SHIPMAN Strona Główna SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
Bitwa pod Oliwą 1627
Autor Wiadomość
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5607
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-05-06, 17:08   Bitwa pod Oliwą 1627

Bitwa pod Oliwą 28 listopada 1627 roku
– bitwa morska pomiędzy flotą polską, a eskadrą okrętów szwedzkich, stoczona na redzie Gdańska.
Nazwa ta jest nazwą tradycyjnie przypisywaną tej bitwie.


Stefan Płużański „Bitwa pod Oliwą


Była to pierwsza i jedyna większa bitwa morska młodej polskiej floty, mimo to zakończona zwycięstwem nad słabszą liczebnie, lecz porównywalną jakościowo i bardziej doświadczoną eskadrą szwedzką.

Admirałem polskiej floty był wówczas Wilhelm Appelman, lecz z powodu choroby nie mógł wziąć udziału w bitwie i komisarze królewscy wyznaczyli przed bitwą nowe kolektywne dowództwo nad polskimi siłami. Dowództwo nad okrętami i funkcję admirała otrzymał Arend Dickmann, dowódcą piechoty morskiej został kapitan Jan Storch, a dowódcą artylerii okrętowej kapitan Herman Witte. Tym trzem dowódcom dodano radę wojenną, z którą mieli wspólnie opracować plan bitwy i podjąć decyzję o ataku. Okrętem admiralskim był galeon "Święty Jerzy" (nazwy były niemieckie).

Polskie okręty

1. eskadra:
    • Święty Jerzy (Sankt Georg) - galeon, 31 dział, 400 t.; nkpt. Arendt Dickmann
    • Latający Jeleń (Fliegender Hirsch) - galeon, 20 dział, 300 t.; kpt. Ellert Appelmann
    • Panna Wodna - (Meerweib) - pinka, 12 dział, 160 t.; kpt. Adolf von Argen
    • Czarny Kruk - fluita, 16 dział, 260 t.; kpt. Aleksander Blayr
    • Żółty Lew - pinka, 10 dział, 120 t.; kpt. Hans Kizero


2. eskadra:
    • Wodnik (Meerman) - galeon, 17 dział, 200 t.; kpt. Herman Witte
    • Król Dawid (König David) - galeon, 31 dział, 400 t.; kpt. Jakub Murray
    • Arka Noego - pinka, 16 dział, 180 t.; kpt. Magnus Wesmann
    • Biały Lew - fluita, 8 dział, 200 t.; kpt. Piotr Böse
    • Płomień (Feuerblase) - fluita, 18 dział, 240 t.


RAZEM: 10 okrętów, 179 dział, 1160 żołnierzy i marynarzy

Dowództwo polskie:
Admirał, dowódca floty: nadkapitan Arend Dickmann, zaokr. - "Święty Jerzy",
Dowódca piechoty morskiej: kapitan Jan Storch (pod nieobecność chorego Wilhelma Appelmana), zaokr. - "Święty Jerzy",
Wiceadmirał: kapitan Hermann Witte, jednocześnie flagowy artylerzysta floty (d-ca artylerii floty), zaokr. - "Wodnik",
Kontradmirał: kpt. Jakub Murray, zaokr. - "Król Dawid".

Admirał i Wiceadmirał byli jednocześnie dowódcami eskadr. Storch miał pomagać Dickmannowi, wszystko według instrukcji komisarzy królewskich z 24 listopada (instrukcja przedstawiała również plan bitwy).

Szwedzkie okręty

    • Tigern - galeon, 22 działa, 320 t (zdobyty); kpt. Simon Stewart
    • Solen - galeon, 38 dział, 300 t (zatopiony); kpt. Aleksander Foratt
    • Pelikanen - galeon, 20 dział, 200 t; kpt. Fritz
    • Manem - galeon, 26 dział, 300 t
    • Enhörningen - galeon, 18 dział, 240 t
    • Papegojan - pinasa, 16 dział, 180 t


RAZEM: 6 okrętów, 140 dział, 700 żołnierzy i marynarzy

Dowództwo szwedzkie:
Wiceadmirał: Nils Göransson Stiernsköld, zaokr. - "Tigern".

Do bitwy doszło, gdy patrolująca Zatokę Gdańską szwedzka eskadra płynąca od Helu w kierunku Redłowa, dostrzegła na redzie Gdańska polskie okręty. Szwedzi płynęli w dwóch grupach - w pierwszej grupie okręt admiralski "Tigern" i okręt wiceadmiralski "Pelikanen" (dowódca wiceadmirał Fritz), a w drugiej grupie pozostałe okręty z "Solenem" na czele.

Bitwa szybko rozbiła się na dwa starcia: szwedzkiego okrętu admiralskiego "Tigern" z polskim okrętem admiralskim "Rycerz Święty Jerzy" (walka między tymi dwoma okrętami zapoczątkowała całą bitwę) i pinką "Panna Wodna" oraz polskiego "Wodnika" ze szwedzkim "Solenem". Po oddaniu salw z dział pokładowych doszło do abordażu. Do walki włączyła się również Panna Wodna, która ostrzelała Tigerna od rufy. W końcu po zaciętej walce szwedzki okręt "Tigern" został zdobyty przez żołnierzy polskich. Radość Polaków z sukcesu zmącił Pelikanen, po którego salwie zginął admirał Dickmann.


mal. Anna & Andrzej Orliński


Walka ze znacznie większym Solenem była bardziej zacięta, a załoga zaatakowanego galeonu skutecznie opierała się załodze Wodnika. Gdy z pomocą Wodnikowi nadpłynęła fluita Biały Lew, Polacy uzyskali przewagę i wdarli się na pokład. Widząc beznadziejność sytuacji szyper szwedzkiego okrętu pobiegł do komory prochowej i doprowadził do wybuchu. Znaczna część walczących Polaków i Szwedów zdołała przeskoczyć na pokład Wodnika, reszta zginęła wraz z wysadzonym okrętem. Pozostała część szwedzkiej floty ratowała się ucieczką na pełne morze, natomiast zwycięskie okręty polskie wraz ze zdobytym Tigernem odpłynęły do bazy w Wisłoujściu.

Już po faktycznym zakończeniu bitwy, od zabłąkanej kuli wystrzelonej prawdopodobnie z wycofujących się szwedzkich okrętów zginął polski admirał Arend Dickmann - zwany współcześnie polskim Nelsonem, natomiast szwedzki wiceadmirał Nils Stiernsköld zmarł wkrótce na skutek odniesionych ran. Obu admirałów pochowano z najwyższymi honorami w gdańskiej bazylice Mariackiej.

Zwycięska bitwa została następnie rozpropagowana w Europie przez polski dwór królewski; powstało także powiedzenie, że tego dnia pod Gdańskiem "słońce zaszło w południe" ("Solen" znaczy 'Słońce'). Bitwa nie miała większego znaczenia dla ogólnej sytuacji militarnej, jednakże miała duże znaczenie moralne i propagandowe, udowadniając, że polska flota może pokonać szwedzką. Wzmocniła też pozycję władzy królewskiej wśród mieszczaństwa gdańskiego.

Materialnym efektem zakończonej bitwy było czasowe zdjęcie szwedzkiej blokady portu gdańskiego.
_________________
Informacje zawarte w poście są z zasobów internetu, przepraszam autorów za nie wymienienie ich nazwisk i źródeł pod tekstem (gdy tylko odnajdę linki, niezwłocznie zamieszczę).

Patrz też
Galeony Wojny
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
REKLAMA

Posty: 5607
Wysłany: 2011-05-31, 22:53   Arend Dickmann

 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5607
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-05-31, 22:53   Arend Dickmann

Arend Dickmann


_________________________________________________
właściwie Arend Dijckman (ur. 1572, zm. 28 listopada 1627),
Holender, admirał polskiej floty wojennej.
_________________________________________________

Urodzony w Delft w Holandii, od 1608 roku mieszkał w Gdańsku, będąc kapitanem i właścicielem statku handlowego. Był członkiem Związku Gdańskich kapitanów Morskich. W 1626 roku wstąpił na służbę polskiego króla Zygmunta III Wazy. Przed bitwą pod Oliwą, 24 listopada 1627 r. został wyznaczony na stanowisko admirała (głównodowodzącego) polskiej floty biorącej udział w bitwie, na galeonie "Święty Jerzy". W czasie bitwy, 28 listopada 1627, będąc na pokładzie zdobytego już szwedzkiego galeonu "Tigern", poniósł śmierć na skutek trafienia przypadkową kulą artyleryjską (wystrzeloną prawdopodobnie z "Pelikanena" lub omyłkowo z "Latającego Jelenia") w nogi. Uroczysty pogrzeb miał miejsce w Gdańsku 2 grudnia w kościele Mariackim. Przed trumną pędzono 33 pary powiązanych jeńców szwedzkich. Trumnie towarzyszyła kompania honorowa piechoty morskiej, królewscy komisarze i rada miasta.


    Tak naprawdę to niewiele więcej o nim wiemy – może tylko ci, którzy drążą jego życiorys mogą się pochwalić szczegółami, ale przeciętny Polak chyba nawet nie pamięta daty bitwy pod Oliwą, nazwiska admirała, okrętów, którymi dowodził. Zapewne nie wie też, jak zginął…

    Mało kto wie, że to chyba choroba dowódcy floty, admirała Wilhelma Appelmana wyniosła go na to stanowisko.

    Wilhelm Appelman, Holender z pochodzenia, faktycznie w 1627 roku został mianowany admirałem floty polskiej. Skład dowództwa na czas bitwy jest określona przez komisarzy królewskich w instrukcji, którą napisali.

    Trochę dziwna sytuacja; dowódcą floty instrukcja określała Dickmanna. W zastępstwie Appelmana był Storch, któremu powierzono zwierzchnictwo nad całą piechotą morską. Taka dwuwładza. Dlatego też w instrukcji komisarzy było napisane, że obaj dowódcy powinni "... w pokoju i przyjaźni obok siebie pozostawać...". Dość to skomplikowane – i nie wiadomo dlaczego tak uczyniono. Komisarze nie zostawili po sobie pamiętników.

    Mało kto wie, że zginął od polskiej kuli – została wystrzelona z polskiego okrętu… Z którego?

    Spory o śmierć Dickmanna trwają już od wielu lat. Będąc już na pokładzie zdobytego szwedzkiego okrętu „Tigern”, poniósł śmierć wskutek przypadkowego trafienia w nogi, w ostatnich minutach bitwy kulą artyleryjską wystrzeloną, jak głosi jedna wersja, z „Pelikanena” lub, według innej wersji, omyłkowo z „Latającego Jelenia”. Każda z wersji ma zwolenników i obrońców. Wg Henryka Olofssona była to kula wystrzelona przez uciekającego "Pelikanena", ale bosman "Świętego Jerzego" (nie znam nazwiska) twierdził, że kula pochodziła od "Latającego jelenia", ponieważ "Pelikanen" był zbyt daleko by oddać strzał….
    Jest też inna teoria - wykorzystuje wątek zagadkowego zniknięcia Jakuba Murraya ( twórcy floty polskiej z 1627 roku) po bitwie na redzie gdańskiej (bo tak naprawdę bitwa ta rozgrywała się w jej obrębie) oraz sugeruje, że śmierć Dickmana była jego dziełem.
    Powodem miała być zemsta za pomięcie go przy "awansie" i powierzenie stanowiska Admirała Dickmanowi. Czy jest to możliwe? Ot – jedna z tajemnic historii…



Medal pamiątkowy na cześć Arenda Dickmanna, admirała floty polskiej.


"Oliwska szanta" – popularna polska piosenka szantowa. Słowa utworu, do muzyki tradycyjnej angielskiej pieśni "Spanish Ladies" (znanej na polskim rynku muzycznym jako "Hiszpańskie dziewczyny") napisał w 1988 roku Tomasz Piórski (wyróżnienie na festiwalu "Shanties" w Krakowie). W późniejszych latach piosenkę śpiewały również m.in Cztery Refy, Krzysztof Jurkiewicz, Trzy Majtki oraz Mechanicy Shanty.

Pieśń wspomina stoczoną w 1627 roku bitwę pod Oliwą, podczas której polska flota pod dowództwem admirała Arenda Dickmanna rozbiła blokującą port w Gdańsku eskadrę okrętów szwedzkich. Pięciozwrotkowy utwór opisuje przebieg historycznego zwycięstwa polskiej floty, stawiając jednocześnie pytanie: czemu o bohaterskim wyczynie poległego w boju admirała Dickmanna mało kto już dziś w Polsce pamięta, skoro podobni mu dowódcy - Horatio Nelson, Pierre Charles Villeneuve czy nieudolny dowódca Wielkiej Armady, książę Medina Sidonia doczekali się należnej im chwały.

Oliwska szanta

Słowa: Tomasz Piórski
Muz. trad.: "Spanish Ladies"

Był wiek XVII, rok dwudziesty siódmy,
Listopadowy wiatr zimny wiał.
Była niedziela i słońce wstawało,
Na "Świętym Jerzym" sygnałem był strzał.

Ref.: Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył.
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.

Sześć szwedzkich okrętów na walkę czekało,
A każdy z nich większy od naszych dwóch.
Choć siły nierówne, bo dział było mało,
To w polskich załogach bojowy był duch.


Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a...

Huknęła salwa, wiatr żagle złapały,
Błysnęły armaty z burtowych furt.
Dziesięć korabi do walki ruszało,
Od strony półwyspu stał szwedzki wróg.

Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a...

Błyskały armaty, gwizdały kartacze
I z trzaskiem okręty zwarły się dwa.
"Wodnik" przypuścił abordaż zuchwały,
Pogrążył się szwedzki galeon wśród fal.

Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a...

"Tigern" i "Solen" - okręty rozbite,
A reszta Szwedów ociekła gdzieś w dal.
Admirał Dickmann legł w boju zabity,
Lecz flota spod Orla zwycięstwo swe ma.

Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a...


http://agatorster.wrzuta...._szanta_oliwska
http://www.youtube.com/re...=Oliwska+szanta


Nazwę "Admirał Dickmann" nosił w okresie międzywojennym jeden z okrętów polskiej Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej. 25 maja 2007 roku imię "Admirała Arendta Dickmana" i nazwę wyróżniającą "Oliwski" otrzymał 6 Ośrodek Radioelektroniczny w Gdyni, ale także nazwę tę otrzymały ulice w Gdyni Oksywiu oraz Gdańsku Oliwie.

Nie przerywajmy wiecznego snu bohatera bitwy pod Oliwą ...


„Niektóre z pocisków trafiły w znajdującego się obok „Tygrysa", na którym był admirał Dickmann. Jeden z pocisków zmiażdżył obie nogi admirała. W niecałe pół kwadransa, pochwaliwszy i podziękowawszy Bogu, Dickmann zszedł z tego świata.".

Polski Nelson – tak chciało by się powiedzieć…
Co dalej?

Admirała pochowano go z iście królewskimi honorami – w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Pogrzeb odbył się 2 a według innych źródeł 4 grudnia. Razem z nim, na koszt króla pochowano jego podwładnego, kapitana piechoty morskiej Storcha.

    "Ciało w trumnie okrytej czerwonym suknem w asyście wielu oficerów wodą z Mindy (Wisłoujścia) do Żurawia przewieziono, gdzie je wyładowano i na trumnę położono goły pałasz, kapelusz z piórami i inne znaki godności. Stamtąd oficerowie nieśli je do kościoła. Przed trumną szli parami wszyscy wzięci w niewolę Szwedzi, wśród których było też dwóch kapłanów. Dalej część żołnierzy, po nich uczniowie, a zaraz za zwłokami panowie Komisarze Królewscy, także wielu spośród Rady oraz pospólstwa. Mowę żałobną, którą później wydrukowano, miał pan Jan Cramerus, proboszcz świętego Jana. Również złożenie do grobu bardzo uroczyście się odbyło".


Trumnie towarzyszyła kompania honorowa. Par powiązanych Szwedów – jeńców – było 33….

Rok 2006, 3 sierpnia. Bazylika Mariacka, Gdańsk – krypta numer 238. Zgromadzili się nad nią archeolodzy; profesor Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Lech Czerniak i dr Arkadiusz Koperkiewicz. Dyskutowali z antropologami z Uniwersytetu w Poznaniu, prof. dr hab. Januszem Piontkiem i mgr Beatą Iwanek. Informacji o miejscu pochówku Admirała zdobyli badacze Stanisław
Flis i Jakub Szczepański. Archeolodzy na głębokości około dwóch metrów odkopali dwie, bardzo dobrze zachowane trumny, które wskazują na całkowitą zgodność danych zawartych w księgach grzebalnych z aktualnym stanem rzeczy i świadczą o nienaruszonym układzie krypty. Pozwala z całą pewnością stwierdzić, że Arend Dickmann jest pochowany w badanej kwaterze 238, przy północnej ścianie prezbiterium.


Bazylika Mariacka w Gdańsku. Krypta 238. Zdjęcie z eksploacji.

Nad otwartą kryptą prof. Lech Czerniak powiedział takie słowa:

    "Na ile posuniemy swoją wiedzę, wydobywając na powierzchnię piętnaście trumien, które znajdują się nad grobem admirała? Ja mam duże wątpliwości, czy trzeba wykopywać szczątki pochowanych nad nim ludzi. Uszanujmy ich. Odpowiedź na nurtujące nas pytanie już uzyskaliśmy..."


Miejsce nad kryptą nr 238 w bazylice Mariackiej w Gdańsku czekało na tablicę pamiatkową – i doczekało się.

2 grudnia 2007r. w Bazylice Mariackiej poświęcono płytę nagrobną admirała Arenda Dickmana, dowódcy floty królewskiej w bitwie pod Oliwą w 1627 r.
_________________
Informacje zawarte w poście są z zasobów internetu, przepraszam autorów za nie wymienienie ich nazwisk i źródeł pod tekstem (gdy tylko odnajdę linki, niezwłocznie zamieszczę).

______________


Postaci Dickmanna pisarz Jacek Komuda poświecił dylogię Galeony Wojny wydaną nakładem Fabryki Słów w 2008 roku.

W necie można się spotkać z różną pisologią imienia Dickmanna - Arend, Arendt, Arndt.
W poście zachowałem taką, jaka była w tekście źródłowym.
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5607
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-11-08, 20:45   Bitwa czy potyczka

Władysław Całka napisał:

28 listopada 1627 roku zwyciężyliśmy w bitwie morskiej pod Oliwą.

Pamiętamy o tych okrągłych datach, ale te następne – jakoś umykają naszej uwadze. Zresztą o bitwie naszej floty pod Oliwą napisano już tak wiele, że wszystko będzie tylko powielaniem opracowań, które stworzyli przecież znawcy tematu.

Spotkałem się jednak z takim tekstem:

„Sławna bitwa pod Oliwą była w rzeczywistości tylko potyczką pomiędzy wracającą z pod wybrzeży Inflanckich flotą szwedzką, która wracała po zaopatrzenie i przypadkowo natrafiła na kilka polskich okrętów, które wykorzystały zniechęcenie Szwedów i doprowadziły do konfrontacji.” ( http://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=4698 )

Cóż o tym sądzić?

Zacząłem moje „rozmyślania” od „Szanty Oliwskiej” napisanej przez Tomasza Piórskiego a śpiewanej przez „Cztery Refy”
(choć nie tylko).

-Dalej drążę temat – zgodnie z szantą ...

Potyczka – czy bitwa? Chyba bitwa – jak można sądzić z instrukcji komisarzy królewskich. Przewidziana i zaplanowana – z polskiej strony. Nie można zapomnieć o przygotowaniach polskich, budowie floty itd. Nazywając największą bitwę morską polskiej floty potyczką, odbieramy zasługi jej twórcom, dowódcom i marynarzom. To była ściśle zaplanowana operacja. Specjalna komisja królewska wydała 20 punktową instrukcję, ściśle określającą uszykowanie, dowodzenie, zadania. Był to świetny, wielowariantowy plan podający zadania dowódcom poszczególnych okrętów. Potyczki mają charakter raczej przypadkowy, a tu mamy doskonale
przygotowaną i zaplanowaną bitwę morską. Instrukcja znajduje się Gdańskiej Bibliotece PAN, w dokumentach komisji "Acta Comissorialia annotata per Danielem Forsterum Not. Publ. et Commisionis tum temporis actuarium anno 1627".

Można jeszcze popatrzyć na to w ten sposób: dla Szwedów dysponujących przecież dość potężną flotą była to potyczka (choć przegrana). Ale dla nas – bitwa. BITWA i ZWYCIĘSTWO.

Miała duże znaczenie w kilku aspektach.
Przede wszystkim propagandowym. Zniesiono blokadę Gdańska, zanim stało się to formalnie. Szwedzi i tak to planowali, ale aspekt psychologiczny był. Miało to ogromny wpływ na postawę Gdańszczan wobec króla. Nie miało tylko wpływu na postawę polskiej szlachty...

Militarnie. Bitwa pokazała, że polska flota wcale nie jest taka zła, dowódcy w niczym nie ustępują szwedzkim. Nabrane doświadczenie mogło w przyszłości zaowocować.

Trzecia rzecz, to aspekt gospodarczy, związany z handlem gdańskim. Praktycznie zaraz po bitwie mógł się on odbywać bez większych przeszkód. Także później - Szwedzi niechętnie atakowali statki handlowe.


Trudno jej nie uznać za największe polskie zwycięstwo na morzu w XVII wieku, ale zbytnio też na morzu nie nawojowaliśmy, stąd prym Oliwy. Zresztą – według mnie słuszny.

No – można jeszcze przypatrzyć się innej bitwie morskiej. Bitwa pod Helem w 1606 roku…
O ile wielkość eskadry Weyhera pod Helem (12 okrętów) i eskadr Zygmunta III z końca XVI w są dyskusyjne, to flota zorganizowana przez Władysława IV była większa od floty z okresu Bitwy pod Oliwą. 10 okrętów z 1290 łasztami z Bitwy pod Oliwą (z Tigernem mamy 11 okrętów i 1440 łasztów) to nie jest więcej od 11 okrętów z 1640 łasztami dla floty Władysława IV.

Ale to już zadanie dla historyków, nie dla mnie :-)

O samej bitwie nie sposób się rozpisywać – czynili to znawcy tematu. Może tylko to:

Szwedzi zaraz na początku zgubili szyk swoich okrętów. Eskadra szwedzka płynęła w klasycznym szyku torowym w kierunku SWS. Polskie eskadry w szykach roju, pierwsza eskadra na prawym skrzydle, druga na lewym, płyną w kierunku NON

Trzeba by tu powiedzieć, że okręty polskie próbowały wypłynąć w morze już 26 listopada, ale po ostrzelaniu przez eskadrę szwedzką i wejściu "Świętego Jerzego" na mieliznę, zawróciły do portu. Szwedzi odeszli z zatoki pod Hel. W następnym dniu polskiej flocie udało się wyjść na redę i tam pozostała niezauważona przez Szwedów do dnia następnego.

Wiał wyjątkowo niekorzystny dla nas wiatr i dlatego przeciwnik nie spodziewał się wyjścia naszych okrętów w morze. Admirał Dickman posłużył się po prostu holownikami :-)

28 listopada wiatr zmienia kierunek na SO i Szwedzi przypuszczając, że okręty polskie mogą spróbować wyjścia w morze, więc ruszają spod Helu w kierunku Gdańska. Cóż - polskie okręty gotowe do walki w szyku bojowym już czekają. Są dla nich zaskoczeniem. Na czoło wysuwają się dwa szwedzkie galeony, pozostałe cztery gubią szyk ze względu na przeciwny wiatr...
To co jest na Wikipedii ( ??? K ) chyba nie do końca oddaje rzeczywistość, jeżeli nie liczyć ilości okrętów i ukształtowania lądu. Ale to też sprawa dla historyków :-)

Aby zakończyć sprawę bitwy, zacytuję za książką "Dzieje floty polskiej" (K. Lepszy, Gdańsk-Bydgoszcz-Szczecin 1947)
słowa pewnego Gdańszczanina z epoki:
    "Po wszystkie czasy tak ceniono i podnoszono siłę Szwedów na morzu, a tymczasem
    jeszcze nie jest to tak dalece prawdą, jak krzyczano."


Kiedyś, przed wojną, istniał pomnik Bitwy pod Oliwą. znajdujący się niegdyś na Oksywiu w Gdyni przed gmachem Dowództwa Floty na wysepce obecnego ronda Bitwy pod Oliwą. Został odsłonięty 10 lutego 1934 roku w dniu święta Marynarki Wojennej, przez dowódcę floty, kontradmirała Józefa Unruga.
Fundatorem byli oficerowie, podoficerowie i marynarze Marynarki Wojennej RP. Pomnik składał się z monumentu o wysokości 5 m zbudowany na planie kwadratu o boku 1,5 m, na którym umieszczona była tablica z napisem:
Na pamiątkę zwycięskiej Bitwy pod Oliwą – marynarze Polski Odrodzonej 1627–1927.
Umieszczono również tablicę z nazwiskami poległych marynarzy w czasie wojny polsko-bolszewickiej (nie wiem dlaczego połączono te dwie sprawy). W dwie ściany monumentu (wschodnią i zachodnią) wmurowane zostały kamienne dzioby okrętów, po trzy na ścianie, jeden nad drugim. Niedaleko monumentu znajdowały się dwie armaty wydobyte z dna Zatoki Gdańskiej oraz kule armatnie i kotwica pochodzące z czasów bitwy.
Armaty zostały wkomponowane w bramę Dowództwa Floty w specjalnych wnękach. Do wybuchu wojny, przed pomnikiem odbywały się różne uroczystości.
Pomnik został zniszczony w 1939 przez hitlerowców, po zdobyciu Oksywia.


Pomnik Bitwy pod Oliwą. Widok od strony Gdyni. Lata 1930.

Nigdy w historii Polskiej Marynarki Wojennej nasz okręt nie opuścił bandery – i teraz nam razem z Admirałem Dickmannem pozostaje śnić o zwycięstwach polskiej floty.
Oby to były tylko sny.

Oby nigdy nie potrzeba było wojen, bitew, potyczek. Zwycięstw i klęsk. Na morzu, w powietrzu i na lądzie.


Wrak szwedzkiego okrętu "Solen" odkryty został w październiku 1969 roku przez "Bryzę", jednostkę Polskiego Ratownictwa Okrętowego.
Po lewej, ludzka czaszka znaleziona w toku eksploracji (fot. ze strony Sekcji Historyczno-Eksploracyjnej TPS).
Po prawej, szkic wraku "Solena" (stan z 10 września 1977 r., wg rysunku Lecha Nowicza)
.


Artykuł nadesłany do Facta Nautica przez Autora,
uprzednio w nieco innej formie opublikowany na stronie www.szanty24.pl
Wykorzystane cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą ze strony http://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=4698
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5607
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2013-01-28, 13:58   

http://holdruski.blogspot...gmunta-iii.html

Blog bogato okraszony ilustracjami współczesnych marynistów
Fornal

Orlińscy
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Chronicles v 0.2 modified by Nasedo

| | Darmowe fora | Reklama
Strona portalu