Zanim pomaluję olejem V33 trzeba wszystko co drewniane przykleić.
Na fotkach wsporniki schodków burtowych (nie znam odpowiedniej nazwy o ile taką miały)
Na wsporniki będą naklejone stopnie.
Aby zachować linię schodów wykorzystałem nici, na foto.
Ponieważ nie przewidziałem, że po wklejeniu belek poprzecznych do mocowania schodków,
i po przyklejeniu, płaszczyzny schodków nie będą równoległe, trzeba było wszystko zerwać
i przeszlifować burty pod nowe belki i schodki.
Schodki i belki trzeba było wykonać od nowa.
Przy okazji rada:
jeżeli coś wykonamy na początku niepoprawnie, nie brnijmy dalej tylko poprawmy to póki jest jeszcze można. Wyjątkiem są sytuacje gdzie trzeba „ratować model”.
Drugie schodki są moim zdaniem lepsze, a więc w sumie opłacało się trochę „destrukcji”.
Cała tokarka jest opisana na www.koga.net.pl w dziale warsztat.
Postaram się zamieścić na Forum kilka fotek.
A tymczasem film z toczenia nagli.
Tralki też były toczone w ten sposób.
Czasami trzeba coś poprawić, zanim sie zabrnie za daleko.
Zgodnie z planem jarzmo było ze sklejki i wyglądało "nieciekawie".
Dlatego poprawiłem to i teraz platforma wygląda na solidną.
Jest z deseczek fornirowych dębowych.
Chociaż twierdzi się, że dąb się nie nadaje.....
Sposób wykonania platformy podejrzałem w relacji Oksala na Kodze.
Trzeba sobie przypomnieć lutowanie.
Ta skala 1:96 jest nie na mój wzrok...
Pewnych elementów samemu się nie zrobi bez benedyktyńskiej cierpliwości,
odpowiedniego zaplecza materiałowego i narzędziowego.
Stwierdziłem, że 4 i 5 mm jufersów nie dam rady zrobić bo będą bardzo pracochłonne
co przy cenie liczonej w groszach za sztukę mija się z celem.
Dlatego zamówiłem gotowe ze sklepu.
Aby nie naruszać zestawu, zakupiłem też lufy armat.
Od razu zaznaczam, że nie będą czernione.
Na fotce jest też 11 mm-owy mosiężny nagiel.
Robota powinna się trochę posunąć do przodu.
Cały czas jak ognia unikam linek.
Niemniej trzeba je będzie też zacząć mocować.
Metodą "na taśmę samoprzylepną" zrobiłem
elementy lawet pod armaty.
Metoda ta umożliwia szybkie wykonanie powtarzalnych
elementów.
Armaty i lawety górnego pokładu są mniejsze.
Zgodnie z dobrymi planami powinny być mniejsze i trochę inne, bez kółek.
Ale dajmy spokój drobnostkom.
Ta skala i tak mnie dobija.
Z gotowych elementów bardzo fajnie się skleja lawety.
Na fotkach porównanie armat z zestawu i zrobionych.
To tylko przekrój, a potrzebnych jest tyle armat.
Jeszcze tylko 16 klinów 32 osie i 64 kółka i będzie komplet.
Nie wyobrażam sobie wyposażanie w armaty całego okrętu.
Fajnie się wszystko ogląda na fotkach, ale jak przychodzi do
wykonanie szczegółów, to człowiek pokornieje.
Plany nie przewidują olinowania, co przy tej skali mnie nie dziwi.
I całe szczęście, że nie trzeba w te małe lawetki
wtykać mikroskopijnych oczek i wiązać liny.
Jest to możliwe, ale dla mnie nie w tej skali.
A ja kombinuje jak tu zrobić tyle kółek do armat.
Myślę, że te próby są obiecujące i zrobię je (te koła z osiami) tak jak na fotce.
Jeśli ktoś z Kolegów zna jakieś inne metody wykonania
takich małych kółek to byłbym wdzięczny za sugestie.
Jak to wygląda na japońskich modelach to wiem,
ale nie wiem w jaki sposób to zrobić.
Niestety nie mam też CNC ani bukszpanu
Natoczyłem tych kółek na połowę lawet. Są i mniejsze. Potem się to "poparuje".
Sam się sobie dziwię, że obrabiam takie pierdle 4 mm.
W skali 1:100 (i około niej) nie robię już żadnych modeli.
To pewne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum