A jak już dojdę do olinowania, to również trzeba będzie zrobić gałkę turecką i przewiąz sztagu.
Być może wprawne oko obserwatora wychwyciło otworki w obręczy podstawy marsa
Nawleki podłużne składały się z długich kawałków drewna z wieloma otworami (zwykle siedmioma), przez które przechodziły cienkie liny, tworząc coś ma kształt pajęczyny. Służyły do utrzymywania z dala od marsa dolnej części żagla znajdującego się powyżej, tak aby się nie strzępił.
Jak widać w poprzednim poście wywierciłem otworki na przewiąz sztagu (z wieloramiennikiem, nawlekiem). W tym miejscu nie wklejam podpór, gdyż będą przeszkadzać w trakcie przeplatania. Na pozostałych marsach też nie wklejam, ale tam czeka mnie jeszcze wiercenie
Mars grotmasztu:
Bezanmaszt:
Maszcik bukszprytu ma mniejsze wsporniki (brak mu też want), więc pozostawiam go na dalszą przyszłość.
Doszedłem do wniosku, że przydałoby się uzbroić rufę w działka relingowe.
Zacząłem od belek (4 x 4 mm, odpowiednio wzmocnionych) w których będą osadzone:
zdjęcia kiepskawe, bo robione ze zbyt dużej odległości na AF - lepiej wyszłyby z pierścieniem pośrednim lub soczewką makro
Obręcze wzmocnień zrobiłem z rozklepanego drutu miedzianego (miniwalcarki się jeszcze nie dorobiłem, a szkoda), blaszka 1 mm, nawierciłem z czterech stron (ø=0,3 mm) i zagwoździowałem również drucikiem miedzianym, łepek rozklepałem.
Drugi, uproszczony sposób: w 1 mm pasku blaszki, po wewnętrznej stronie w odpowiednich miejscach wybijamy punktakiem imitacje łepka gwoździa - tą samą metodą, w nieco większej skali można uzyskać gwoździowanie okuć (zawiasów) steru.
Klejenie na relingu rufówki. Starałem się aby były w linii z belką relingu, ale szału nie ma - zresztą gołym okiem tego nie widzę.
Przyszedł czas na artylerię burtową. Prace robiłem w listopadzie zeszłego roku, więc muszę zasięgnąć do głębokich pokładów pamięci, żeby coś napisać. Trzymam się kolejności zdjęć w aparacie
odlałem lufy działek relingowych. Do odcisku użyłem lufy z sekcji ST (33 mm długości), dodając obręcze z drutu miedzianego i kabłąk z drutu mosiężnego. Pod drut na obręcze iglakiem wypiłowałem rowek.
długość z kabłąkiem 44 mm
Pomalowałem lufy farbami akrylowymi (czarny zmieszany z zielonym), następnie metodą suchego pędzla natarłem złotą pastą:
Jak widać na zdjęciu, gdy źle wypiłujemy rowek na obręcz, możemy zepsuć cały efekt. Myślę, że użycie tokareczki dałoby lepszy efekt lub użyć rozwalcowanego drutu.
Równolegle przygotowywałem lufy do wersji pozłoconej. Bardziej będą konweniować z działami na pokładach. Użyłem kupnych luf mosiężnych - bez czernienia, czas będzie je patynował w naturalny sposób
Nie byłem zadowolony z obręczy (w pierwszej wersji), więc na kolejnych odlewach poeksperymentowałem - obręcze odcisnąłem w plastelinowej formie - niestety można wcisnąć za głęboko lub za płytko. Najlepsze efekty uzyskujemy metodą prób i błędów - może wyjść sporo nieudanych egzemplarzy lub wymyślamy jakiś jig (myk) aby uzyskać jednakowy, powtarzalny wcisk.
Na ostatnich dwóch lufach dokładniej wypiłowałem szczeliny na obręcze - tym razem nawinąłem drut mosiężny. W obu przypadkach użyłem dwóch różnych grubości drutu, aby wybrać, która grubość (optycznie) wygląda najlepiej.
Lufy pozłociłem
i lekko spatynowałem (chociaż mógłbym zostawić pozłotę szlagmetalem nielakierowaną, do naturalnego utlenienia - tylko tu efekt jest niekontrolowany)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum