SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

HMS Victory / Yemar - [HMS Victory] Relacja z budowy / Yemar

Yemar - 2012-09-22, 22:35
Temat postu: [HMS Victory] Relacja z budowy / Yemar


UWAGA OD AUTORA
Ponieważ relacja jest przenoszona z innego forum i wiele z prezentowanych poniżej rozwiązań
zostało w późniejszym czasie zmodyfikowanych, bądź wręcz wykonanych od nowa,
pozwolę sobie umieszczać tu i ówdzie komentarze z odsyłaczami.


Lipiec, 2011

Witam wszystkich.
Na początek kilka słów tytułem prezentacji.

HMS Victory jest pierwszym modelem drewnianym, jaki realizuję. Jest również pierwszym modelem okrętu. We wczesnej młodości z zapałem kleiłem modele z Małego Modelarza, ostatnio popełniłem helikopter z kolekcji Revell (plastikowy). Ponieważ wyszedł fajnie (szczególnie jestem zadowolony z malowania, które było moim pierwszym w życiu), postanowiłem zająć się czymś poważniejszym i padło na Victory.

Forum zlokalizowałem niestety dość późno - jestem już przy 18 numerze i nie mam zbyt wielu zdjęć z pierwszych etapów budowy, ale te co mam, sukcesywnie będę zamieszczał.

Model będzie wykonany w wersji zamkniętej z malowaniem. Doszedłem też do wniosku, że "wyprodukuję" płytki miedziane i okleję dolną część kadłuba - ale to jeszcze przyszłość.

Szalupa


Najwcześniejsze zdjęcie - wtedy jeszcze nie miałem pomysłu, żeby gdziekolwiek publikować przebieg prac, dlatego na takim etapie i niestety takiej jakości.

Kolejne, już po uzupełnieniu ławek i od spodu


zostały mi do pomalowania wiosła, ale czekam jak będzie komplet.

Yemar - 2012-09-22, 23:45
Temat postu: [HMS Victory] Działa
Kolejne elementy - 12-funtowe działo

Działo niestety dotarło bez oczka na linę - zauważyłem to dopiero po zmontowaniu całości, jak przyjrzałem się zdjęciom. Być może zamówię 1 numer jeszcze raz.



Karonada

Z karonadą mam teraz zagwostkę. Widziałem, że malujecie to działo (konkretnie jego łoże i uchwyty). Ja nie pomalowałem, pomimo, że zdecydowałem się na wersję z malowaniem, bo nigdzie nie znalazłem informacji na ten temat.

Na szczęście nie jest za późno i można je spokojnie pomalować.



Po otrzymaniu fachowej pomocy w postaci kilku zdjęć oryginału przemalowałem tę cholerę. Na posklejanym detalu to nie jest proste... dlatego i efekt nie jest powalający :-(



Z całą pewnością tak to nie zostanie.

Yemar - 2012-09-22, 23:45
Temat postu: [HMS Victory] Szkielet
Szkielet kadłuba zmontowałem za jednym podejściem, tak jak zalecano to w instrukcjach.

Miałem pewien problem z gwoździami - sądziłem że wydawca dołączy gwoździe do montażu szkieletu, tak jednak się nie stało. Na szczęście w pobliskim sklepie metalowym spotkało mnie miłe zaskoczenie, bo na pytanie o najmniejsze dostępne gwoździe otrzymałem odpowiedź - 0,7 x 6 (!). Tyle tylko, że są czarne i mają duże łebki, więc o ile wewnątrz kadłuba można ich użyć, o tyle na zewnątrz już nie. Mam nadzieję, że DeAgostini przewidziało, że kupienie malutkich gwoździ z małymi łebkami lub nawet bez nich nie jest łatwe.



No i szkielet w całej okazałości

Yemar - 2012-09-22, 23:46
Temat postu: [HMS Victory] 2 sierpnia 2011
2 sierpnia 2011

Witam po przerwie, czyli po zasłużonym urlopie. Niestety już po...
Dostałem w międzyczasie kolejne 4 numery i mam teraz torbę listewek poszycia (i gwoździków - pospieszyli się, nie ma co), ale nie mam ich czym wygiąć... jeszcze. Mam lutownicę, czekam aż mi znajomy dorobi odpowiedni grot.

Póki co wkleiłem wzmocnienia w stępkę na dziobie (przy okazji mam wątpliwość, ale o tym później) i postanowiłem zaszaleć z drugim pokładem, czyli zamiast rysować deski ołówkiem, zrobiłem "deski", "gwoździe" i zostałem na chwilę parkieciarzem. Poniżej rezultaty... ostatnie zdjęcie jest trochę nieostre, ale i tak nie widać na nim detali.




Kolejna sprawa to stępka, a właściwie jej dziobowa część, czyli te dwie wkładki, które przyszły bodaj z numerem 19 albo 20. Wkleiłem je tak jak pasowały, ale nie wiem czy są w porządku - dolna krawędź jest równo (poziomo) z główną stępką. Proszę o komentarze.



A teraz trochę o wątpliwościach, które mnie naszły i problemach, które napotkałem.

Po pierwsze - drugi pokład. Dziwna rzecz, jak go ułożyłem na próbę numerami do dołu, to nie chciał wejść, musiałem go wepchnąć na siłę, był krzywo spasowany (fotki poniżej), tu coś wystawało, tu piało... Linia środkowa podziału pokładu była przesunięta względem środka wręgi dziobowej o ponad 3 mm. Jak spróbowałem numerami do góry (czyli tak naprawdę lewa strona zamieniona z prawą) wszystko gra - pokłady weszły lekko, pasują do linii. Nie wiem o co chodzi, bo szkielet jest idealnie symetryczny (mierzyłem). Jeżeli ktoś tak miał, proszę o informacje.




Yemar - 2012-09-22, 23:47
Temat postu: [HMS Victory] 8 - 10 sierpnia 2011
8 sierpnia 2011

Dzisiaj zrobiłem nową linę kotwiczną do długiej łodzi. Udało mi się kupić fajny zamiennik do tego... czegoś, co dostałem w zestawie. Przy okazji mam w przeliczeniu na skalę jakieś 44 kilometry liny o średnicy 75 mm ;-)



9 sierpnia 2011

Dzisiaj zrobiłem deskowanie drugiej części drugiego pokładu. Tym razem postanowiłem zastosować kołki zamiast gwoździ. I tak mało co będzie widać, a przynajmniej mogę naocznie zobaczyć różnicę. No i tak jak się spodziewałem, gwoździe wyglądają efektowniej, ale kołkowanie jakoś tak... bardziej z epoki. No i przy drewnianych kołkach drewno nie nabiera takiego sinego odcienia, który pojawia się przy szlifowaniu drewna razem z metalowymi gwoździami.

Myślę nad oświetleniem tej części. Chociaż w zasadzie przez furty wejściowe widać zbyt wiele nie będzie, ale zawsze. Zastanawiam się też nad jakimś wyposażeniem wnętrza w takim wypadku. Może ktoś z Was ma jakieś fajne pomysły?

Poniżej listewki przygotowane do przyklejenia i przygotowane kołeczki.



Na kolejnych fotkach pokład w czasie montażu i porównanie części gwoździowanej z kołkowaną.




Przykleiłem też dziś drugą część pokładu i podłużnice. Myślałem, że mnie coś przy tym trafi. O ile dolne podłużnice pasowały idealnie, o tyle z tych niewiele zostało. Ponieważ jednak jest to element konstrukcyjny, który będzie niewidoczny, bardziej stresowałem się symetrią niż estetyką.

10 sierpnia 2011

Rano, po wyschnięciu wszystkiego sprawdziłem symetrię kadłuba i wygląda, że jest OK, ale zmartwiła mnie jedna rzecz. Otóż stępka w części rufowej (od tego miejsca, gdzie wręgi już nie sięgają do samego dołu) lekko ucieka w bok. Mam nadzieję, że to tylko sama nie usztywniona wręgami końcówka, bo góra wygląda OK.

Tak czy inaczej, dzisiaj buduję stocznię - niestety remontową.

Yemar - 2012-09-22, 23:48
Temat postu: [HMS Victory] 11 sierpnia 2011
11 sierpnia 2011

Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Stocznia zrobiona (chociaż nie jestem do końca zadowolony, niezbędne są pewne udoskonalenia, szczególnie w zakresie regulacji). Najważniejsza konkluzja jednak jest taka, że nie jest tak źle jak sądziłem.

Po zmierzeniu wszystkich wręg i przeniesieniu tego na wykres mam pełny obraz geometrii szkieletu mojej łódeczki. No i nie jest najgorzej. Stępka jest prosta, jedynie sam koniec w części rufowej (stewa się to chyba zwie) lekko ucieka, ale daje się naciągnąć. Wręgi oczywiście w cały świat - żadna nie jest symetryczna względem stępki (najgorsza jest "przesunięta" o 2 mm, najlepsza tylko o 0,1 mm). Zastanawiam się jak to jest możliwe w przypadku komputerowo opracowywanych i wycinanych elementów. No i oczywiście niewytrasowane wręgi w ogóle nie trzymają linii. Poniżej wykres, który obrazuje te niedokładności (oczywiście dla celów poglądowych jest nieproporcjonalnie ściśnięty). Niebieska i czerwona linia to są średnie szerokości wręg, zaś pomarańczowa i zielona - rzeczywiste. Czarną linią zaznaczyłem oczekiwany przebieg idealny.

Oczywiście nr 5 to wręga nr 15...

Dla jasności - pomiary wykonywałem od wręgi 11a do końca z pominięciem wręgi 30 (czyli ostatnia po prawej to wręga nr 31)

geometria.pdf

A tak prezentuje się model w "stoczni" (po wykonaniu tych zdjęć jeszcze pomalowałem na czarno drugi pokład (oczywiście tam, gdzie miał być pomalowany). Zdjęcia są zdublowane (z lampą i bez), bo różne rzeczy na nich wtedy widać.

Mam prośbę o uwagi i spostrzeżenia (szczególnie te krytyczne). Będę zobowiązany :lol:




Pozdrowionka

Yemar - 2012-09-22, 23:48
Temat postu: [HMS Victory] 13 sierpnia 2011
13 sierpnia 2011

Cały czas niepokoi mnie symetria kadłuba. O ile przy pomocy stoczni łatwo jest zapanować nad stępką, o tyle reszta już nie jest taka oczywista. W moim modelu wszystkie wręgi są pod kątem prostym do stępki. Wszystkie idealnie przylegają do dolnego pokładu. Z kolei górny pokład idealnie przylega do wszystkich pokładników i jest poziomy (oczywiście mierząc w poprzek). Górne podłużnice w żadnym miejscu nie zostały wciśnięte na siłę, a pomimo to górne części niektórych wręg nie są symetryczne. Przecież nie będę ich szlifował, po później na samej górze to będzie widać.

Macie jakiś pomysł, jak naciągnąć wręgi przed trasowaniem, żeby mocowania wytrzymały ten proces i nigdzie nic nie uciekło? Później poszycie wszystko utrzyma, ale teraz stoję przed niełatwym problemem.

Dopisek: w sumie, jak pomierzyłem bardzo dokładnie, to problematyczne są 2 wręgi - oczywiście nr 15 i jedna z rufowych. Może nie będzie tak źle.
I sorki za marudzenie :lol:


Mam pytanko takie. Czy poszycie, z którym aktualnie większość z nas się męczy jest już ostateczne, czy będzie coś jeszcze?

Pytam dlatego, że oglądając zdjęcia oryginału, widać wyraźnie, że poszycie nie jest gładkie jak pupcia niemowlaka, widać uskoki pomiędzy deskami.

piotras napisał/a:
...
Co do poszycia to będzie tylko to co daje DeA czyli zwykłe listewki - 1 poszycie. Z tego co się orientuje dodatkowe poszycie (...) jest (...) do zrobienia we własnym zakresie i za dodatkową kasę na ten wymysł, ale uważam, że tak wykończone poszycie będzie się o wiele lepiej prezentować (tym bardziej, że ja nie będę swojego modelu malował tylko bejca i naturalny kolor drewna)...,
więc decyzja co do dodatkowego poszycia kadłuba zależy tylko od Ciebie.
...

Dzięki za info panowie. Ja swój będę malował, ale nie wiem, czy się nie skuszę na dodatkowe poszycie. Patrząc na oryginał wydaje się, że tam też poszycie nie jest jednowarstwowe. Zobaczę. Jeszcze raz dzięki.

A propos kosztów - szukałem na alledrogo forniru do zupełnie innego zastosowania i jeden gość sprzedawał wielkie liście naturalnego dębu (zdaje się 30 cm na 2 m z hakiem) po 11 zł za sztukę. To aż nadto jak na ten model.

Mam takie pytanie, może głupie, ale wolę się upewnić. W DeA napisali, żeby pierwszą listwę poszycia przykleić zgodnie z ułożeniem pokładu. W moim modelu oznacza to, że musi być ona lekko wygięta w dół w pionie (około 3 mm), ponieważ pokład wznosi się ku dziobowi i ku rufie. Mam rację?

Żeby nie było łatwo, mam jeszcze drugie pytanie :lol: . W DeA napisali, że w przypadku przypadkowego nadmiernego zeszlifowania którejś z wręg, należy dokleić pasek z tektury (usztywnionej klejem sekundowym - ciekawe kto w to wbije później gwóźdź? - to taka dygresja). A co Waszym zdaniem zrobić z takim wynalazkiem, jak na zdjęciu? Też doklejać?


Yemar - 2012-09-24, 21:57
Temat postu: [HMS Victory] 16 - 17 sierpnia 2011
16 sierpnia 2011

No :lol: Pierwsze koty za płoty. Skończyłem trasowanie szkieletu (mam nadzieję - przeanalizowałem dość dokładnie dalsze prace na brytyjskiej stronie DeA, żeby wiedzieć co dalej będzie robione i wydaje się, że powinno być OK).

No i położyłem pierwszy rząd listew poszycia. Wygląda symetrycznie. Niestety już nie starczyło mi energii (i cierpliwości moich domowników, którzy czasami chcieliby ze mną pogadać :lol: ), więc dalszy ciąg może jutro.

Pozdrawiam

17 sierpnia 2011

Wiedziałem! Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, kiedy coś się sknoci. Po przymocowaniu czwartego rzędu klepek poszycia okazało się, że mam sporą różnicę na galeryjce rufowej. Różnica pomiędzy lewą i prawą stroną to jakieś 3 mm. Nie wiem, jak mogłem tego nie zauważyć wcześniej. Teraz, po dokładniejszym przyjrzeniu widzę, że błąd się ciągnie już od pierwszego rzędu, chociaż nie był tak duży.

Myślicie, że da się to skorygować szlifując delikatnie tę stronę, gdzie jest wyżej i dając nieco węższą klepkę piątego rzędu, tak, żeby ostatecznie wyjść na poziom?

Aż wstyd to pokazać :oops: W dodatku aparat złapał ostrość w sobie tylko znanym punkcie...


Yemar - 2012-09-24, 21:58
Temat postu: [HMS Victory] 19 września 2011 / Ambrazury
19 września 2011

Po długiej przerwie witam ponownie. Miałem jakiś kryzys czy co. W ogóle nie miałem serca do pracy nad modelem. Niemniej jednak śledziłem postępy Waszych prac na bieżąco i jestem pod wrażeniem.

Poniżej parę fotek z tego co ostatnio przybyło.

Pomimo poprzednich problemów z nierównym ułożeniem listew poszycia po obu stronach galeryjki, po oszlifowaniu okazało się, że jest całkiem w porządku. Otwory są w odległościach podanych przez DeA i wyszły idealnie symetrycznie względem środka.

Pawęż i nawis rufowy

Następnie gródź dziobowa - tutaj zgodnie z oczekiwaniami nie było żadnych niespodzianek.

Gródź dziobowa po sklejeniu - czeka na wyschnięcie kleju

No i wreszcie poszycie w części dziobowej - tutaj mam małą zagwostkę. Otóż pozostała przestrzeń ma być teoretycznie wypełniona dwoma rzędami listewek. Jeżeli nie będę ich zwężał ku dziobowi, to wyjdzie OK. Jeżeli jednak zastosuję się do instrukcji i zwężę je o 1 mm, to nie zamkną mi dziobu i będę musiał ciągnąć jeszcze rząd 12. Jak sądzicie co będzie lepsze? Wydaje mi się, że na tę część dziobu będą szły jeszcze inne elementy i nie będzie widać deskowania, więc może nie ma potrzeby zwężania tych dwóch ostatnich rzędów?

Poszycie dziobu

Yemar - 2012-09-24, 21:58
Temat postu: [HMS Victory] 13 października 2011
13 października 2011

Witam

Po długiej przerwie mam kolejną porcję wrażeń. Dzisiaj dokończyłem wycinanie furt działowych na środkowym pokładzie, a ponieważ pracowałem niezgodnie z harmonogramem ustalonym przez DEA, mam zakończone prace do numeru 31 włącznie.

Mój okręcik jest gotowy do postawienia do góry stępką.

Przy okazji pojawiła mi się pewna wątpliwość dotycząca wymiarów furt działowych. Ja wykonałem je tak, żeby w pionowym rzucie miały 12 mm. To oznacza, że mierząc wysokość otworu "po burcie" jest więcej niż 12 mm. Jestem ciekaw, jak Wy to zrobiliście, bo niestety w żadnej instrukcji nie ma słowa na ten temat.

Zrobiłem sobie przyrządzik do dokładnego wyznaczenia otworów pod atrapy dział z 3mm płyty PVC (widoczny na zdjęciach) i wyszedłem z założenia, że w każdej furcie (oczywiście za wyjątkiem tych dziobowych), powinien on tkwić poziomo i prostopadle do osi stępki... Mam rację?

Czekam na Wasze komentarze na ten temat.



Yemar - 2012-09-24, 21:59
Temat postu: [HMS Victory] 30 października 2011 / Poszywanie
30 października 2011

Długo się zbierałem, żeby zacząć dolną część poszycia. Po pierwsze nie miałem materiałów, ale chyba bardziej musiałem się psychicznie nastroić. Wykorzystałem czas zwłoki na pilne śledzenie Waszych poczynań. W sumie chyba na dobre to wyszło, bo dzisiaj w ciągu jednego dnia pociągnąłem 4 rzędy i generalnie jestem raczej zadowolony z rezultatów.
Zresztą... oceńcie sami.



Ta krańcówka wygląda paskudnie, ale jest upaćkana klejem i wymaga jeszcze drobnej korekty szlifierskiej. Będzie OK :mrgreen: Odwaliłem za to innego knota (w dwóch miejscach wyszedł mi paskudny schodek i obawiam się, że szpachla pójdzie niestety w ruch, bo samo szlifowanie nie załatwi tematu.

Natomiast z rufą nie miałem w zasadzie żadnych problemów, może poza tym, że jedną stroną musiałem gonić drugą... Podczas trasowania wszystko wydaje się być symetryczne, dopiero poszycie bezlitośnie weryfikuje to wrażenie.



Samozadowolenie było niestety przedwczesne. Spodziewałem się rzeźni w którymś momencie, ale nie takiej i nie tak szybko. W zasadzie nie mam pomysłu na dalszy ciąg. Mogę zrobić dwie krańcówki jedna przy drugiej albo zrywać cztery rzędy i robić jeszcze raz. No... oczywiście mogę oszukać i dociąć jedną listewkę, ale nie będzie przylegała do ostatniej wręgi idealnie.

Ta sytuacja to oczywiście synergiczny efekt niezwężania końców listewek poszycia począwszy od pierwszego rzędu i zapewne niewłaściwego trasowania.

Będę wdzięczny za pomysły i sugestie.
Poniżej fotka.


Z drugiej strony mam po pierwszych przymiarkach to samo.

Yemar - 2012-09-24, 22:00
Temat postu: [HMS Victory] 1 listopada 2011 / Poszywania cd.
1 listopada 2011

Tak wygląda poszycie na rufie po położeniu dwóch kolejnych rzędów listewek (zamiast trzech z dwoma nachodzącymi na siebie battenami).



A tak dziób po dołożeniu dwóch pasów i korekcie battenów


No i dwa poglądowe ujęcia na całość. Mam nadzieję, że przy ostatnich rzędach poszycia nie wyjdzie jakaś kicha, chociaż z tego co się orientuję, to pod koniec DeA szykuje nam zajęcia z pomiarów i matematyki :lol:


Yemar - 2012-09-24, 22:00
Temat postu: [HMS Victory] 5 grudnia 2011
5 grudnia 2011

Dostałem "już" kolejne numery... 31 i 32 :shock: . Niezłe jaja co? Czekam jakieś niewyobrażalne okresy na kolejne przesyłki, chociaż płacę w zasadzie od razu. Ale nie o tym chciałem.

Chyba wiem po co DeA daje tyle listewek poszycia. Nadmiar musi być, bo pracując wg ich instrukcji nie sposób w którymś momencie czegoś nie skopać. Mnie się w końcu chyba też udało. Na razie to zostawiam, bo i tak nie mam więcej materiału, a w międzyczasie się zastanowię czy zrywać kilka rzędów na dziobie, czy pokombinować inaczej. Może od Was się czegoś interesującego dowiem...?

Poniżej dwa zdjęcia dziobu. Jak widać, poszycie mam zrobione do numeru 36 chociaż fizycznie dostałem dopiero 32. Patrząc z przodu wygląda wszystko OK



ale już z boku widać kwas...



no i nie wiem, czy rzeźbić, czy zrywać.

Za to rufa wychodzi koncertowo, chociaż wiem już, że przy następnych rzędach będzie zabawa z krańcówkami.



Dostałem kolejne dwa numery, a co za tym idzie, również kolejne listewki. Po wielu próbach i przymiarkach postanowiłem nie zrywać tego co jest, tylko wyprowadzić do odpowiedniego stanu.

Tym razem podszedłem do tematu metodycznie i zamiast kleić "na pałę" rząd po rzędzie, ułożyłem kilka "na sucho". To zdecydowanie lepsza metoda. Wyznaczyłem sobie również oczekiwany przebieg listwy nr 10 licząc od końca. Przy okazji wyszło, że jednak instrukcji i mądrzejszych od siebie należy słuchać. Nie chciało mi się robić krańcówek od początku, to teraz mam "piętrowe". Ale ostatecznie nie wygląda to źle.

Oczywiście krytyka (szczególnie ta konstruktywna) będzie jak najbardziej oczekiwana.


Ponieważ, jak napisałem, klepki na dziobie zaczęły mi się układać w dziwny sposób - z takim wklęśnięciem, doszedłem do wniosku, że powinny być znacznie mocniej zwężane. To zaś oznacza, że już wcześniej powinny powstać co najmniej dwie krańcówki. Szkoda mi się zrobiło włożonej pracy, więc pomyślałem, że może jeszcze uda się wyjść na "prostą". No i chyba się udało.

Po pierwsze przymocowałem jedną listewkę w takim miejscu, żeby układała się naturalnie na wręgach, bez skręcania i wygięć bocznych, ale w takim miejscu, żeby na samym dziobie został odstęp 7,5 mm od ostatniej przyklejonej listwy poszycia (na 3 rzędy maksymalnie zwężonych listewek). Na zdjęciu to ta samotna listwa umieszczona wyżej - pierwszy gwoździk jest wyciągnięty bo mi to przeszkadzało w pracy.



Zmierzyłem w najszerszym miejscu i po minimalnej korekcie ustawiłem ją tak, że mam miejsce na 9 rzędów poszycia. To umożliwi mi ułożenie 4 rzędów zakończonych na dziobie jedną wspólną krańcówką, następnie jednej listewki bez krańcówki i znowu 4 rzędów zakończonych jedną krańcówką.

Kolejnym krokiem było zamocowanie 4 resztówek udających klepki poszycia w celu właściwego ustawienia tej listwy, która nie ma mieć krańcówki.



Widać tę listwę przymocowaną na razie na sucho również na poprzednim zdjęciu.

Następnie, również na sucho dopasowałem i przymocowałem 4 rzędy listewek, które w efekcie końcowym będą zakończone trzema battenami: dwoma, a następnie jednym wspólnym.



Teraz pozostało jedynie zdjąć wszystkie listwy i przykleić je. Dorobiłem również dwie krańcówki i przykleiłem.
Następnym krokiem będzie zrobienie tego samego po drugiej stronie, a następnie drugi komplet bliżej stępki. W ten sposób dojdę do klepki nr 10 od końca. Następne klepki nie będą już wymagały krańcówek, ponieważ odstęp od stępki regularnie zmniejsza się patrząc od śródokręcia w kierunku dziobu. Poniżej efekt końcowy.


Yemar - 2012-09-24, 22:01
Temat postu: [HMS Victory] 6 grudnia 2011
6 grudnia 2011

Z braku laku w oczekiwaniu na kolejne klepki poszycia, wziąłem się za zrębnice.

Na początek zrobiłem sobie przymiar, żeby hurtowo odcinać listewki na żądany wymiar (oczywiście z pewnym nadmiarem na oszlifowanie końcówek).


Prymitywne toto, ale pomaga.

Niestety okazało się, że prosto odciętych listewek potrzeba bardzo niewiele, zaś reszta jest już pod kątem. Tutaj pomógł mi przymiar wykonany już wcześniej.

Najpierw odrysowanie, potem przeniesienie na szablon pokazany wcześniej.



Przy okazji, ten sam przyrząd jest prowadnicą dla wiertła 2 mm, do wykonania otworów pod atrapy dział.



Poniżej moja wątpliwość co do zasadności umieszczenia dolnej zrębnicy w furtach wejściowych. Moim zdaniem tego nie powinno tam być. Szukam materiałów. Dolna zrębnica nie jest na razie przyklejona.



No i na koniec: już wcześniej planowałem na środkowym pokładzie działowym, w bezpośrednim sąsiedztwie furt wejściowych umieścić pełnowymiarowe działa. Ponieważ przyszło mi to do głowy nieco zbyt późno, musiałem wyciąć kawałek podłużnicy. Na razie zdjęcie przedstawia tylko przymiarkę, wszystko będzie jeszcze czyszczone i malowane.



Wszystko powyżej to jest efekt kilku godzin pracy dziś po południu.

Yemar - 2012-09-24, 22:01
Temat postu: [HMS Victory] 18 lutego 2012
18 lutego 2012

mario1985 napisał/a:
...
Coś czuję Yemar, że będziesz miał genialnie zrobiony okręt, czemu, przykładałeś nawet dużą wagę do poszycia, choć robisz wersję malowaną, gdzie można dać szpachlę i po sprawie. Podziwiam. Oby tak dalej.
...


Dzięki Mario, lejesz miód na moje uszy :mrgreen: mam taką nadzieję, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy. Skończyłem właśnie pierwsze szlifowanie poszycia (z krótkimi przerwami 7 godzin z korkowym klockiem (albo kartuszem silikonu - w zależności od miejsca) w ręku. No i... jestem bardzo pozytywnie zaskoczony efektem. Biorąc pod uwagę jakie paskudztwa mi powychodziły w trakcie poszywania, to jest idealnie. W zasadzie mogę nie szpachlować (o ile nie wyjdzie jakiś knot przy stępce, albo stewie dziobowej i rufowej, a pewnie przy tej ostatniej wyjdzie, bo mi się chyba trochę przedobrzyło). Jestem w szoku.

Poniżej zdjęcia kadłuba po oszlifowaniu

1. w trakcie - widać różnicę pomiędzy stanem surowym a wstępnie przeszlifowanym



2. Wstępne szlifowanie skończone, widać póki co tylko dwa knoty prawie w tym samym miejscu - szparę na około 1 mm i jakieś dziwne wgniecenie. Pozostałe rzeczy, które wyglądają jak szpary, wypełnione są klejem na gładko



3. Rufa fajnie wyszła ale zapewne bez szpachlowania przy stewie się nie obejdzie. Mam puchę pyłu ze szlifowania na szpachlę - nic nie będzie widać :lol: , poza tym i tak będzie to malowane a potem miedziowane.



Teraz muszę się zastanowić, jak zrobić olinowanie armat z wykorzystaniem bloczków 2 mm. Linki udało mi się przewlec, ale pozostałe rzeczy, jak obejmy, haki, etc... nie wyobrażam sobie tego...

Yemar - 2012-09-26, 09:41
Temat postu: [HMS Victory] 23 lutego 2012
23 lutego 2012

Żeby nie było, że nic nie robię :lol:
Czekam na zaległe numery z elementami stępki i stewami oraz galerii rufowej (dostałem 41 i 42, a nie dostałem 39 i 40 - DeA użyło swojego magicznego określenia: "w ciągu 4 tygodni"...) więc nie mogę ruszyć dalej.

W międzyczasie kupiłem kilka farb akrylowych Renesans i muszę powiedzieć, że to był dobry krok.

W międzyczasie też popełniłem prototyp szablonu i szablon do wycinania elementów odbojnic, jak również zrobiłem pierwszą próbę "w suchym doku" czyli na niezależnym od okrętu potencjalnym elemencie wyposażenia kuchni - pozostałej po remoncie mieszkania resztce bukowego blatu <super>




Więcej w temacie:
» Odbojnice - szablon
http://santisimatrinidad....topic.php?t=670


W planach jeszcze ropewalk - mam już napęd, czyli silniczek z regulacją obrotów i zmianą kierunku obrotów oraz prawie wszystkie elementy składowe. Brakuje mi elementów konstrukcyjnych - sam nie mam odpowiednich narzędzi, żeby zrobić przekładnię planetarną, a wujek ślusarz ma wolne od dłuższego czasu...

W zasadzie w czasie oczekiwania mógłbym zabrać się za działa, ich otaklowanie, kotwice, beczki, etc, ale przyznam szczerze - nie chce mi się. No i nie mam gdzie tego drobiazgu trzymać, żeby się nie zniszczył.
...

Sobie trochę podłubałem i opanowałem otaklowanie dział. Co prawda nie pomyślałem o poczernieniu haków (i teraz jest już za późno), ale przy następnym komplecie się poprawię. Ten będzie "od ściany".

Bloczki 3 mm made by JBModel, haki i oczka - drut mosiężny 0,4 mm wykonane zmodyfikowanymi szczypcami oczkowymi.




Teraz zauważyłem w materiałach, że obydwa bloczki powinny być pojedyncze. Na środkowym pokładzie zrobię jednak tak jak ten powyżej, żeby było wszędzie tak samo. No i haki są jednak zdecydowanie zbyt toporne - do poprawki w następnych egzemplarzach.
...
Jednak, po dokładniejszej analizie zdjęć z VICTORY w Portsmouth okazuje się, że na środkowym pokładzie układ bloków był właśnie taki. Czyli dobrze, bo to olinowanie jest na środkowy pokład.

Dzisiaj powalczyłem z hakami i wydaje mi się, że osiągnąłem wszystko co mogłem. Próbowałem je lutować z dwóch elementów, bo oczka haków są zdecydowanie cieńsze niż same haki, ale takiej drobnicy nie potrafię zlutować tak, żeby wyglądało i się trzymało kupy.

Tak więc, na środkowym pokładzie działa będą otaklowane tym, co widać poniżej.


Yemar - 2012-09-26, 09:41
Temat postu: [HMS Victory] 19 marca 2012
19 marca 2012

Trochę się może zacznie dziać, bo dostałem zaległe numery z DeA i mam teraz furę materiałów.

Wczoraj i dzisiaj popełniłem stępkę wraz ze stewą dziobową i rufową, pokład dziobowy i zacząłem galerię rufową.

O stępce się rozpisywać nie będę, nadmienię jedynie, że w rufowej, tej najcieńszej części wyszedł mi knot w postaci zbytniego przeszlifowania poszycia w paru miejscach, przez co są one cieńsze niż stępka... niewiele ale jednak. Mam dwa wyjścia: albo lekko zeszlifować stępkę w części rufowej, albo jakoś uzupełnić braki (szpachla albo cienkie listewki naklejone na obecne poszycie), ale jeszcze nie wiem co zrobię. Na drugie poszycie w całości się chyba nie zdecyduję, bo po pierwsze i tak będę malował model, a po drugie trochę mi szkoda kasy.

Jak wpadnę na pomysł co zrobić z knotami to wrzucę jakąś fotkę.

Pokład dziobowy

Rozpocząłem od przecięcia listewek dostarczonych w zestawie na pół wzdłuż, dzięki czemu uzyskałem klepki o szerokości 2,5 mm. Następnie rozpocząłem przyklejanie, przy czym jako dychtunek chciałem wykorzystać nić do szycia butów (jest płaska, mocno nawoskowana i ma w przekroju 1 x 0,3 mm) ale po naklejeniu kilku klepek wyrwałem to, bo okazało się jednak, że nie wygląda dobrze. Ostatecznie do wykonania imitacji dychtunku na tym pokładzie wykorzystałem szpachlę do drewna (dąb jasny).



Po wyszlifowaniu (całkiem fajnie to wyszło, ale na pozostałych pokładach użyję raczej ciemniejszej szpachli - jak się uda to czarnej (heban?), jak nie to może machoń), wykonałem imitację kołkowania igłą lekarską 0,8. Chyba lepsza byłaby cieńsza.




Całość pomalowałem bejcą dąb rustykalny i takim kolorem pomaluję wszystkie pokłady. Imitacja kołkowania została doskonale wyeksponowana :-D



Z galerią rufową namęczyłem się co niemiara. Opis DeA generalnie dostarcza informacji na temat pożądanego efektu końcowego, ale to jak opisali kwestię dojścia do tego efektu to tragedia.

Są tam dwa tematy - krzywizna galeryjki rufowej oraz długość i kąt pod jakim odcięte są boki poszycia.

DeA sugeruje szlifowanie galeryjki rufowej po trochu i przymierzanie 500 razy - może jest to metoda. Ja zrobiłem inaczej: po wstępnym skróceniu (o tym też napiszę za moment) boków poszycia, ustawiłem tylną ścianę galerii rufowej na krawędzi galeryjki tak, żeby środki się zgadzały i żeby tylko środek stał na galeryjce, a boki już wystawały poza nią, ustaliłem osiowość względem kadłuba (nie będę opisywał szczegółów jak, powiem tylko, że wykorzystałem do tego latarkę czołową), a następnie odrysowałem na tylnych częściach owrężenia galeryjki przebieg tylnej ściany galerii. Potem pozostało wyszlifować łagodny łuk. W zasadzie po pierwszym razie, bez większych poprawek wszystko pasowało.

Druga sprawa to długość tych bocznych fragmentów poszycia wystawionych do tyłu aby stanowiły podporę tylnej ściany galerii. DeA sugeruje pozostawienie 8-10 mm więcej niż wynikałoby to z linii wykreślonej na podstawie położenia pokładów galerii i potem doszlifowywanie i przymierzanie 3 ruchomych elementów... po 10, czy 15 razie zrezygnowałem, tym bardziej, że okazało się, że przyciąłem je za dużo już za pierwszym razem. Ustabilizowałem sobie tylną ścianę za pomocą gumek i listewek, a następnie pomiędzy tylną ścianę galerii a tylną krawędź poszycia wkładałem listewki (grubsze, cieńsze...), tak żeby uzyskać właściwą pozycję. Na koniec, za pomocą resztówki listewki odrysowałem koniec poszycia, odciąłem i dokleiłem właśnie ten kawałek resztówki. Tak to wygląda:



Pozdrawiam
Robert

Yemar - 2012-09-26, 09:41
Temat postu: [HMS Victory] 20.03.2012 / Galeria rufowa
20.03.2012

Galeria rufowa


Muszę powiedzieć, że DeA wymyśliło chyba najgorszy możliwy pomysł na konstrukcję tego elementu. Utrzymanie kilku ruchomych elementów i dopasowywanie kolejnego "w powietrzu" to masakra. Wyginanie sklejki na mokro też nie jest dobrym pomysłem bo się cholerstwo rozwarstwia, ale... dałem radę.

Przy okazji wpadłem na pomysł jak dogiąć boczne ściany galerii od razu we właściwy sposób - otóż wystarczy do tego wykorzystać elementy dostarczone z kolekcją:



Potem trochę gimnastyki



I można cieszyć się efektami



Yemar - 2012-09-26, 09:42
Temat postu: [HMS Victory] 21.03.2012 / Odbojnica
21.03.2012

Odbojnice


Dzisiaj na okoliczność pierwszego dnia wiosny postanowiłem pobawić się w odbojnice. Co prawda wraz z docieraniem do kolejnych informacji mam coraz większy mętlik w głowie i sam już nie wiem jak zrobić, żeby było OK, ale od czegoś trzeba zacząć.

Postanowiłem wykonać środkową odbojnicę w układzie "Top and butt" a dolną zapewne w układzie "Anchor stock". Taki wybór został podyktowany tym, że najpierw wziąłem się za środkową, a póki co szablon mam tylko na "top and butt".

W związku z inną konstrukcją odbojnic niż sugerowana przez DeA, a także dlatego, że nie chcę mieć już więcej śladów po gwoździach w poszyciu, metoda postępowania również jest inna:

Najpierw, wykorzystując elementy galerii rufowej i instrukcję DeA (położenie górnej krawędzi dolnej odbojnicy oraz odległość 12 mm pomiędzy dolną a górną) ustaliłem położenie dolnej krawędzi środkowej odbojnicy na rufie




Następnie, również korzystając z informacji od DeA - na dziobie. Tutaj wbiłem dwa gwoździe, bo poszycie między odbojnicami będzie później zakryte, a tak jest znacznie łatwiej, bo nie ma gdzie się "zaczepić" zaciskiem



Z tym miejscem miałem najwięcej problemów, ale po obejrzeniu wszystkiego co mam, doszedłem do wniosku, że odbojnica powinna być nieco niżej niż dolna krawędź furty wejściowej (1 - 1,5 mm)



Jako przymiaru do wyznaczenia przebiegu odbojnicy użyłem długiej (metrowej - skróconej do odpowiedniej długości) listwy kupionej w sklepie za całe 0,80PLN, którą ustabilizowałem zaciskami i listewkami. Mając ją całą widziałem cały przebieg, co pozwoliło na określenie, czy nic się nigdzie nie załamuje, czy w inny sposób wychodzi bez sensu.



Potem już przymiarki, drobne korekty i montaż. Na pierwszym zdjęciu "na sucho", na drugim już po zakończeniu całości.

Finalnie odbojnica składa się z jednego rzędu "top and butts" o szerokości 7,5 mm oraz listwy ciągłej o szerokości 2,5 mm. Łącznie 10 mm zgodnie z założeniami kolekcji.



Na ostatnim zdjęciu widać, że szablon, nawet tak solidny, niestety się zużywa i nie wszystko pasuje idealnie, ale mam nadzieję, że malowanie trochę zakamufluje te drobne niedokładności.

Pozdrawiam

Yemar - 2012-09-26, 09:42
Temat postu: [HMS Victory] 25.03.2012 / Odbojnice / Anchor Stock
25.03.2012

Idąc za radą kolegi Trytona postanowiłem jednak odbojnicę główną zrobić w układzie Anchor Stock. I nie żałuję.

Pracę rozpocząłem od wykonania stosownej ilości "wykałaczek" - w moim wypadku - 44 szt. na jedną stronę kadłuba.



Oraz ułożenia ich "na sucho" żeby zobaczyć, czy to jest to, o co chodzi.



Tym razem się nie bawiłem za bardzo i przymocowałem listwę prowadzącą gwoździkami, bo docelowo nad odbojnicą idzie jedna cieńsza listwa o szerokości bodaj 3 mm, która zakryje mi ślady



Nad samym układaniem się za bardzo nie ma co rozpisywać - żmudna robota na kilka godzin. Ważne jest, że pomimo stosowania szablonu, poszczególne elementy nie zawsze są idealne, poza tym dochodzą krzywizny kadłuba, etc. i w zasadzie każdy element trzeba indywidualnie dopasować



Tak mniej więcej wygląda to po wstępnym szlifie (jeszcze bez górnej listwy wykończeniowej)



Doszedłem do momentu, w którym został mi ostatni element i tutaj pojawiły się wątpliwości. W oryginale dolna część odbojnicy "zachodzi" na rufę. Żeby było to możliwe, musi mieć od pewnego momentu stałą szerokość. Elementy anchor stock nie posiadają takiej cechy, więc prawdopodobnie usunę część ostatniej klepki widocznej na zdjęciu "na równo" i dorobię nowy element zwężający się tylko z jednej strony (jak zrobię to wrzucę fotki, żeby było wiadomo o co mi chodzi)



Poniżej fotka, obrazująca mam nadzieję (w połączeniu z poprzednią) o co mi chodziło. Tutaj element już obciachany



... i widok po wklejeniu ostatniego elementu (mam nadzieję, że po pomalowaniu zostanie choć część tego efektu)



No i widok na całość ... plasuję się w czołówce :mrgreen: ogona...


Yemar - 2012-09-26, 09:43
Temat postu: [HMS Victory] 16 kwietnia 2012
16 kwietnia 2012

Po dłuższej przerwie dalszy ciąg moich zmagań. Dłuższa przerwa została spowodowana obowiązkami zawodowymi, niestety, a może stety, bo dzięki tymże obowiązkom mam kasę i możliwości, żeby tworzyć to "arcydzieło"

Na zdjęciu poniżej jeszcze widok na odbojnicę (tę z drugiej strony). Zakończyłem w ten sposób pewien etap i nie powiem, jestem zadowolony, że podjąłem decyzję rzeźbienia w tym ... czymś.



Kolejnym krokiem być może powinno być wykonanie górnej odbojnicy i powycinanie furt działowych w tych częściach odbojnic, które je zasłoniły, ale znalazłem w komórce szpachlę do kleju do płytek i doszedłem do wniosku, że to doskonały materiał na cyklinę do wykonania frezów na wzmocnieniach stewy dziobowej. Zatem, zająłem się stewą.

Na początek, grzecznie i zgodnie z instrukcją DeA, przykleiłem podkład



Następnie, w swojej pysze (a co, nie będzie mi tu jakieś DeA mówiło jak mam robić), przykleiłem obydwa kolana - jedno na środku środkowej odbojnicy, a drugie zgodnie z przebiegiem dolnej. Potem obciąłem naddatki od strony dziobu i, żeby nie uszkodzić powierzchni stewy, przy ich ostatecznym szlifowaniu podłożyłem kawałek folii RTG:



Po oszlifowaniu końcówek kolan wygląda to tak:



Następnym krokiem było przyklejenie wzmocnień (jedno z nich już widać na fotce):



oraz wypełnienia poszycia pomiędzy kolanami



No i wzmocnień kluzowych.
Oczywiście okazało się, że nie weszły mi równo trzy rzędy listewek poszycia, tylko trochę więcej, a kolana nie są równolegle do siebie...



Kolejne dni przyniosły refleksję i decyzję, że to jednak trzeba zmienić. Wyciąłem zatem idiotyczny klin czwartej klepki poszycia, oderwałem dolne kolano i wkleiłem je jak należy



Postanowiłem też, niejako przy okazji wykonać nowe wzmocnienia kluzowe (wykorzystałem resztki podłużnic), bo po obejrzeniu zdjęć doszedłem do wniosku, że otwory lin kotwicznych były jednak rozstawione znacznie szerzej, niż proponuje to DeA.



Więc wkleiłem je oraz pociągnąłem krawędzie kolan i wzmocnień na żółto, żeby było je lepiej widać



A poniżej przyrząd, który posłużył mi do wykonania frezowania na czołach kolan i wzmocnień



Następnie, osiągnąwszy zamierzony (prawie, ale o tym za chwilę) efekt, zrobiłem drugą stronę i pociągnąłem żółte na złoto (Renesans - rewelka).



... a następnie skończyła się czwarta (a może piąta ?...) szklaneczka Tullamore Dew i nadszedł czas na napisanie tego postu...

A teraz uwaga, którą zapowiedziałem wcześniej - poproszę o pomysły, jak ktoś ma, jak to zrobić, żeby przy obróbce drobiazgów i późniejszym malowaniu nie plątały się te wszystkie farfocle... ja mam pomysł, żeby wszystko malować podkładem akrylowym i później dalej obrabiać, ale może ktoś wpadł na coś innego :?:

Odpowiedź:
http://santisimatrinidad....php?p=3175#3175

Yemar - 2012-09-26, 09:44
Temat postu: [HMS Victory] 18.04.2012
18.04.2012

Po dłuższym zastanowieniu oraz obserwacji postępów pracy kolegów, postanowiłem jednak poprawić pokład dziobowy. Zerwałem to co było



bo uznałem, że jednak rzeczywiście szerokości "dychtunku" są zbyt duże i przede wszystkim niejednakowe, a poza tym skopałem imitację kołkowania.

Wczoraj nabyłem 3 istotne rzeczy: 2 igły - 0,33 i 0,45 mm oraz szpachlówkę do drewna w kolorze palisander (w praktyce prawie czarny).

Ponieważ mam niewiele listew o grubości 1mm, a nie skończyłem jeszcze wszystkich odbojnic i nie wiem ile mi tego wyjdzie, postanowiłem, że wywalę oryginalny fałszywy pokład dziobowy i wytnę jego kopię ze sklejki 0,6 mm, a jako deskowania użyję listew o grubości 2 mm, których mam spory nadmiar. Finalna grubość pokładu będzie o 0,4mm mniejsza i nie jest to wg mnie żaden problem.

Listwy zwęziłem do szerokości 3 mm i rozpocząłem przyklejanie używając jako dystansu kawałków folii wyciętych z okładki na dokumenty



Tak to wygląda po usunięciu folii



A tak już skończone i wstępnie przeszlifowane. Oczywiście podczas szlifowania szczeliny zniknęły, ale pomogła mi rzeczona folia oraz ostry czubek skalpela



Kolejną czynnością było wykonanie dychtunku - szpachlówka dobrze się rozkłada i fajnie wypełnia szczeliny. Jej wadą jest to, że wszystko jest upaćkane na prawie czarno



Jest to wada tej metody, bo potem trzeba sporo szlifować. Myślę, że panaceum na ten problem mogłoby być wstępne polakierowanie listewek przed wypełnianiem szczelin i tak pewnie zrobię przy następnym pokładzie.

...

Moja niecierpliwość zwyciężyła. Powinienem poczekać ze szlifowaniem 3-4 godziny, ale musiałem zobaczyć, jak to będzie wyglądało.

Poniżej dwa zdjęcia: po wstępnym szlifowaniu papierem 80 oraz drugim szlifowaniu papierem 200.



Przede mną końcowy szlif i wykonanie imitacji kołkowania.

Tak to wygląda po ostatnim szlifowaniu, wykonaniu imitacji kołkowania igłą 0.45 mm (0.33 wydała mi się jednak zdecydowanie za cienka) i lakierowaniu lakierobejcą dąb średni. Generalnie jestem z efektu zadowolony.


Yemar - 2012-09-26, 09:44
Temat postu: [HMS Victory] 26 kwietnia 2012 / Dolny pokład
26 kwietnia 2012

Dawno temu postanowiłem wykonać ten fragment dolnego pokładu działowego, który DeA kazało rysować ołówkiem, na swój własny sposób. Ponieważ to było dawno i nie miałem nawet 10% tej wiedzy, którą mam teraz, pokład oczywiście skopałem.

Jakiś czas temu nabyłem na alledrogo listewki z dębowego formiru o szerokości 3 mm, wykonałem zatem ten fragment pokładu z tych listewek skróconych do 80 mm.

Tak to mniej więcej wygląda (pod spodem stary pokład)



I na koniec, po wyszlifowaniu i wycyklinowaniu



No i teraz mam pewną wątpliwość - nie wiem, czy w ogóle wykonywać imitację kołkowania, bo przy burtach mam bardzo ograniczony dostęp. A jeżeli już to w jaki sposób.
Mam na oku dwie metody:
1. imitacja wykonana igłą o średnicy 0,45 mm
2. imitacja wykonana za pomocą szpachli do drewna wypełniającej wywiercone wcześniej otworki

Poniżej na zdjęciu od góry:
1. igła, lakier bezbarwny
2. igła, lakierobejca dąb
3. szpachla, lakier bezbarwny
4. szpachla, lakierobejca dąb



Osobiście skłaniam się ku trzeciej opcji w tym konkretnym przypadku (ponieważ deseczki są dębowe i lakierobejca za mocno je przyciemnia), a na kolejnych pokładach, które będą wykonywane z zestawowych listewek ku opcji czwartej (albo drugiej, tak jak to zrobiłem na pokładzie dziobowym). Proszę Was o opinie i pomoc.

Yemar - 2012-09-26, 09:45
Temat postu: [HMS Victory] 8 czerwca 2012 / Koło sterowe
8 czerwca 2012

Cześć,
dawno mnie tu nie było. To znaczy byłem, przyglądałem się Waszym relacjom, ale jakoś nie mogłem się zebrać, żeby samemu coś dorzucić. Fakt, że i na dłubanie nie bardzo miałem czas, przybyło mi nowe hobby, po którym niestety nic już nie jestem w stanie zrobić, mianowicie - bieganie. Pracowicie i regularnie poprawiam czasy i dystanse, ale póki co, po bieganiu jestem trupem.

Zrobiłem generalnie trzy rzeczy:
1. Poprawiłem wzmocnienia stewy dziobowej. Te co zrobiłem poprzednio niby były OK, ale jakoś tak krzywo. Zresztą sami zobaczcie:

przed


i po zmianie


2. Kontynuuję środkowy pokład działowy - zamontowałem 2 z 4 dział oraz posklejałem kilka palet z beczkami. Tutaj jeszcze sporo zostało:




Koło sterowe

3. No i na koniec - zawziąłem się w końcu i zrobiłem zupełnie od zera koło sterowe (nie jest takie jak w wykonaniu Tomka Aleksińskiego, ale wydaje mi się, że mocno zbliżone), bo to dostarczone przez DeA jest po prostu żenujące. Dwa słowa na temat techniki:

Najpierw nawinąłem na mokro i gorąco kawałek listewki 2 x 5 mm na pióro wieczne, które miało akurat odpowiednią średnicę. Z tej nawiniętej listewki skleiłem kółko, na które następnie nawinąłem jeszcze pasek forniru (2 warstwy o grubości 0,6 mm każda). Następnie oszlifowałem to kółko od wewnątrz i z zewnątrz tak, aby osiągnąć odpowiednie wymiary no i wykończenie powierzchni. Kolejnym krokiem było rozcięcie tego kółka na dwa węższe (skalpelem). Potem, po odrysowaniu od szablonu położenia otworów na "szprychy" - nawiercenie otworów.

Dalej, za pomocą multiszlifierki, pilnika półokrągłego i paseczków drewna 1x1 mm wyciętych z odpadowych listewek wykonałem 20 jednakowych (no prawie jednakowych) "szprych".

Następnie z kołeczka o średnicy 6 mm wykonałem bęben koła sterowego i dopasowałem długości "szprych" tak, aby mogły wejść około 1 mm w otworki wywiercone w bębnie. Potem poskładałem to do kupy, posklejałem klejem CA i polakierowałem lakierobejcą średni dąb (wolałby mahoń, ale nie mam - może kupię to się poprawi). Jeden z uchwytów na każdym z kół pomalowany jest na złoto udając metal (przeczytałem gdzieś, że tak bywało na okrętach, że jeden z uchwytów był metalowy, żeby łatwiej się orientować w położeniu koła sterowego).

Również podpory koła zrobiłem od nowa. Wykorzystałem do tego resztówkę listewki 1 x 3 mm oraz kołeczek o średnicy 4 mm. Z listewek zrobione są pionowe elementy, z fragmentów kołeczka te okrągłe elementy, które widać na zdjęciach. Potem malowanie na czarno plus złote ornamenty i gotowe...



Yemar - 2012-09-26, 09:45
Temat postu: [HMS Victory] 5 lipca 2012 / Gretingi
5 lipca 2012

Cześć,
dzięki za wszystkie miłe słowa. Nie będę ukrywał, że to mobilizuje.

Gretingi

Jakiś czas temu, po lekturze wielu informacji na różnych forach dyskusyjnych, postanowiłem zmierzyć się z gretingami. Te, które zrobiłem na pierwszy rzut znajdą się na środkowym pokładzie działowym w jego części środkowej, w sąsiedztwie grota.

Gretingi starałem się zrobić zgodnie z oryginałem, tzn. w zrębnicach umieszczone są kratownice wykonane z poprzecznych (w stosunku do osi pokładu) listew 1x2 mm z ponacinanymi miejscami na listwy wzdłużne o wymiarach ok. 1x1 mm w odstępach co 1 mm. Efektem miały być gretingi, w których oczka są mniej więcej takich samych wymiarów jak listwy. Chyba się udało :-D .

Pierwotnie chciałem wycinać to wszystko posiadaną maszynką, do której dokupiłem sobie dwa frezy piłkowe (o grubości 0,4 i 1 mm), ale... spaliłem silnik. Zatem robota ręczna się jeno ostała i tak zrobiłem.

Poniżej zdjęcia. Nie ma się co rozpisywać.






Nie wyszło to idealnie, ale ponieważ będzie w mało widocznym miejscu (w zasadzie niewidocznym), a nie jest tragicznie, to zostawię. Jedna rzecz jest pewna - nie dotknę nawet gretingów przysłanych przez DaA...

Pozdrawiam.

Yemar - 2012-09-26, 20:02
Temat postu: [HMS Victory] 23 sierpnia 2012
23 sierpnia 2012

Ostatnie kilka tygodni... cholera, tygodni a nie dni... jak ten czas ucieka, no więc ostatnie kilka tygodni zeszło mi na uzupełnianiu wyposażenia tego "niewidocznego" pokładu (środkowy pokład działowy w sąsiedztwie furt wejściowych). Wyposażenie wykonałem wzorując się przede wszystkim na rysunku z któregoś z zeszytów z kolekcji. Wyszło jak wyszło, inaczej nie będzie.

Kolumienki zostały wykonane z listewki 3 x 3 mm pozyskanej z resztki po formatce od stewy dziobowej, obrobionej następnie na multiszlifierce. Kwadratowe (nie toczone) zostały na swoich dołach oklejone kawałkami forniru, który udaje cokoły. Zasobniki na kule wykonane z listewek 3 x 2 mm, zagłębienia wykonane frezem diamentowym okrągłym o średnicy 2 mm. Ławy i ławki - fornir bukowy lakierowany na średni dąb.

Do wykonania zostały mocowania lin podtrzymujących ławy (tutaj jeszcze nie mam pomysłu - może powinienem wykonać dodatkowe pokładniki, chociaż ze zdjęć z Portsmounth wynika, że były mocowane bezpośrednio do desek pokładu powyżej) oraz oksydowanie kul (czekam na oksydę).

Przy okazji pociągnąłem pierwszą część instalacji elektrycznej, dlatego część zdjęć jest w ciemności. Lampy wiszące z pokładników są wykonane z żółtych diod LED o średnicy 2 mm spiłowanych na końcu na płasko. Dodatkowo namalowałem na nich czarną farbą imitację kloszy/koszyków - nie wiem jak to nazwać. Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, chociaż lampy powinny być 4 i w innych miejscach, ale z uwagi na ograniczoną ilość miejsca i gołe, nieizolowane przewody, nie miałem jak tego wszystkiego połączyć. Diody łączone są równolegle i każda ma swój rezystor - w ten sposób nie musiałem od razu zakładać ile tych diod ma być (tak mi się przynajmniej wydaje).






Pozdrawiam
Robert

CDN

Yemar - 2012-11-22, 08:44
Temat postu: [HMS Victory] Szalupa
8 listopada 2012

Wygląda pewnie na to, że nic nie robię, ale nie do końca tak jest. Mam niestety czas jedynie w weekendy i to też nie zawsze. Poza tym tkwię ciągle na etapie numeru 40-któregoś a w pudełku już leży i czeka 76...

Oglądając relację Karrexa postanowiłem zmierzyć się z szalupą. Nie jest ona niestety jeszcze skończona, ale w tzw. międzyczasie zacząłem również budować quarterdeck z listewek 80 x 3 mm. O tym jednak później.

Szalupa:
W wielu komentarzach pojawia się informacja, że szalupa z zestawu jest zbyt krótka. Nie da się również ukryć, że jej owrężenie ma się nijak do skali modelu. Także detale są w zestawowym modeliku mocno uproszczone, a niekiedy po prostu ich brakuje (np. żurawik).

Zacząłem od wykonania szablonów owrężenia. Wykorzystałem do tego skan owrężenia z DeA, przy czym dodałem 1 wręgę (na zdjęciu oznaczoną jako 9A) tak, aby całkowita długość modelu wzrosła o ok. 9 mm. Następnie wydrukowane szablony przykleiłem do tektury 1 mm i, po wycięciu, skleiłem na podstawce (również z kartonu).



Pierwotnie chciałem okleić tak uzyskany szkielet taśmą samoprzylepną, ale karton to karton. Zaczęło mi to wszystko w niekontrolowany sposób "piać". Postanowiłem zatem wypełnić przestrzenie między wręgami kawałkami balsy (później okazało się, że taki sposób wykonania kopyta uratował cały model)

Wypełnienie:


Po oszlifowaniu:




Następnym krokiem było wycięcie zagłębienia na stępkę oraz wyrównanie niedokładności szpachlówką (wykorzystuję jednoskładnikową szpachlówkę nitro - samochodową) oraz ponowne oszlifowanie:


Tu należało na "kopyto" nałożyć "izolator", separator - taśma klejąca, folia aluminiowa, aby wręgi nie przykleiły się do kopyta. (Karol)

Stępka i owrężenie:
Całość szalupy postanowiłem wykonać z fornirów, które posiadam. Na elementy owrężenia i poszycie przeznaczyłem fornir chyba z olchy (nie mam co do tego pewności). Paseczki o szerokości ok. 1 mm w zasadzie bez specjalnych zabiegów dawały się wyginać do krzywizn kadłuba. Końce przyklejałem do kopyta klejem CA. Jedynie pod pawężą i ostatnimi wręgami na rufie podłożyłem kawałek folii aluminiowej, co było kolejnym, jak się później okazało, zabiegiem ratującym modelik.




Poszycie:
Powstało z tego samego forniru pociętego na paseczki o szerokości 2,5 mm (około) oraz indywidualnie dopasowane do krzywizn kadłuba. Klepki przyklejałem znowu klejem CA, przy czym teraz przed przyklejeniem klepki były wilgotne (CA lepiej i szybciej łapie).






Po wstępnym oszlifowaniu wygląda to tak:



Na dziobie zrobił mi się "wżer", ale nie korygowałem tego, ponieważ na wierzch i tak idzie właściwa stępka, która "wżer" zakryje


Kolejnym krokiem było odseparowanie kadłuba od kopyta, no i zaczęły się schody. Okazało się bowiem, że w kilku miejscach, na moje nieszczęście przy stępce, klej złapał również kopyto. Uratowało mnie to, że kopyto dało się wydłubać po kawałku



Na koniec zmagań uzyskałem takie oto "coś". Tak mi się spodobało, że chodziłem po mieszkaniu i pokazywałem wszystkim domownikom :mrgreen:



Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2012-11-24, 15:57
Temat postu: [HMS Victory] Górny pokład działowy
Jakiś czas temu, po zakończeniu pracy nad wyposażeniem środkowego pokładu działowego, przyszła kolej na pokładniki i deskowanie pokładu górnego.

Postanowiłem go wykonać z listewek o wymiarach 3 x 80 mm i grubości proponowanej przez wydawnictwo, czyli 1,5 mm, no i pojawiły się dwa problemy. Po pierwsze pokładniki są w nierównych odstępach i jest ich zbyt mało. Po drugie niestety nie wyszły mi na jednakowych poziomach - w konsekwencji pokład wyszedłby w cały świat.

Zamiast dorabiać pokładniki i kombinować z ich wyrównywaniem (mógłbym to zrobić, kiedy skorupa jeszcze była pusta, teraz ryzyko było już zbyt duże moim zdaniem, chociażby z uwagi na zamontowaną częściowo bardzo delikatną instalację elektryczną), postanowiłem wykonać fałszywy pokład ze sklejki 0,6 mm i wyłożyć go poza kadłubem klepkami. W tym wariancie deseczki musiały być cieńsze (ok. 1 mm) z uwagi na grubość sklejki.

Opracowanie szablonu - tutaj pewnie wyjadacze się uśmieją, ale to najlepsza metoda jaką udało mi się wymyślić. Paski brystolu sklejone w coś w rodzaju siatki dokładnie pozycjonującej wręgi i wewnętrzne powierzchnie burt.



Następnie przeniosłem szablon na brystol, a później na sklejkę.



Po dopasowaniu otrzymanego fałszywego pokładu do wnętrza kadłuba rozpocząłem wyklejanie deseczek. Rozpocząłem od "king plank" o szerokości 4,7 mm.



Tutaj muszę wspomnieć o imitacji dychtunku. Postanowiłem, co w ostatecznym rozrachunku okazało się chyba jednak nie najlepszą metodą, że dychtunek zostanie wykonany ze szpachli do drewna w kolorze palisander (używałem jej już do dychtunku na pokładzie dziobowym). W tym celu pomiędzy przyklejonymi do fałszywego pokładu deseczkami musiałem zostawić szczeliny, które docelowo miały być wypełnione szpachlą. Jako separatora (dystansu) użyłem kawałków folii z okładki na dokumenty.


Separowanie desek


Deseczki przygotowane do klejenia





Pokład w trakcie i po przyklejeniu desek

Kolejnym krokiem było wyszlifowanie pokładu, żeby zniwelować różnice w grubości desek przed wypełnianiem szczelin, ale niekoniecznie idealnie, ponieważ po wypełnianiu będzie on jeszcze szlifowany, a grubość desek nie jest zbyt duża (1 mm).

Po szlifowaniu oczywiście wszystkie szczeliny wypełniły się szczelnie pyłem drzewnym. Do jego usunięcia użyłem taśmy, którą separowałem deski oraz tarczki od mikroszlifierki (grubość taka jak folii - 0,125 mm).

Po oczyszczeniu całego pokładu przyszła pora na "zapaćkanie" pokładu szpachlówką i usunięcie jej nadmiaru. Jako szpachli użyłem... starej karty płatniczej - okazało się, że doskonale spełniła stawiane przed nią zadanie.


Widoczny w dolnej części fragment jest już zaszpachlowany i schnie, górna część w trakcie czyszczenia



Po wyszlifowaniu całości imitacja dychtunku wygląda tak:



Metoda nie jest zła, ma swoje wady i zalety. Wadą jest niewątpliwie to, że dychtunek może wyjść nieco przeskalowany. Wadą lub zaletą (w zależności od punktu widzenia) może być fakt, że tak ciemna szpachlówka trochę wnika w drewno i powoduje jego przyciemnienie. Mnie to odpowiada, daje bowiem efekt zużycia pokładu. Wadą jest również to, że szpachlówka po wyschnięciu dość trudno się szlifuje - najlepiej byłoby użyć szlifierki taśmowej, ale nie mam, więc pozostało ręczne chechłanie.

Zaletą jest niewątpliwie to, że tak wykonany "dychtunek" jest prawie zgodny z oryginalnym.

Kolejnym krokiem jest lakierowanie całości - w moim przypadku używam lakierobejcy V3 o kolorze Dąb rustykalny. Podoba mi się odcień uzyskany po lakierowaniu.

Na koniec (specjalnie po lakierowaniu, żeby otworki wychodziły równiej) - imitacja kołkowania. Otworki o średnicy 0,3 mm wiercę całkowicie ręczną "wiertarką" (właściwie uchwytem, w którym jest zamocowane wiertło). Otworki wypełniam następnie szpachlówką do drewna Syntilor Dąb jasny. Po wypełnieniu ponowne szlifowanie całości (papier 600 a później 800) i ponowne lakierowanie lakierobejcą. Efekty mam nadzieję wkrótce (do wywiercenia jest około 4000 otworów).

A jako dygresję pokażę jeszcze obramowanie furt działowych, które skończyłem już dość dawno, ale jakoś mi umknęło, że nie umieściłem tego w relacji.



Różowy kolor pochodzi ze szlifowania (niestety nie we wszystkich przypadkach udało mi się nie wyjechać czerwonym na burtę i musiałem przeszlifować, żeby było równo), ale model będzie malowany, więc i tak tego nie będzie widać.
To co wystaje z jednego z otworów to jest rurka (1,5/1,2 mm). Czymś takim zamierzam wykończyć wszystkie otwory lin furt działowych.

CDN...

Pozdrawiam,

Yemar - 2012-12-02, 20:52
Temat postu: Górny pokład działowy, ciąg dalszy
Po kolejnych, kilkudziesięciu w sumie, godzinach zmagań powstał górny pokład działowy. Przyznam szczerze, że efekt nie rzuca na kolana (przynajmniej mnie), ale oczywiście nie jest też nie do przyjęcia, ale... po kolei.

Poprzedni wpis zakończyłem na informacji o następnych krokach do wykonania. Zatem:

Pokład po wykonaniu "dychtunku" i oszlifowaniu został polakierowany lakierobejcą o kolorze dąb rustykalny. Na zdjęciu widać też pierwsze otworki pod "kołki". Otworki zostaną następnie wypełnione kitem do drewna. Odstępstwem od poprzedniego wpisu było użycie wiertła 0,5 mm zamiast 0,3 mm. 0,3 mm było po prostu zbyt cienkie i nie było nic widać.


Pokład po "zakołkowaniu".


Po wywierceniu otworów i wypełnieniu ich kitem, cała lakierobejca została usunięta za pomocą izopropanolu. Oczywiście drewno nieco wchłonęło część bejcy i dość nierównomiernie ściemniało, zatem nie wszystko dało się usunąć, ale nie ma tragedii. A została usunięta, ponieważ podczas wiercenia, wypełniania oraz usuwania nadmiaru kitu powierzchnia lakierobejcy uległa uszkodzeniu.

Tak więc, w sumie wyszło na to, że pokład został pobejcowany dwukrotnie.

Poniżej widok na większą część pokładu


Następnie pokład został ponownie polakierowany i umieszczony na razie "na sucho" w kadłubie. Zostanie jeszcze delikatnie przeszlifowany (zmatowiony właściwie) i tyle.






Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-01-28, 20:35
Temat postu: [HMS Victory] Działa na górnym pokładzie
Cześć,
pomału, bardzo pomału posuwam się do przodu. Od jakiegoś czasu walczę z działami na górnym pokładzie. Na walkę składa się:
- oszlifowanie i powtórne pomalowanie luf (tutaj poszedłem na łatwiznę i pojechałem podkładem a potem lakierem w sprayu
- rozwiercenie otworów na czopy luf do 1,5 mm i wykonanie nowych czopów z wykałaczek
- drobna modyfikacja lawet polegająca na ich obniżeniu o jakieś 2,5 mm (konieczność spowodowana błędem wysokości pokładu
- przemalowanie kół (wykorzystałem jakiś Revell), wykonanie osi o średnicy 1,5 mm (z wykałaczek) i klinów z drutu 0,3 mm (poczernionych)
- wykonanie bloków ok. 2 mm (mam na razie 35 szt, docelowo potrzebuję 84) z posiadanej gruszy (jak znajdę chwilę to opiszę technikę, chociaż zapewne jest znana). Bloki na zdjęciu wyglądają na nieco kanciaste ale gołym okiem jest w porządku - trochę jeszcze nad nimi popracuję
- wykonanie elementów metalowych (haków, oczek, bolców oczkowych...). Na razie mam kilkanaście haków, z czego 2 są na próbę poczernione. Haki wykonałem z drutu stalowego 0,3 mm.



Ten wielki blok jest z zestawu i miał stanowić część otaklowania karonady... no comments. A i tak wygląda lepiej niż zestawowy po drobnej obróbce z mojej strony. Co ciekawe, wykonany jest z czegoś cholernie twardego. Na gruszę mi to nie wygląda, ale strukturą jej dorównuje. Może któryś z kolegów wie? Tak z ciekawości pytam.

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-02-07, 15:42
Temat postu: [HMS Victory] Okucia lawet
Powoli prę do przodu. Kontynuując prace związane z działami 12-funtowymi, wziąłem się za części metalowe. Postanowiłem wykorzystać w tym celu drut stalowy 0,3 mm (Leroy Merlin) na oczka, haki i pierścienie zamontowane na lawetach oraz drut mosiężny 0,4 mm (to samo źródło) na oczka i pierścienie zamocowane w burtach oraz pokładzie (jako dygresja pytanie - czy na górnym pokładzie działowym stosowano talie wyciągowe?).

Technika wykonania jest dość prosta, opiszę ją jak porobię zdjęcia, ale mam co najmniej jedno zastrzeżenie - miejsca cięcia drutu nie wyglądają najlepiej, pomimo, że używam obcinaczki do paznokci - niczego subtelniejszego nie znalazłem. O ile w pierścieniach mógłbym się jeszcze pokusić o szlifowanie końcówek, o tyle w oczkach jest to raczej niewykonalne.

No i jeszcze jedna rzecz - pozyskałem od kolegi aparat, którym mogę robić zdjęcia w trybie "super macro", w zasadzie z przyłożenia. No i teraz widzę, że nie widzę. Na zdjęciu widać masę niedociągnięć, które dla mnie, nawet przez lupę, są niedostrzegalne. Dobrze, że zrobiłem tylko jedną lawetę - mam wzór jak to nie powinno wyglądać.



Farfocle, farfocle i jeszcze raz farfocle...

Parę fotek:




Widać dramatyczną różnicę wielkości elementów. Wydaje mi się (pierwsze zdjęcie), że moje okucia są chyba jednak bardziej proporcjonalne.

... nie wiem co jest grane - do tej pory fotki z imageshack'a miały w forum normalną wielkość, a dzisiaj mi się pokazały jakieś takie gówna małe ... chyba sobie zacznę sam hostować zdjęcia, bo mnie to już wkurza...

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-03-03, 21:06
Temat postu: Gretingi
Po poprzednich próbach z gretingami na środkowym pokładzie działowym, postanowiłem kontynuować ich budowę opracowaną wcześniej metodą. Niestety jednak, tamte jakimś cudem chyba wyszły mi w miarę dobrze. Teraz kompletna porażka - każde oczko inne, krzywo powycinane "grzebienie", etc. Zresztą zobaczcie sami.





Z tego powodu postanowiłem popracować nad inną metodą. Wykonałem z blachy miedzianej o grubości 1 mm taką "przystawkę" do swojej pilarki. Do blachy z wycięciem na frez przylutowana jest prowadnica (również miedziana) o wymiarach 1x1,3 mm.







Grzebienie z tego wychodzą takie (różnica jest jednak dość istotna). Drewno - grusza.



A z grzebieni, po uzupełnieniu listewkami 1x1,3 mm, tak prezentuje się całość




I na koniec porównanie starego z nowym :D.




Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-04-07, 22:56
Temat postu: Gretingi C.D.
Cześć,
dzisiaj, po ponad 5 tygodniach od poprzedniego wpisu skończyłem wykonanie gretingów na górny pokład.

Gretingi zostały wykonane z listew z gruszy o wymiarach 2x1 mm oraz 1,5x1 mm. Obramowania z drewna śliwy. Szerokość obramowań 2,6 mm, wysokość na bokach - ok. 3,5 mm, wysokość "w kłębie" ok. 4,5 mm. Wewnętrzne przegrody o szerokości 4,5 mm. Wykonując je posiłkowałem się planami p. Hebdy. Niestety wcześniej wykonałem wycięcia w pokładzie trochę na pałę i gretingi są sporo szersze niż powinny. Nie będę jednak tego modyfikował, bo musiałbym przerabiać cały pokład, na który poświęciłem ponad miesiąc i kupę materiału.

Ogólny widok:


jak widać, nie wszystko wyszło idealnie, ale dwa gretingi, które będą widoczne są akurat najbardziej OK. Poza tym na zdjęciach jakoś więcej widać.

parę zbliżeń:






i widok od spodu - widać w jaki sposób gretingi zostały zbudowane.




Gretingi i obramowania zostały sklejone rozcieńczonym wikolem (w zasadzie Pattex express) a następnie gretingi wkleiłem w obramowania gęstym klejem CA.

Zastanawiam się teraz czy to malować lub bejcować i mam kłopot, ponieważ najbardziej podoba mi się drewno w naturalnym kolorze. Zapewne pozostanę tylko przy lakierze, ale zrobię kilka prób na pozostałych resztkach.

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-04-10, 22:21
Temat postu: Gretingi c.d.
Ostatnie dni przyniosły ze sobą postęp w postaci "pojemników" na kule. Żmudna to robota, ale efekt jest tego wart. Poniżej kilka fotek.

Korzystając z okazji mam kilka pytań dotyczących samych kul (nie są jeszcze przyklejone). Czerniłem je uniwersalną oksydą. Poczerniły się fajnie i szybko, ale są matowe i chropowate. Jest jakaś metoda, żeby nabrały takiego ładnego satynowego połysku?









I ważna rzecz - wreszcie udało mi się złapać właściwy balans bieli w aparacie. Kolory są w pełni zgodne z rzeczywistością. <hura>

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-04-20, 23:28
Temat postu: Gretingi cd.
Dokończyłem też gretingi na górny pokład. Ostatecznie obramowania zostały polakierowane lakierobejcą satynową Syntilor wenge, a kratownice pólmatem dąb rustykalny V3. Takie zestawienie kolorów najbardziej pasuje mi do oryginału i przypadło do gustu wszystkim domownikom jednogłośnie.

Lakierobejcą wenge potraktowałem również kule. Teraz wyglądają jak należy.







Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-07-09, 14:25
Temat postu: Galeria rufowa
Cały czas coś dłubię, ale idzie to jak po grudzie. Co przysiądę, to zaraz dwadzieścia innych, ważniejszych rzeczy trzeba zrobić. Niemniej jednak praca powoli, ale się posuwa naprzód. Zrobiłem otaklowanie dział na górnym pokładzie (jak będę miał zdjęcia to wrzucę) i na razie je odłożyłem, bo doszedłem do wniosku, że powinienem najpierw dokończyć to wszystko co wiąże się z odwracaniem kadłuba stępką do góry. Zatem - najpierw galeria rufowa.

Już pobieżna analiza dostępnych materiałów vs. instrukcja DeA pokazała, że autor modelu pozwolił sobie na daleko idącą "interpretację" rzeczywistości. Uznałem, że warto jednak spróbować po swojemu. Przygotowałem listwy ozdobne do kolejnych parapetów i już dwa "piętra" wkleiłem.



Przy okazji wyszło, że okna galerii są chyba jednakowej wysokości na wszystkich pokładach, a w modelu z jakiegoś powodu nie... Zwiększyłem więc wysokość górnych, a dolnych zmniejszyłem przyklejając listwę w taki sposób, że zasłania część światła okien. Ponieważ buduję teraz piętro po piętrze, muszę wykonać okna wg nowego rozmiaru. Postanowiłem zrobić każde oddzielnie wykorzystując listewki 1x2 mm oraz 0,5x2 mm oraz podklejając je matową bezbarwną folią. Ten żółty strasznie mi jakoś nie pasuje.

Na zdjęciu poniżej początek okna. Następne zdjęcia może już dziś.




Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2013-10-27, 13:11
Temat postu: Galeria rufowa cd
Cześć
Od ostatniego wpisu minęła przerażająca ilość czasu. Niestety, wydarzenia ostatnich miesięcy skutecznie pozbawiały mnie kolejno jakiejkolwiek motywacji do pracy nad modelem. Niemniej jednak, trochę dłubałem w tzw. międzyczasie.

Przybyło kilka detali na galerii rufowej. Nie pamiętam, czy pisałem - zamierzam ją maksymalnie upodobnić do oryginału w Portsmouth. Na podstawie zdjęć dodaję kolejne elementy.

Po wykonaniu drugiego (licząc od dołu) parapetu metodą frezowania stalowym jigiem śliwkowej listewki i przyklejeniu go, przyszedł czas na pionowe zdobienia po bokach galerii. W oryginale wspierają się one właśnie na parapecie i sięgają samego szczytu pawęży.

Wykonałem je z odpowiednio zeszlifowanej listewki śliwkowej oraz przyklejonych trzech pasków bukowego forniru (każdy o szerokości 1 mm).







Kolejnym zadaniem do wykonania są kolejne parapety i zdobienia pomiędzy nimi. Czwarty parapet od dołu został wykonany analogicznie do poprzednich (śliwkowa listewka i stalowy jig), trzeci zaś, ponieważ ma inny profil, wykonałem sklejając prostokątną listewkę z gruszy oraz dwa nieco szersze od niej paski forniru. Generalnie to co powstało jest OK, ale po pierwsze trochę za grube, po drugie - niestety nie da się tego giąć na mokro i gorąco, bo się rozkleja. Dlatego postanowiłem trzeci parapet wykonać również jigiem... No i w tym momencie sfajczył mi się silnik od mojego Proxxona i nie ma chętnego na jego przezwojenie, a nowy kosztuje prawie 4 stówy (sic!). (BTW - może ktoś z kolegów ma na zbyciu taki silnik (do KS 230) albo wie, gdzie go można przezwoić i wymienić komutator?)





Na zdjęciach powyżej widać trzeci i czwarty parapet. Widać też uzupełnienia szpachlówką. Pomiędzy 1 i 2 parapetem już wyrównane, pomiędzy 2 i 3 czekają na wyrównanie, pomiędzy 3 i 4 - brak. Szpachlówka, z uwagi na dość swobodny sposób projektowania przez autora modelu, a także zmieniony, w stosunku do instrukcji, sposób budowy, jest niezbędna.

Na fotkach poniżej widać szczegóły "konstrukcji" trzeciego parapetu oraz pierwsze przymiarki do okien.





Popełniłem także elementy otaklowania dział, które na razie odłożyłem, bo - jak pisałem wcześniej - chcę najpierw skończyć z kadłubem i elementami wymagającymi jego odwracania do góry stępką. Na zdjęciach poniżej bloczki 2 mm z hakami i linami (wszystko wykonane własnoręcznie) na tle lawety w celu pokazania skali. Obok także linka i bloki dostarczone wraz z zestawem (bloki do wykorzystania, lina - na śmietnik).





No i na koniec - powrót do elementów galerii. Ponieważ wskutek zmian konstrukcyjnych pozmieniały się wszystkie wymiary, również zestawowe tralki poszły w kąt. Na ich miejsce zaplanowałem tralki wykonane z distalu. Na zdjęciu poniżej (od lewej): tralki odlane i oczyszczone przed usunięciem nadlewek, po usunięciu nadlewek ale jeszcze do wykończenia, tralki zestawowe.



CDN.

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2014-01-21, 21:40

Znów upłynęło bardzo dużo czasu. I znów, cały ten czas dłubałem przy modelu, ale nie na tyle efektywnie, żeby pochwalić się jakimiś spektakularnymi efektami. Ciągle pracuję nad galerią rufową a w tzw. międzyczasie podziwiam postępy kolegów i od czasu do czasu włączam się do dyskusji.

Kolumienki "distalowe" poszły do śmieci. No może nie całkiem, ale w tym modelu zastosowania nie znajdą. Wyszły mi za długie :mrgreen:

Poniżej kilka zdjęć z postępów z pracy:





Jak widać okienka nie wyszły idealnie, ale raczej nie będę ich poprawiał. Może jak kiedyś mnie najdzie, tak jak Karrexa...

Kolumienki na razie są z zestawu. Prawdę mówiąc mam w planie wykorzystanie kolumienek wydrukowanych na drukarce 3D (są w trakcie produkcji, a potem kolega Hydronik będzie je oceniał), ale nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Na razie na tym jednym rządku poprzestanę i poczekam co powie Hydronik.





Po wykonaniu dolnego piętra tyłu galerii, jej górną część, aż do szczytu okleiłem fornirem (listewkami o szerokości 3 mm) po to, aby uzyskać efekt trójwymiarowości tej konstrukcji (i w sumie chyba też końcowy efekt będzie bardziej realistyczny, bo w końcu nie zrobili tej ściany z litego kawałka drewna). Wydaje mi się, że wyszło OK. Oczywiście same okienka również tutaj nie są idealnie równe.



Z drugiej strony praca jest na wczesnym etapie. Dopiero wkleiłem okna i wykonałem zewnętrzne poszycie pomiędzy nimi oraz wkleiłem węgarki górny i dolny. Widać też jak wyglądają okna w połowie produkcji. Postaram się zarejestrować proces ich powstawania i umieścić go w kolejnym wpisie.



Szyby w oknach wykonane są z grubej i sztywnej folii PVC (akurat takiej bo doskonale klei się klejem CA) zmatowionej następnie od wewnętrznej strony papierem 800.



Tak to wygląda od środka.

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2014-01-23, 11:19

Biję się trochę z myślami, bo planowałem obłożyć kadłub miedzianymi blaszkami. Przeraża mnie jednak ilość pracy (a właściwie czasu), którą trzeba w to włożyć. Dodatkowo, najcieńsza folia miedziana jaką znalazłem ma 0,1 mm grubości i wg mnie jest zbyt gruba.

Z drugiej strony znajomi namawiają mnie do pozostawienia kadłuba tak jak jest, żeby widać było układ planek poszycia. Prawdę mówiąc coraz bardziej skłaniam się ku tej wersji. Zapewne polakieruję ją, tak samo jak pokłady średnim dębem... w sumie zawsze będę mógł powrócić do pomysłu z miedzią.

Poniżej obiecana sekwencja z wykonania drewnianych okienek





Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2015-01-03, 18:05
Temat postu: [HMS Victory] Płetwa sterowa
No nieźle - rok przerwy w relacji. Słusznie Dziadek mi to wypomina. Wiele się działo w moim życiu prywatnym i zawodowym. Przerwa ta po części jest spowodowana również tym. Postaram się poprawić.

W każdym razie to, że w relacji była cisza, nie oznacza, że nic nie robiłem. Szału może nie ma, szczególnie porównując się z niektórymi z Was, ale zawsze do przodu. Jak już wielokrotnie wspominałem, ugrzęzłem w waloryzacji modelu (DeA vs. oryginał). Prawie cały rok poświęciłem na dwie rzeczy: płetwa sterowa (jakieś 15% czasu), galeria rufowa, nie skończona jeszcze - reszta.

Teraz biorę się za zdjęcia, które mam i jedziemy z koksem.

No to se pojeździłem - Imageshack woła ode mnie pieniędzy, fotosik ma limit 100 zdjęć a na swoim prywatnym hostingu nie wiem jak to zrobić... dupa jednym słowem Panowie (i Panie).

......

Muszę to przetestować, proszę o chwilę cierpliwości.



Cierpliwość jak widać popłaca - udało się. Zdjęcie jest na moim hostingu i żaden Imageshack mi w twarz pluł nie będzie. :mrgreen:

No to po kolei:

Płetwa sterowa. W sumie za wiele czasu to nie pochłonęło. Wymyśliłem sobie tylko, że zrobię nity z gwoździ z kolekcji, ale po drobnej obróbce. Potraktowałem je, po zamontowaniu w Dremelu, drobnym pilnikiem do metalu. Dzięki temu uzyskałem fajne zaokrąglone główki jakby nitów. Metalowe elementy poczernione oksydą na zimno.





I jedna z furt pod galerią rufową. Zawiasy z jakiejś mega cienkiej blaszki, czopy zawiasów ze spiłowanego kawałka drutu o średnicy 0,4 mm.



Dla jasności - malowanie nie jest jeszcze skończone (właściwie to nawet nie jest na dobre zaczęte), więc proszę uprzejmie nie zwracać uwagi na nierówne krawędzie czarnego.

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2015-01-03, 19:11
Temat postu: [HMS Victory] Ozdoby
Sporo natomiast działo się z tyłu okrętu. Tam brygady cieśli i stolarzy nie próżnowały. Efekty ich pracy są nawet niezłe. Jedyne co im przeszkadzało to gotowe elementy dostarczane przez firmę "trzecią", które nijak nie chciały pasować. Na szczęście wspólnymi siłami jakoś się udało.







Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2015-01-03, 20:29
Temat postu: [HMS Victory] Woluty
Niektóre elementy wymagały wykonania od zera:






Cała galeria na tym etapie pracy prezentuje się tak:



Pozdrawiam
Robert

Yemar - 2015-01-27, 14:41
Temat postu: Figura galionowa
Od kilku dni "męczę" figurę galionową. Oczywiście nic nie pasuje, musiałem wszystko rozebrać i składać od nowa. Jest jednak nadzieja, że coś z tego będzie.




To na razie tyle. Jutro, jak dobrze pójdzie, kolejna porcja.

A przy okazji - na zdjęciach powyżej widać wykorzystane tralki z kolekcji. Nie wyglądają w sumie najgorzej, ale udało mi się w końcu stworzyć model do druku 3D, który da się wydrukować. Właśnie dostałem info, że gotowe "wydruki" zostały wysłane z Holandii. Jest więc szansa, że za kilka dni uzupełnię galerię kolumienkami i dopiero wówczas nabierze wyrazu.

Pozdrawiam,
Robert

Yemar - 2015-02-02, 19:41

Nowe kolumienki galerii rufowej.

Cześć panie i panowie! Kilka dni temu dostałem w końcu wydrukowane w technice 3D kolumienki własnego projektu. Wreszcie całe i dające się obrabiać. Po lewej "zestawowe", po prawej - moje. Moim zdaniem wyglądają jak milion dolarów. Jedyny problem to to, że musiałem w górnym rzędzie wkleić 21 a w dolnym chyba 23 szt. (w oryginale po 20), ale prawdę mówiąc loto mi to.



Pozdrawiam wszystkich,
Robert

Yemar - 2016-04-03, 22:42

Witam :-D

Jak patrzę na interwały czasowe pomiędzy moimi wpisami, to aż śmiech bierze, ale wierzcie mi - nie ma czasu na dłubanie, a jak się trochę znajdzie, to z ochotą bywa różnie.

Tak czy inaczej bardzo zbliżyłem się do końca prac nad galerią rufową. Niestety zdjęcia z bliska bezlitośnie obnażają to, czego ja nie widzę (albo nie chcę widzieć). Te wszystkie parchy i farfocle nie wyglądają fajnie, ale nie będę tego na pewno zmieniał. Nie w tym modelu w każdym razie. Zresztą... z gablotowego dystansu tego widać nie będzie.

No i pewnie niektórzy z Was zwrócą uwagę na dysproporcje pomiędzy kolumienkami górnych i dolnych rzędów i niekonsekwencję w ich wysokości na bokach i z tyłu. Tak wyszło. Nic więcej nie mogę dodać. Jest to efekt splotu wielu okoliczności. Gdybym dzisiaj zaczynał przystępować do prac nad galerią, wszystko (dosłownie) zrobiłbym zupełnie inaczej. W tym modelu jest jak jest i inaczej nie będzie. Życzę miłego oglądania.








Yemar - 2019-01-02, 15:13

Udało mi się (chyba) przywrócić wszystkie zdjęcia. Mam nadzieję, że nic nie poknociłem, bo niestety miałem automatycznie pozmieniane nazwy plików i musiałem sięgać do najgłębszych zakamarków pamięci, żeby odtworzyć co gdzie miało być.

Nie obiecuję, że szybko wrócę do budowy modelu, bo mam poważne problemy lokalowe i trochę mniej poważne, ale też upierdliwe problemy z brakiem czasu. Mentalnie jednak sobie jeszcze nie odpuściłem.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie w Nowym 2019 Roku życząc zdrowia i wytrwałości w postanowieniach.
Robert


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group