SHIPMAN Strona Główna SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
[Vasa] nefil1m
Autor Wiadomość
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-04-19, 16:04   [Vasa] nefil1m



Długo zastanawiałem się czy startować z relacją czy może lepiej nie ;-) Zdecydowałem, że wystartuję, a nuż, będzie czym straszyć dzieci i niepokornych i pokazać co się stanie jak się zrobi coś źle.

Słowem wstępu: Vasa jest pierwszym modelem z jakim miałem kiedykolwiek styczność. Przed tym nie zdarzyło mi się nawet skleić niczego plastikowego. Decyzja o zbudowaniu Vasy była impulsem spowodowanym jakąś wrodzoną fascynacją do żaglowców i okazją na faktyczne zainteresowanie się tematem. Relacja będzie poniekąd retrospektywą bo zaczynam ją 3,5 roku po rozpoczęciu budowy.

Żeby nie było, że nie ostrzegałem: :-P
W moim modelu popełniłem kilka krytycznych błędów i estetyka pozostawia wieeele do życzenia. Prace kontynuuję bo szkoda by mi było nie dokończyć budowy a jednocześnie poznaję kolejne aspekty i trudności z jakimi modelarz się spotyka. Modelarz ze mnie będzie raczej żaden bo nie mam wymaganej precyzji i talentu.

Kończąc już wstęp dodam, że mam dość spore ego więc za pracę wziąłem się "na hura" i "na chłopski rozum" czego fatalne efekty będzie widać w kolejnych wpisach. Szukać informacji i wiedzy zacząłem chyba tak na prawdę dopiero po kilkudziesięciu zbudowanych zeszytach (~30? 35?).

Do pierwszej połowy owrężenia wszystko szło w miarę nieźle. Dalej widać, że rufa trochę ucieka w bok. Jeżeli dobrze pamiętam, wtedy myślałem, że wklejenie wyższych pokładów całość wyprostuje i przywróci do normy (Spoiler: tak się rzecz jasna nie stało). Na zdjęciach widać też feralne zamienione miejscami wręgi.













 
 
REKLAMA

Posty: 12
Wysłany: 2020-08-03, 11:45   

 
 
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-08-03, 11:45   

Zaraz po ścisłej kwarantannie postanowiłem odpocząć trochę od "modelowania" a że przyszło również lato to zająłem się aktywnościami na zewnątrz i tak widzę, że zleciało kilka miesięcy od pierwszego wpisu :-)

W kolejnym etapie prac weszły wzmocnienia na wręgi, których to wygięcie było moją pierwszą, chyba, konfrontacją z gięciem drewna. Listewki były dość spore przez co trzeba było użyć trochę więcej sił przy gięciu ale docelowy kształt i miejsce spowodowały, że praca nie musiała być wykonana jakoś szczególnie precyzyjnie więc obyło się bez większych problemów.





Dalej dokleiłem "dolny pokład" (?), te "korytka"; i zacząłem wklejać pokład górny stosując rewolucyjną metodę "na wodę mineralną" :mrgreen:

Na ostatnim zdjęciu widać problem z którym nie udało mi się uporać i za chiny ludowe nie mogłem spasować pokładów, stąd wyszła paskudna szczelina. Całe szczęście zaklejona później przy plankowaniu pokładu.




 
 
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-09-07, 19:30   

Następnie zacząłem pierwsze poszycie. Wtedy jeszcze bez wiedzy, że będzie kolejne i świadomości co to dokładnie znaczy dociąć, dogiąć, dopasować i przykleić kilkaset listewek :)

Gięcie listewek zupełnie mi nie wychodziło, przez co na dziobie powstała dziura o którą w sumie się wtedy nie martwiłem bo myślałem, że zasłoni ją ostroga. Skończyło się to późniejszym wklejaniem ścinek i szpachlowaniem. Całe szczęście miejsce i etap taki, że się to w ogóle udało potem poprawić. Szęście nowicjusza :P







Dość szybko przestałem się trzymać sztywno wymiarów listewek z instrukcji i zacząłem je docinać trochę bardziej "wg potrzeb". Nie wiem skąd te różnice się brały (pewnie zmaściłem kadłub albo krzywo powklejałem wręgi) więc starałem się układać listewki tak "jak chcą", bez przesadnego doginania ich w kształty, których te nie chciały utrzymać. Szpara na następnym zdjęciu to miejsce na klina (jednego z kilku), którego postanowiłem wkleić, żeby listewki szły na oko bardziej symetrycznie i żeby nie generować naprężeń, które tylko utrudniały klejenie.






Gdzieś w trakcie pierwszego poszycia zaczęło do mnie docierać czym jest modelarstwo i jak dużym przedsięwzięciem jest budowa okrętu. Życie zweryfikowało moje wstępne założenia, że prawdopodobnie 2-3 godzinki tygodniowo wystarczą, żeby na spokojnie utrzymać tempo wydawania kolekcji.
 
 
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-10-03, 11:31   

Ciąg dalszy prac. Zaczątki plankowania pokładu.

Listewki kolorowałem na krawędziach ołówkiem i malowałem bejcą ale kolor wybrałem na tyle ciemny, że dychtunku w zasadzie nie widać. Kolor bejcy wydawał mi się wtedy ok, teraz uważam, że jest duuużo za ciemny. Nie starałem się uzyskać kolorystki dokładnie takiej jak na plakacie z kolekcji i bejce wybierałem sam. Nie jest to łatwe zadanie :lol:

Listewki kleiłem wg instrukcji, czyli bardzo długie pasy i teraz trochę żałuję. Gdybym je pociął na krótsze paski to końcowy efekt byłby pewnie ciekawszy.




I teraz inne miejsce okrętu ale znowu problem :mrgreen: Tym razem poważniejszy.

Przy klejeniu poszycia duży problem miałem z listewkami bliżej rufy (o dziwo większy niż z tymi na dziobie). Listewki należało nie tylko giąć, ale też skręcać i w zasadzie nawet mokrym nie bardzo się takie ułożenie "podobało". Dodatkowo miałem trudności ze znalezieniem pewnego chwytu przy klejeniu. Wspomagałem się pinezkami, recepturkami, łapkami, szczypcami i podglądałem relację Dziadka i jego sposoby ale jakoś mi to nie wychodziło <ouch> Straciłem przy tym dużo nerwów i w efekcie nie zauważyłem, że część listewek nie przylega idealnie do konstrukcji. Niestety dowiedziałem się o tym dopiero gdy uciąłem zostawiony na końcu zapas.

Sfrustrowany i zrezygnowany postanowiłem zostawić jak jest. Nie byłem pewien czy starczy mi materiału i przede wszystkim cierpliwości, żeby to zerwać i przykleić ponownie.

Na ostatnim zdjęciu widać, że rufa jest mocno niesymetryczna.




 
 
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-10-03, 11:51   

Z racji tego, że chciałbym relacją dogonić prace, które wykonuję, żeby móc ją dalej prowadzić "na świeżo" - a ciągle zapominam - wrzucam od razu kolejny post.

Nadszedł czas na ambrazury i szlifowanie. I tutaj pierwszy duży kryzys <ouch> Etap, dla mnie, ekstremalnie żmudny i nudny. Dłubanie nożykiem w ponad 50 ambrazurach, poprawianie ich potem pilnikami a następnie wiele godzin szlifowania, szpachlowania i znowu szlifowania zajęło mi 1,5 roku. Bardzo niewiele brakowało, żebym projekt porzucił i zajął się innymi hobby.








Dziurę na dziobie udało się zaklajstrować jakimiś ścinkami i szpachlą. Całe szczęście :mrgreen:


I lepsze zdjęcia pokazujące asymetrię rufy. Model będzie musiał stać bokiem do widza :oops:

 
 
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-10-18, 16:52   

Kolejny etap i kolejne problemy. Wyrysowanie prostej linii wzdłuż całego okrętu nie było łatwe ale wydawało się, że będzie dobrze. Dopiero po wklejeniu stępki wyraźnie widać, że dobrze nie jest.






Jest to też moment w którym przyszła mi reszta farb z kolekcji, więc wziąłem się za malowanie. Tutaj widać pierwsze pomalowane elementy. I jakość malowania raczej się później nie zwiększyła. Nie będę też raczej wrzucał więcej zdjęć z malowania bo jest tych ozdób na tyle, że w pewnym momencie przestałem w ogóle robić zdjęcia.
 
 
nefil1m
dejman


Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: 2021-01-04, 06:21   

To by było na tyle jeśli chodzi o regularne wrzucanie postów do relacji :roll:

Dzisiaj start drugiego poszycia. Bez komentarza bo nie ma chyba co dopowiedzieć do zdjęć






 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Chronicles v 0.2 modified by Nasedo

| | Darmowe fora | Reklama
Strona portalu