U kapitana bezwietrzny wyż, który nieco przystopował "INDYKPOL". Do tej pory trochę wiało ale "żarło, żarło i zdechło ..." jak napisał sam kapitan. Jeśli zejdzie bardziej na południe jest szansa , że znów nieco powieje.
Jak się okazuje kapitan Cichocki stoczył walkę z oceanem a dokładniej z 11 metrowymi falami. Powiedział , że jeszcze takich fal nigdy w życiu nie widział , że przeżył "łomot" życia". Na szczęście nie trwało to długa a "Cichy" jest cały i zdrowy. Po podliczeniu strat okazało się, że nie działa radar i stracił żagle. Bardzo mocno wiało. W nocy miał 75 węzłów! Ostro. Zaczyna się sprzątanie po nawałnicy.
Pozdrawiam.
Niestety z przykrością ale sztorm jaki przeżył kapitan Cichocki i „Indykpol” okazał się niszczycielski dla jachtu. Fale o wysokości 11 metrów i uderzeniach wiatru pow. 80 węzłów, mogło wydarzyć się wszystko, w tym najgorsze. Uszkodzeniu uległ maszt, ale jacht zachował wszystkie podstawowe funkcje. Jest hermetyczny, sterowny, w dalszym ciągu chroni żeglarza. Port Elizabeth po raz kolejny okazuje się ratunkiem dla kapitana Cichockiego. Stocznia Delphia Yahts ciężko pracuje aby jak najszybciej dostarczyć maszt do RPA.
Jak widać potęga oceanu jest nieobliczalna. Po sztormie, "Indykpol" jeszcze prawie dwie doby pokonywał 8-mio metrowe fale! Warto uświadomić sobie jakie siły działąją np. na topie masztu przy każdym przechyle czy uderzeniu fali w burtę, pamiętając o tym, że ma niebagatelne 19 metrów długości.
No i stało się. Naprawa "Indyka" potrwa dłużej niż zakładano. Głównie chodzi o uszkodzony maszt jachtu. Nowy maszt trzeba wyprodukować (nie jest to zwykły maszt) a następnie zlecić transport do RPA. A transport 20 metrowego masztu niezwykle delikatnego nie jest sprawą prostą. No i jeszcze te procedury. I w zasadzie to wszystko. Mam nadzieję , że to niepowodzenie nie zniechęci kpt. do ponownego rejsu dookoła świata. Życzę powodzenia.
PS.
Kapitan Cichocki zadeklarował , iż nie poddaje się i już myśli o kolejnej wyprawie. Zainteresowanie wyprawą dookoła świata przerosło Jego oczekiwania. I właśnie dla swoich wiernych fanów podjął taką decyzję. Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki oczekując kolejnej wyprawy.
Pozdrawiam.
Poprawka co do powrotu kpt. Cichockiego - ląduje w Warszawie, na Chopinie we wtorek 02.12.2014 o 10.45. Pierwsza informacja co do daty powrotu okazała się nieprawdziwa. Za błąd oczywiście przepraszam zainteresowanych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum