areszcie domowym. Ten odpowiedział uprowadzeniem delegatów na swój okręt i zagroził wysadzeniem w Afryce „wśród ich przyjaciół niewolników”, o ile zarzuty nie zostaną wycofane. Wobec jawnego gwałtu władze ustąpiły, a przestępca nie tylko nie został ukarany, ale jeszcze zdobył uznanie u miejscowych kupców i plantatorów.

    Wkrótce potem Surcouf objął dowództwo małego statku Emilie, na którym chciał trudnić się korsarstwem. Gubernator Ile de France, generał Malartic, odmówił wystawienia mu listu kaperskiego. Nie zrażony tym Surcouf wyszedł 3.09.1795 z głównego portu wyspy w rzekomy rejs handlowy na Seszele. W Mahé wzmocnił swoją załogę i uzbrojenie, po czym spokojnie oddał jawnemu piractwu, aczkolwiek skierowanemu tylko wobec obywateli Wielkiej Brytanii. Jeden ze zdobytych brytyjskich statków przekształcił w nową własną jednostkę, nazywając ją Cartier.

    Pod koniec stycznia 1796 zdobył (po ogromnie zaciętej walce wg jego własnych opowiadań, a po prawie żadnej wg ówczesnych relacji angielskich), duży żaglowiec Kompanii Wschodnioindyjskiej, Triton, co było wówczas wielkim wyczynem i ogromnym sukcesem. Zupełnie więc niepotrzebnie niektórzy Francuzi i frankofile kłamią przy okazji o rzekomej przynależności tego statku do marynarki wojennej (tak jest np. u Łysiaka), by jeszcze podnieść rangę i tak nieprzeciętnego wydarzenia.

    Surcouf wrócił na Tritonie na Ile de France 10.03.1796. Ponieważ złamał prawo, gubernator Malartic musiał skonfiskować jego pryzy, co wielbiciele korsarza do dziś fałszywie przedstawiają jako czyn ohydny, wynikający rzekomo z chciwości i zazdrości gubernatora. Waldemar Łysiak, aby było śmieszniej, w roli konfiskujących ustawił zresztą samych armatorów, którzy naprawdę apelowali do gubernatora o cofnięcie decyzji i im przynoszącej utratę zysków. Surcouf wrócił więc do Francji, gdzie zaskarżył postępowanie Malartica przed Radą Pięciuset. Ponieważ on był na miejscu, a gubernator bardzo daleko, i ponieważ tak naprawdę Malartic nigdy nie żywił niechęci do Surcoufa i nie zamierzał nastawać na oskarżenia, Rada Pięciuset uznała część zarzutów Surcoufa za uzasadnione, nakazując zwrot 660 tysięcy franków za łupy zajęte na Ile de France. Z tego około 100 tysięcy trafiło do prywatnej kieszeni pół-pirata.

Karrex - 2016-07-25, 21:16
Temat postu: Surcouf
Kontynuacja

    W końcu lipca 1798 Surcouf wypłynął z Paimboeuf na 14-działowym okręcie korsarskim Clarisse, zabierając ze sobą – w charakterze pierwszego oficera – starszego brata, Nicolasa.
    Dotarł na Ile de France 5.12.1798, już po drodze zdobywając pierwszy łup i bezskutecznie atakując angielski statek niewolniczy (oczywiście wg Łysiaka walka była dla Francuzów „zwycięska”, a „nieprzyjaciel uciekł z powystrzelanymi kanonierami i potrzaskanymi masztami”; popularny autor nie fatyguje się tylko wyjaśnić, co to za zwycięstwo, kiedy jeden żaglowiec ucieka bez masztów!!!, a ten zwycięski, „świeżo wykończony” i „ze 140 wyborowymi marynarzami”, nie jest w stanie go dogonić, ani nawet tego nie próbuje! W rzeczywistości obie strony ostrzeliwały się głównie z muszkietów i obie załogi próbowały bezskutecznie przechodzić do abordażu, a wobec fiaska tych wysiłków okręty po prostu oddaliły się od siebie).

    Po odnowieniu zapasów na Ile de France, Surcouf wyruszył na łowiska bogate w angielskie, duńskie, amerykańskie i portugalskie statki, operując zwłaszcza w pobliżu Sumatry i Jawy. Zdobył tam wiele nadzwyczaj cennych pryzów. Kolejne łgarstwo, tym razem gigantyczne, które Łysiak powtarza bez próby weryfikacji, mówi o „przechwyceniu brytyjskiej fregaty Sybille”. To „przechwycenie” wyglądało w ten sposób, że kiedy 30.12.1798 Surcouf ścigał amerykański statek handlowy, sam nagle znalazł się w pozycji ściganego przez ową fregatę Royal Navy. Wyrzucając za burtę osiem spośród posiadanych 14 dział, zapasowe drzewca, cięższe wyposażenie i połowę zapasu wody zdołał z trudem umknąć.

    Po wielu sukcesach w atakach na prawie bezbronne statki handlowe, wrócił na Ile de France 11.02.1800. Gubernator Malartic zgotował mu tam królewskie przyjęcie. Na miejscu oferowano Surcoufowi dowództwo większego i szybszego okrętu korsarskiego Confiance, przybyłego właśnie z Bordeaux. W pierwszy rejs ze 130-osobową załogą wyruszył na nim w kwietniu 1800.

    Po zdobyciu chmary następnych żaglowców handlowych i kolejnej ucieczce przed „przechwyconą” fregatą Sybille, natknął się 7.10.1800 (lub dwa dni później) na statek Kompanii Wschodnioindyjskiej Kent. Również i na temat tego pojedynku wypisuje się (i wymalowuje!) masę propagandowych głupot.


    Kent kontra francuski korsarz Robert Surcouf w październku 1800 roku
    mal. Ambroise-Louis Garneray (1783–1857).

    Kent nie był ani okrętem wojennym, ani dwupokładowym liniowcem, ani nie miał 1200 ton, ani nie niósł 38 dział „wielkiego kalibru”, ani na jego pokładzie nie znajdowało się 437 zdolnych do walki mężczyzn (w tym oddział piechoty) – te bzdury znalazły się w książce potomka Surcoufa o jego sławnym stryjecznym dziadku (który może opowiadał takie rzeczy wnukowi brata w zimowe wieczory, kiedy pamięć już nie dopisywała, a fantazja znajdowała nowe pole do popisu), ale ich przepisywanie nie zmieni rzeczywistości.

    Kent, standardowy statek wschodnioindyjski, o tonażu 755 ton, miał furty na 38 dział, jednak – znowu w sposób absolutnie typowy dla żaglowców tej kategorii i czasów – niósł w nich tylko 26/28 lekkich dział, by więcej miejsca pozostawić na ładunek. Jego załoga liczyła od 90 do 100, maksimum 140 ludzi, a wśród pasażerów było 38 mężczyzn zdolnych do walki. Owa „piechota” to istotnie żołnierze, lecz zarazem rozbitkowie ze statku Queen, który spalił się w porcie parę miesięcy wcześniej, a nie żaden oddział gotowy do odparcia abordażu. Resztę owego tłumu 437 osób stanowiły kobiety, dzieci, inwalidzi, starcy.
    Kapitan Rivington nie „usadowił na pokładzie pasażerów (w tym damy), by mogli obejrzeć łatwe zwycięstwo nad Francuzami”, jak możemy wyczytać u Łysiaka, tylko kompletnie nie spodziewał się ataku maleńkiej jednostki Surcoufa i w związku z tym nie podjął wystarczających środków ostrożności.
    Potem było już za późno – jego ludzie, zaskoczeni, nie uzbrojeni po zęby jak napastnicy, wymieszani z kobietami i dziećmi, stawiali wprawdzie długo zacięty opór (nawet po śmierci Rivingtona), ale ostatecznie zostali pokonani. W każdym razie zdobycie kolejnego dużego statku Kompanii Wschodnioindyjskiej wywołało szok u Brytyjczyków i opromieniło Surcoufa jeszcze większą sławą. Rodacy i wrogowie obwołali go wspólnie „królem korsarzy”.

    Wrócił z pryzem na Ile de France w listopadzie. Wartość zdobyczy (razem z ładunkiem) wyceniono na milion 825 tysięcy franków. Ruszył w drogę do Francji 29.01.1801 i bez większych przeszkód dotarł do La Rochelle 13.04.1801 (ten atak 37 okrętów brytyjskich i „niesamowity pościg” opisany u Łysiaka, to czyste fantazje na kanwie zwykłej konieczności przejścia przez angielską blokadę u francuskich brzegów).


cdn.

Karrex - 2016-12-17, 12:17
Temat postu: Surcouf
Kontynuacja

    W maju 1801 Surcouf ożenił się z córką bogatego armatora z St. Malo, a ponieważ wkrótce ustały działania wojenne między Francją a Wielką Brytanią, rozwijał interesy na lądzie. W 1803, kiedy rozpoczęła się nowa faza wojny, próbował powiększyć swoją ogromną fortunę (podobno 6 do 7 milionów franków) przez wspólne z teściem budowanie, wyposażanie i wysyłanie w morze okrętów korsarskich, sam jednak nimi nie dowodził. Napoleon, który znał i cenił korsarza mimo jego faktycznej odmowy służby pod państwową banderą, przyznał mu podobno Legię Honorową.


    Robert Surcouf w Saint-Malo

    Lecz w marcu 1807 Surcouf stracił cierpliwość do lądowego życia i ponownie wyruszył z St. Malo ma wyprawę korsarską, dowodząc 18-działowym okrętem Revenant ze 192 osobami załogi (szwagier i brat Noel byli oficerami). Już po tygodniu zdobył pierwszy statek, a na Ile de France dotarł 10.06.1807. Lista żaglowców (wyładowanych głównie ryżem, płótnem, winem, solą i drewnem) pochwyconych między 25.09.1807 a 31.01.1808 jest niezwykle długa.
    Kolejną kampanię korsarską (do czerwca 1808) na Oceanie Indyjskim Revenant odbył pod kuzynem Surcoufa. Król korsarzy zajął się w tym czasie doglądaniem włości, które sobie kupił na Ile de France.

    Tymczasem sytuacja na wyspie pogorszyła się do tego stopnia (z braku żywności, materiałów wyposażeniowych, ludzi), że korsarz zdecydował się rozbroić swój żaglowiec i wracać do Europy. Jednak nowy gubernator (Malartic już nie żył), wysoce kontrowersyjny generał Decaen, zajął jego okręt („w imieniu cesarza”), przemianował i wyprawił pod dowództwem oficera marynarki wojennej. Surcouf, który zdążył się już pokłócić z generałem w sprawach prywatnych, wpadł w furię i wyzwał gubernatora na pojedynek. Ten był jednak ulepiony z innej gliny niż dawni komisarze rewolucyjni: nie uląkł się korsarza i zagroził przymusowym wysłaniem go w morze jako podwładnego na byłym własnym żaglowcu. Surcouf musiał położyć uszy po sobie.

    Ostatecznie prywatni przedsiębiorcy zakupili starą fregatę Sémillante, przemianowali na Charles i oddali pod dowództwo korsarza wraz z ładunkiem wartym 5 mln franków. Przed wyruszeniem Surcouf pokłócił się jeszcze z własnym bratem i szwagrem o podział pryzowego. Wypłynął z Ile de France 21.11.1808 z załogą utworzoną z międzynarodowej zbieraniny. Na pożegnanie Decaen zmusił go do wzięcia niechcianych pasażerów, na co korsarz odpowiedział wysadzeniem ich siłą, po kryjomu, z powrotem na brzeg tuż przed początkiem rejsu. W odpowiedzi gubernator skonfiskował dobra Surcoufa na wyspie, ale cesarz unieważnił potem to jawne nadużycie władzy.

    Charles dotarł bezpiecznie do St. Malo 5.02.1809. Surcouf więcej już nie wychodził w morze. Po powrocie do Francji zajął się wyposażaniem i wysyłaniem okrętów korsarskich. Napoleon mianował go baronem Cesarstwa. W czasie Stu Dni Surcouf był pułkownikiem Gwardii Narodowej w Saint Malo. Za Restauracji stał się jednym z najbogatszych armatorów we Francji. Zmarł przedwcześnie w Saint Malo (ale są też inne wersje miejsca śmierci) 8.07.1827.


Całość zaczerpnięta z forum http://www.timberships.fora.pl
» http://www.timberships.fo...86-90.html#3870

Bardzo dziękuję panu Krzysztofowi za tak obszerną biografię Surcouf'a, napisaną charakterystycznym dla niego językiem.



Zobacz też:
http://www.la-mer-en-livres.fr/surcouf.html

Karrex - 2016-12-24, 12:44
Temat postu: Jean DUTERTRE
Jean-Marie (Jean) DUTERTRE, 1768-1811, francuski korsarz.

Przyjaciel i rywal Roberta Surcoufa. Dowodził korwetą Modeste, l'Heureux, Passe-Partout i Malartic.

We wrześniu 1796 r. objął dowództwo 20-działowego Modeste (wcześniej Emilie, którego kapitanem był Surcouf). Prawdopodobnie przechwycony przez HMS Fox w pobliżu Visakhapatnam w marcu 1797 roku.
W 1800 r. na 12-działowym Malartic ze 100-120 osobową załogą zdobył Princess Royal, Thomas, Surprise, Joyce i Lord Hobart. Następnie Governor North, Marquis de Wellesley i po tych sukcesach wrócił na Ile de France w dniu 21 września 1800.
Wkrótce potem Malartic wziął udział w następnej kampanii, przechwytując Frederic North, Amboyna, Alkias i Malava by w końcu ulec East Indiaman Phoenix w dniu 10 listopada 1800 roku. Dutertre został wzięty do niewoli, a ostatecznie został uwolniony po zawartym pokoju w Amiens w 1803 roku.
Dutertre zaprzestał korsarstwa i zaciągnął się do marynarki. Osiągnął rangę porucznika. Zmarł w 1811 roku po inwazji na Isle de France (obecnie Mauritius).

https://fr.wikipedia.org/wiki/Jean-Marie_Dutertre
https://en.wikipedia.org/wiki/%C3%89milie_%281793_ship%29

Karrex - 2018-07-15, 21:22
Temat postu: Jean Bart
W powyższym wątku postać Jeana Barta została przedstawiona w encyklopedycznym skrócie.
Na forum www.timberships.fora.pl p. Krzysztof przedstawił pełniejszą biografię naszego bohatera, prostując błędy i "wypaczenia".

Pan Krzysztof Gerlach napisał:
    Jean Bart to postać tak słynna i obrosła legendą, że z powodzi podawanych faktów bardzo trudno wyłuskać ziarna prawdy, ale postaram się to zrobić w miarę możliwości. Tym niemniej rozmaitym romantykom rozmiłowanym w bajkowym kostiumie tego korsarza, bezkrytycznym frankofilom wychowanym na dziełkach propagandowych i osobom nie wyrosłym jeszcze z lektur dziecinnych stanowczo odradzam czytanie tego skróconego opisu losów Barta.

    Jean Bart urodził się 21.10.1650 w Dunkierce. Był Flamandem, co niektórych skłania do twierdzenia o holenderskim pochodzeniu. Sam podpisywał się Jan Baert – tymczasem powszechnie dziś znana forma imienia i nazwiska jest przerobiona na francuską modłę. Uważa się go słusznie za najwybitniejszego korsarza francuskiego wszystkich czasów. Przy okazji założył całą dynastię żeglarzy (syn został wiceadmirałem, wnuk kontradmirałem, bratanek i jego syn zginęli w walce na morzu). Ojcem Jana był Cornil Baert, a matką Catherine Janssen albo Catherine Rodrigues, z pochodzenia Hiszpanka.

    Niemal zawsze pisze się, że już w wieku 12 lat Jean Bart zaczął służyć na okręcie korsarskim. Autorom tego stwierdzenia nie przychodzi jednak do głowy, by się zastanowić – na jakim. Tak się bowiem składa, że Dunkierka przechodziła w tych czasach osobliwe zmiany właścicielskie – przez stulecia (od 1482) należała do korony hiszpańskiej, stanowiąc w XVII w. sławne gniazdo korsarzy atakujących Holendrów i Francuzów. Niektórzy francuscy autorzy dumnie piszą, że już dziadek i ojciec Jeana Barta byli korsarzami, jednak nie wszyscy zdają sobie najwyraźniej sprawę, że ten pierwszy był korsarzem hiszpańskim, zwalczającym m.in. żeglugę Francji! Pradziadek także wyróżnił się (już w XVI w.) w służbie Hiszpanii, podobnie jak wielu innych krewnych, w tym stryjowie Jana, aktywnie gromiący okręty holenderskie i francuskie. Jesienią 1646 Dunkierka wpadła w ręce Francuzów i Holendrów.

    Dunkierscy korsarze nadal działali bardzo skutecznie w służbie hiszpańskiej, ale musieli operować z innych portów. W okresie Frondy siła Francji bardzo podupadła i 16.09.1652 Hiszpania odzyskała Dunkierkę. Bart urodził się więc niby jako Francuz, ale w wieku dwóch latek został „Hiszpanem”. Łatwo zgadnąć, że niewiele go to obchodziło, jednak w czerwcu 1658 siły koalicji francusko-angielskiej pokonały armię hiszpańską w Bitwie na Wydmach i Dunkierka stała się... angielska. Gdyby zatem w 1662 Jan Baert zaciągnął się na żaglowiec korsarski, musiałby być korsarzem w służbie Anglii – rzecz nie do strawienia dla francuskich „patriotów”! Na dodatek w 1662 panował w tej części Europy pokój. Karol II odzyskał w 1660 ojcowski tron w Anglii z poparciem Francuzów, w tym samym roku zakończyła się druga wojna północna, już w 1654 zawarto pokój angielsko-holenderski, w 1661 zakończyła się wojna Holandii z Portugalią, a 27.04.1662 Holendrzy zawarli sojusz z Francją. Aby być korsarzem, trzeba mieć minimum dwa państwa w stanie wojny – w 1662 „Anglik” Jan Baert mógłby co najwyżej zostać piratem.
    W rzeczywistości zaciągnął się w czerwcu 1662 na przemytniczą pinkę szmuglującą towary między Vlissingen a wybrzeżami Anglii i Irlandii. Służył na niej cztery lata, od października 1662 (zobacz dalej) znów jako „Francuz”.

    CDN.

Karrex - 2018-07-16, 10:11

    Zaangażował się potem jako marynarz we flocie holenderskiej podczas wojny z Anglią (1665-1667). Kretyński opis na jednej ze stron internetowych, jak to niby „kiedy był chłopcem, Anglicy oblegli, pobili i zdobyli jego rodzinne miasto – stąd naturalne w gruncie rzeczy, iż nastoletni Jean zaciągnął się do marynarki holenderskiej, aby walczyć z Anglikami” jest tak wielostopniowym bałwaństwem, że ręce opadają. HISZPAŃSKA Dunkierka poddała się 25.06.1658... Francuzom (!), w ramach umowy koalicyjnej została następnego dnia przekazana przez Ludwika XIV SPRZYMIERZONYM Anglikom, a 27.10.1662 sprzedana przez Karola II SOJUSZNICZEJ Francji. Dorabianie więc „historycznej” motywacji antyangielskiej do poczynań flamandzkiego młodzieńca pochodzącego z rodziny o wybitnych hiszpańskich tradycjach antyholenderskich i antyfrancuskich, poddanego francuskiego, hiszpańskiego, angielskiego i ostatecznie znów francuskiego, dorastającego w mieście administrowanym przez Anglików, ale zdobytym przez Francuzów, smutno świadczy o inteligencji lub wiedzy autora tych dyrdymał.

    Prawda zaś jest taka, że kiedy w 1665 wybuchła wspomniana wojna angielsko-holenderska, Francuzi czuli się zmuszeni traktatem z kwietnia 1662 przystąpić do niej (w 1666) jako sojusznicy Holendrów, ale bardzo dbali, by się nie nadwyrężać i tylko kontrolować formalnego alianta. Jan Baert nie mógłby się niczego nauczyć we flocie Francji (może nawet nie zostałby do niej przyjęty), natomiast bardzo wiele w holenderskiej, na dodatek wtedy sprzymierzonej.

    Oczywiście nic jeszcze nie znaczył, więc wszelkie informacje szczegółowe odnośnie jego służby (okręty, miejsca) należy traktować bardzo sceptycznie. Zabiegi bajkopisarzy, typowe dla każdej postaci, która miała w przyszłości zdobyć rozgłos, każą mu ratować życie adm. Ruytera w bitwie Dnia Św. Jakuba 5.08.1666, ale nawet rzetelniejsi francuscy historycy wzdragają się przed potwierdzaniem tej bredni. Ciut bardziej wiarygodny przekaz mówi o obecności na pokładzie flagowego Zeven Provinciën Ruytera podczas czerwcowego ataku w 1667 na Medway i Tamizę. Pozostał na okrętach holenderskich także po zakończeniu wojny z Anglią w 1667. Kiedy w kwietniu 1672 Ludwik XIV przyłączył się po stronie Anglików do trzeciej wojny angielsko-holenderskiej, Bart wrócił do Francji.

    Zaangażował się w działalność kaperską. Na pewno od maja 1673 był porucznikiem na 80-tonowym żaglowcu Alexandre, dowodzonym przez świetnego korsarza dunkierskiego Willema Dorne; być może zresztą służył już w 1672 jako marynarz na innej jednostce pod komendą Dorne’a, 36-tonowej Saint-Pierre. W marcu 1674 objął pierwsze dowództwo okrętu korsarskiego (lekkiej, 35-tonowej fregaty z Dunkierki, o nazwie Roi David lub De Conninck David, co oczywiście wychodzi na to samo) i w kwietniu schwytał pierwsze pryzy. Zachwyceni biografowie zazwyczaj starannie pomijają fakt, że sam został wkrótce (19.07.1674) pokonany i wzięty do niewoli przez fregatę z Ostendy. Uwolniony (zapewne za okupem) wrócił do dunkierskiego korsarstwa.

    Od sierpnia 1674 do 1675 dowodził 8/10-działowym żaglowcem 60-tonowym Royale. Ożenił się 3.02.1675 z Nicole Gontier (czy Goutier, Gouttiere; on miał 25 lat, ona 16). Mieli czwórkę dzieci. Ludwik XIV toczył wojny z prawie całą Europą, w tym także Ligą Hanzeatycką (aczkolwiek już tylko żałosnym szczątkiem dawnej Hanzy), więc w październiku 1675 Royale został zatrzymany w Hamburgu, gdzie szukał schronienia. Jednak Bart wrócił do Dunkierki. Od marca 1676 do 1677 jego okrętem była 24-działowa, 120-tonowa fregata Palme. Ludwik XIV wysłał mu 24.09.1676 złoty łańcuch w uznaniu za brawurową postawę w walce (chociaż w literaturze spotkać można bardzo wiele dat wysłania tej nagrody – od 1676 do 1678 - i trudno rozstrzygnąć, która z nich jest prawdziwa).

    Od września 1677 do 1678 Jean Bart był kapitanem 30-działowego, 100-tonowego okrętu korsarskiego Dauphin. Na czele eskadry 7 jednostek zdobył w 1677 około 20 statków. Od marca 1678 dowodził 26-działową, 250-tonową jednostką Mars. Podobno w sumie do 1678 pochwycił – sam lub we współdziałaniu z innymi korsarzami z Dunkierki - ponad 50 statków i okrętów holenderskich. Kiedy w czerwcu 1678 zaatakował i pokonał koło Texel holenderską fregatę, odniósł rany dłoni, twarzy i łydek. Gdy 10.08.1678 Francja podpisała z Holandią traktat pokojowy, Bart stracił zajęcie i źródło utrzymania. Na podstawie rekomendacji słynnego i bardzo wpływowego Vaubana, przyznano korsarzowi (zresztą zgodnie z francuską tradycją) podrzędną rangę oficerską w marynarce wojennej - w 1679 (5 lub 8 stycznia) został porucznikiem marynarki. Ponieważ chwilowo trwał pokój, Barta zatrudniono w zwalczaniu konkurencji (korsarzy północnoafrykańskich) na Morzu Śródziemnym. Na czele eskadry złożonej z jednej lekkiej fregaty i jednej korwety wynajętych od dunkierskiego armatora, pana Omaëra – flagowej Vipere (18 dział) i Assurée (4 działa) - oraz żaglowca korsarskiego Dauphin (14 dział), wyszedł 3.06.1681 z Dunkierki, współdziałał w zniszczeniu dwóch żaglowców z Salé u wybrzeży Portugalii w lipcu 1681, przeszedł na Morze Śródziemne, wrócił do Dunkierki 14.10.1681. Owdowiał 26.12.1681 czy na początku 1682.

    W 1683 Francja wdała się w wojnę z Hiszpanią. Bart od razu zdobył okręt hiszpański i podobno w tym samym roku zaokrętował się razem z markizem d’Amblimont na 52/56-działowy liniowiec Modéré. Brał udział podczas tego rejsu w zdobyciu dwóch żaglowców hiszpańskich pod Kadyksem (jednak epizod ten jest mocno wątpliwy – przedstawiany zgodnie w biografiach d’Amblimonta i Barta, lecz okręt Modéré służył dopiero od 1685 lub nawet dopiero od 1686). Tymczasem Jean Bart dowodził 26-działową fregatą Serpente, na której od 5.03.1684 zrealizował rejs korsarski po Morzu Północnym razem z 16-działową fregatą Railleuse. Otrzymał 15.08.1686 (albo dzień wcześniej) stopień kapitana fregaty (odpowiednik młodszego komandora). W 1686 był dowódcą 52/56-działowca Modéré, który wchodził w skład eskadry kontradm. Foranta, a pod koniec października 1686 objął znów komendę nad 26-działową fregatą Serpente.

    W 1688 dowodził 16-działową fregatą Railleuse. Razem z 26-działową fregatą Serpente innego oficera znanego z działalności korsarskiej, Claude’a de Forbin (którego losy już tu opisywałem) natknął się 26.10.1688 na wodach kanału La Manche na słabo broniony konwój holenderski. Mimo że wojna (Francji z Holandią) nie była jeszcze wypowiedziana, Francuzi „zgodnie ze zwyczajami tego narodu” (jak napisałby pewien polski, podobno historyk, gdyby chodziło o Anglików :D ) nie przejęli się zupełnie tą drobnostką i natychmiast zaatakowali, zdobywając zarówno jedyny okręt nieprzyjacielskiej eskorty, jak 9 statków, które odesłano do Boulogne. W toku dalszego rejsu korsarze wzbogacili się o następne jednostki.

    Gdy Jean Bart dowodził eskortą (dwie fregaty, najprawdopodobniej jego Railleuse oraz 30-działowa Jeux Forbina) konwoju idącego z Hawru do Brestu (około 20 statków), natknął się 22.05.1689 w pobliżu skał Casquets (albo w pobliżu wyspy Wight) na dwa angielskie okręty: 40/42-działowiec Nonsuch i 46-działowiec Tiger. Statki francuskie uciekły (poza jednym), a Nonsuch (mimo że zginął jego dowódca, kmdr Thomas Roome Coyle, na pokładzie nie było poruczników, zaś dowodzenie musiał przejąć bosman, Robert Sincock) oraz Tiger zdobyły obie francuskie jednostki eskorty. Zarówno Jean Bart jak Claude Forbin dostali się do niewoli i zostali przewiezieni do Plymouth. Pilnowano ich jednak bardzo niestarannie, więc 11.06.1689 porwali łódź i przepłynęli na wiosłach kanał La Manche, docierając po dwóch dniach (albo po trzech – każdy Francuz opowiadający tę historię ubarwiał ją szczegółami podpowiadanymi przez własną fantazję i tak jest do dziś) do Erquy (Guérin pisze o wsi Hanqui, co nie musi być czymś innym). Obu korsarzy awansowano po powrocie do stopnia komandora („kapitana liniowca”).

    Bart otrzymał tę rangę 19.06.1689 albo dzień później. Ożenił się 13.10.1689 z Jacobe (Jacobą albo Jacqueline) Tugghe. Zrobili dziewiątkę lub dziesiątkę dzieci, ale większość bardzo szybko zmarła. Powierzono mu w połowie listopada 1689 dowództwo eskadry trzech jednostek (Piotr Olender miał na pewno powód, by uznać za okręt flagowy 44-działowiec Jason, ale Demerliac, Roche, Boudriot i Lemineur zgodnie twierdzą, że przed XVIII w. w skład francuskiej marynarki nie wchodziła w ogóle jednostka tej nazwy, nie było jej także wśród ówczesnych żaglowców korsarskich), z którą eskortował idące z Hamburga dwa statki załadowane prochem, a po drodze zawładnął 4, 5 czy 6 żaglowcami holenderskimi w pobliżu wyspy Texel.

    CDN.

Karrex - 2018-07-17, 12:44

    W bitwie wielkich flot pod Beachy Head (Béveziers) 10.07.1690, Jean Bart dowodził 40-działowcem Alcyon. Potem operował na Morzu Północnym, zdobywając około 30 statków i stateczków. W 1691 uczestniczył w ogólnie bardzo niefortunnej kampanii (czerwiec – sierpień) adm. Tourville’a, ale akurat on sam i jego zastępca Claude Forbin dowodzili wydzieloną eskadrą, która w czerwcu lub lipcu wyrwała się z Dunkierki, rozbiła na Morzu Północnym konwój płynący z Rosji, sterroryzowała mieszkańców wschodniego wybrzeża Szkocji (gdzie wysadzono desant, spalono cztery miejscowości - ponad 300 domów – i jeden zamek), zajęła kilkadziesiąt angielskich i holenderskich statków rybackich, w końcu wróciła w listopadzie do Dunkierki. Jak widać i jak zawsze w przypadku wojny korsarskiej (wszystkich narodów przeciw wszystkim innym) większość ofiar i łupów pochodziła od ludzi biednych, pokojowo nastawionych cywili, a rozmaite rozpalające wyobraźnię pisarzy i czytelników „skarby” trafiały się w rzeczywistości nadzwyczaj rzadko, chociaż gęsto zapełniają karty powieści i biografii. Jean Bart zdążył już zdobyć taką sławę, że w 1692 zaproszono go po raz pierwszy na dwór królewski w Wersalu.

    Nie wzbudził entuzjazmu dworaków. Był człowiekiem czynu, typowym korsarzem starej daty. Kompletnie bez wykształcenia, prosty do granic prostactwa, aczkolwiek wyjątkowo – jak na tę profesję – mało chełpliwy (może częściowo dlatego, że podobno umiał się tylko popisać). Francuscy historycy roztkliwiają się nad jego wspaniałym charakterem, potrafią na kilku stronach wymieniać przymioty ciała i ducha, w tym uprzejmość, łagodność, głęboką religijność (wspominaną, albo nie, w zależności od aktualnej mody we Francji), szczodrość wobec biednych itd. Jednak współcześni – doceniając wyjątkowe zdolności w korsarskiej wojnie morskiej - zwracali przede wszystkim uwagę na brutalność i grubiaństwo. W połowie listopada 1692 ponowny wypad Barta z Dunkierki kosztował Holandię rozgromienie na Morzu Północnym konwoju liczącego 22 statki i 3 okręty eskorty. Korsarz był we flocie Tourville’a, która 27.06.1693 rozbiła pod Lagos angielsko-holenderski konwój smyrneński. Dowodził wtedy 62/66-działowcem Glorieux, zdobył i spalił 6 statków holenderskich. Wkrótce potem zdobył trzy jednostki angielskie u brzegów Flandrii, a na przełomie 1693/1694 przeprowadził do Francji (na trasie z Norwegii do Dunkierki) duży konwój ze zbożem z Bałtyku. Zachwycony Ludwik XIV dał korsarzowi 1.02.1694 (albo dopiero 19.04.1695) order Św. Ludwika.

    W lecie 1694 Jean Bart dokonał swojego największego wyczynu. Wyszedł z Dunkierki na czele dużej eskadry silnie uzbrojonych okrętów (jego flagowcem był 56-działowiec Fortuné albo 54-działowiec Maure) z rozkazem osłonięcia zmierzającego do Francji wielkiego konwoju (około 120-130 statków) ze zbożem z Bałtyku. Miał jednak kłopoty z przerwaniem blokady portu, przez co Holendrzy zdążyli przechwycić konwój, ale zamiast go zniszczyć, skierowali ku swojemu wybrzeżu. W rezultacie Bart zdążył wszystkich dopaść 29.06.1694 niedaleko Texel. Chociaż francuscy historycy bardzo lubią pisać o nierówności sił (oczywiście na niekorzyść Francuzów) i o niby atakowaniu wielkich holenderskich okrętów wojennych przez malutkie żaglowce korsarskie Barta, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. W wyniku nowej polityki królewskiej korsarz miał do dyspozycji 6 liniowców (rzecz jasna państwowych), w tym aż trzy duże okręty trzeciej rangi. Holendrzy dysponowali najprawdopodobniej także 6 żaglowcami, których liczby dział zdają się być bardzo zbliżone do francuskich. Nie jest też prawdą sugestia, że holenderskie okręty z innych powodów przeważały artyleryjsko. Wiemy np., że Oostellingwerf i Schermer miały po 22 działa 18-funtowe, 22 działa 8-funtowe i 8 dział 4-funtowych, zaś francuski Maure także 22 działa 18-funtowe oraz 24 działa 8-funtowe (albo nawet 22 działa 12-funtowe) i 4 do 8 dział 4- albo 6-funtowych, podczas gdy Fortuné niósł 24 działa 24- i 18-funtowe, 24 działa 12-funtowe oraz 8 dział 6-funtowych, co przy bardzo zbliżonych wartościach funtów oznaczało w gruncie rzeczy lekką przewagę francuską.

    Niektórzy autorzy z tego kraju manipulując zarówno liczbami jednostek (u siebie „zapominają” o mniejszych żaglowcach, holenderskie widzą absolutnie wszystkie) jak liczbami dział (na własnych okrętach przyjmują stany najniższe, na holenderskich najwyższe ze zmieniających się przedziałów) uzyskują pożądanie „patriotyczny” obraz, ale na szczęście we Francji nie brakuje też historyków rzetelnych, dzięki którym można w miarę jasno ustalić rzeczywistą sytuację, oscylującą wokół równowagi pod względem liczby okrętów i liczby dział, lekko na korzyść Francuzów pod względem wagomiaru salw burtowych i zdecydowanie na korzyść Francuzów pod względem liczebności załóg. Jean Bart i podlegający mu kapitanowie istotnie od początku dążyli brawurowo do zwarcia i abordażu, ale po prostu dlatego, że zdawali sobie sprawę właśnie z tej ostatniej przewagi. W rezultacie zdobyli trzy nieprzyjacielskie jednostki (w tym flagowy Prins Friso, na którego pokładzie został śmiertelnie ranny kontradm. Hidde Sjoerds de Vries – zmarł 1.07.1694), jednak przede wszystkim odbili cały swój konwój zbożowy, który tryumfalnie odprowadzili do Dunkierki. Bartowi przyniosło to szlachectwo 4.08.1694.

    CDN.

Karrex - 2018-07-18, 10:12

    Korsarz miał swój udział w odparciu przez Dunkierkę ataku eskadry angielskiej-holenderskiej 11.08.1695, dowodząc garnizonem jednego z wysuniętych w morze fortów. Jednak w tym wypadku legenda daleko wyolbrzymiła jego zasługi, ponieważ odwrót nieprzyjaciela nastąpiłby dokładnie tak samo, gdyby Bart przebywał wtedy na Antarktydzie – sojusznicy nie mieli sił do przeprowadzenia desantu, zaś przewidziane do odegrania głównej roli jednostki „wybuchające” kompletnie zawiodły. Tym niemniej sława otaczająca korsarza kazała widzieć teraz cuda w każdym wydarzeniu, w którym uczestniczył, więc dostał za to 25.12.1695 pensję 2 tysięcy liwrów, a pomagający mu syn otrzymał awans na porucznika marynarki. W maju lub na początku czerwca 1696 Jean Bart zmylił eskadrę angielsko-holenderską blokującą Dunkierkę (z angielskiej strony dowodził nią kontradm. Benbow), wymknął się z 7 jednostkami kolejny raz na Morze Północne (jego flagowcem był 50/54-działowy liniowiec trzeciej rangi Maure, nie żadna fregata, jak piszą niektórzy) i 18.06.1696 zdobył około połowy dużego (może nawet 120 statków) konwoju aliantów idącego z Bałtyku pod osłoną 6 holenderskich okrętów wojennych, po czym został przegoniony z powrotem do Dunkierki przez postępującego za nim Benbowa i aby zbiec musiał spalić pryzy. Lecz ostateczny wynik jest przedstawiany w opracowaniach bardzo odmiennie: najbardziej niekorzystna dla Barta wersja mówi o zniszczeniu wszystkich pryzów, pośrednia o zniszczeniu ich większości, a najbardziej pochlebna opowiada o spaleniu zaledwie czterech, odesłaniu do Holandii dwóch, ukryciu się (w lipcu) w Danii aż z 25 zdobytymi statkami i ostatecznym powrocie z nimi do Dunkierki 28.09.1696. [Aby nie było nieporozumień w gronie pseudo-historyków – wszystkie trzy warianty są francuskie].

    Awansowano Barta w marynarce królewskiej 1.04.1697 do stopnia szefa eskadry (zgrubnego odpowiednika kontradmirała). Otrzymał misję przewiezienia do Gdańska kandydata do tronu Polski, księcia de Conti. W literaturze popularno-naukowej (francuskiej i polskiej) wiele się pisze o „zdumieniu francuskich dostojników dworskich i admiralicji (sic!)” decyzją Barta, który zrezygnował z proponowanych mu do tej wyprawy „10 okrętów liniowych” i wybrał zamiast nich 6 fregat (czy 5 fregat i jedną korwetę). Polega to na braku znajomości klasyfikacji ówczesnych okrętów francuskich i ogólnie nazewnictwa morskiego w XVII wieku. Kontradmirał miał pod swoimi rozkazami okręty Adroit (44 działa), Gerzé (46 dział), Comte (44 działa), Alcyon (40 dział), Milfort (32 działa), Railleuse (18 dział) i Volage (8 dział). Cztery pierwsze z nich były zarówno liniowcami 4 klasy jak fregatami 1 klasy (ot, taka osobliwość epoki), typowymi dwupokładowcami z pełną obsadą artyleryjską obu pokładów (tyle że z 12-funtówkami w głównej baterii, a nie 18-funtówkami jak na liniowcach trzeciej klasy); dwie następne w kolejności jednostki klasyfikowano jako lekkie fregaty (przenoszenie na Railleuse nazwy „korweta” z okazji wyposażenia w 18 dział, jest anachronizmem rodem z zawansowanego wieku XVIII), a tylko ostatnią jako korwetę.

    Bart wyszedł z Dunkierki w nocy z 6 na 7.09.1697 (potem odesłał Volage z Morza Północnego z wiadomością o pomyślnym przerwaniu blokady portu), zaś 26.09 dotarł na redę Gdańska, mimo obecności kilku nieprzyjacielskich eskadr. Oczywiście znane polskim czytelnikom opowiastki o tym, jak to niby ścigany podjął decyzję o wysadzeniu w razie potrzeby okrętu w powietrze (z sobą, swoim synem i księciem Conti), gdyby groziło im przechwycenie, są nie tylko kompletną bzdurą, ale do tego bardzo niezdarnie wymyśloną. Losy korsarza pokazują, że w beznadziejnych sytuacjach nigdy nie wahał się przed opuszczeniem bandery (ostatecznie działał dla zysku, a nie dla pośmiertnej sławy), zaś wyprawa księcia Conti nie była z gatunku życia i śmierci – wręcz przeciwnie, wojna Francji z Ligą Augsburską właśnie się kończyła (od 20.09 do 30.10.1697 trwała konferencja pokojowa zakończona traktatem z Ryswick), polscy zwolennicy księcia chcieli widzieć go na tronie, nie w zaświatach, dostanie się do niewoli w ostatnich dniach walk oznaczało co najwyżej kilkudniową niewygodę (i to bardzo umiarkowaną dla osoby o takiej pozycji socjalnej jak Conti).

    Naprawdę chodziło wtedy tylko o zwłokę, której chciano uniknąć z uwagi na przewidywane konsekwencje w kwestii przejęcia korony w Polsce. Jean Bart byłby idiotą (a nie był), gdyby z takiej przyczyny zamierzał ewentualnie zabić bliskiego krewnego Ludwika XIV. Legenda służy tylko propagowaniu fałszywego mitu o niezłomnym dowódcy, który ginie, ale się nie poddaje. Jak wiadomo, wyprawa i tak skończyła się fiaskiem, więc 9 listopada podniesiono kotwice, zaś 11.12.1697 eskadra francuska dotarła do Dunkierki. Natura starego (w znaczeniu stażu) korsarza o pirackich skłonnościach objawiła się zagarnięciem kilku statków gdańskich w odwet za okazaną „wrogość” miasta. Jean Bart nie wychodził więcej w morze. W 1699 mianowano go komendantem marynarki w Dunkierce. Podczas hiszpańskiej wojny sukcesyjnej (1701-1714) otrzymał w 1702 polecenie przygotowania do działań bojowych eskadry w tym porcie. Zachorował jednak i zmarł w Dunkierce 27.04.1702. W przypadku śmierci trochę niesmacznie jest pisać o elementach humorystycznych, jednak nie nasuwa mi się inne określenie na opisanie sprzeczności na temat miejsca tego wydarzenia. Francuskie źródła i opracowania jednoznacznie stwierdzają, że wielki korsarz zmarł na zapalenie opłucnej (d’une pleurésie), z czego polska wikipedia czyni miejscowość Pleurisy!

    Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach

Jeżeli ktoś miałby jakąś uwagę polemiczną do powyższego tekstu, proszony jest o wyrażenie jej na forum P. Krzysztofa Gerlacha, aby autor mógł się do niej odnieść.
http://www.timberships.fo...zi-polemiki,18/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group