Witam.
Jestem świeży i nowy. Rozprułem starą szafę i pozbierałem trochę forniru. Jak go pociąć "domowym sposobem", aby nie zmarnować? Nie dysponuję na razie szlifierką z proxonem.
...
Rozprułem starą szafę i pozbierałem trochę forniru. Jak go pociąć "domowym sposobem"
...
Trochę nie rozumiem Twojego problemu.
Rozprułeś "starą szafę pancerną" (???), w której było trochę forniru?
A tak poważnie, żeby pytanie było jasne dla wszystkich, dobrze by było dodać fotkę ilustrującą problem. No i dokładny opis, czyli jak "pozbierałeś trochę forniru", jaka grubość, jaki to fornir (czyli z jakiego drewna - tu też zdjęcie może być przydatne) - bo niestety do celów modelarskich nie każdy gatunek się nadaje. No chyba, że się jest na morzu i nie ma żadnej możliwości zdobycia innego materiału. Tak na marginesie tematu, "pływający" kolega opowiadał mi jak to on i jego koledzy w czasie rejsu zrywali fornir z czego się dało, żeby zdobyć materiał na modele (u niego w gablocie widziałem cztery modele w skali 1:100 ).
Jeszcze raz zapraszam do Przywitalni i do relacji z budowy.
Witam.
Szafa stała na świeżym powietrzu w deszczu i mrozie. Fornir sam odpadał. Grubość od 0,5 do 0,65 mm. Wygląda jak jasny mahoń. Fornir mam wilgotny przyklejony i odprostowany na szybie. Dodatkowo owinięty streczem, aby za szybko nie wysychał. Muszę go tylko pociąć na paski - na pokład SotS i oklejenia kopytka szalupy. Na marginesie - stara drewniana szafa już w piecu - nie była moja i tak szczęście, że pozwolono mi wziąć trochę forniru.
Pozdrawiam.
Pozyskany w ten sposób fornir, ja osobiście przed suszeniem (notabene dobry sposób nawet wybrałeś, tylko ten strecz może uniemożliwić wysychanie - jakiś "dostęp powietrza" raczej powinien być), umyłbym arkusze ciepłą wodą z szarym mydłem, szczotką (na koniec "dezynfekcja" denaturatem), w celu pozbycia się kleju (i potencjalnych szkodników). Sądząc po tym, że klej puścił pod wpływem "wilgoci" mógłby to być klej stolarski, więc pod wpływem mycia ciepłą wodą powinien zniknąć. Ja pozbywałem się resztek Wikolu "myjąc" denaturatem, a butaprenu toluenem (benzen czy aceton też da radę). Po namoczeniu (woda czy inny rozpuszczalnik) klej ściągam cykliną lub nożykiem (skalpelem).
Teraz co do cięcia forniru na deski pokładu - najlepiej byłoby przygotować sobie taki prosty przyrząd do cięcia na konkretną szerokość deseczki - ja po prostu mocuję linijkę stalową na desce podkładając pod nią kawałek forniru o grubości tego, który będę ciął. Druga linijka stalowa jest przymocowana do deski bez podkładki - w odległości o 0,5 mm większej niż potrzebna mi szerokość klepki deski. Fornir wsuwam pod linijkę podniesioną i dosuwam tak jak bym podsuwał kartkę papieru. Przy nacinaniu -odcinaniu paseczka forniru dociskam linijkę pod którą jest fornir. Tnę skalpelami chirurgicznymi - są bardzo ostre ale i tak deseczki nacinam 2 -3 krotnie delikatnie żeby cięcie biegło prosto a nie wchodziło w włókna, które mogą się rozszczepiać. Czym mocniej i bardziej stępionym skalpelem lub nożykiem tniesz tym łatwiej rozrywać niż przecinać włókna. Cięcie robię wzdłuż włókien - nie w poprzek! Kolejna sprawa to fornir - nie używaj nigdy do tego celu fornirów twardych !, żadne dęby, buk czy inne podobne z wyraźnym rysunkiem słoi tak jak ten który widzę u Ciebie na zdjęciu, sosna też odpada. O takim fornirze zapomnij. Jest dla modelarzy zupełnie nieprzydatny. Najlepiej brzoza lub klon lub osika. Dopiero wtedy zobaczysz jak ładnie da się ciąć i jak precyzyjnie można to zrobić.
No i w podlinkowanych relacjach znajdziesz zilustrowanie tego o czym pisał Emil
...Do deski przytwierdziłem listwę po to żeby przytrzymywała fornir (nr 1), następnie wziąłem 2 małe kawałki listewki, zeszlifowałem je na 4 mm szerokości, bo takie są moje listewki (nr 2), potem żeby jeszcze stabilniej linijka siedziała z drugiej strony, dokleiłem 2 małe kawałki listewki (nr 3).
I przez to mam pół roboty z głowy wcześniej musiałem rysować kreski po 4 mm, potem ustawiać linijkę do nich, a tak to linijkę wkładam pomiędzy te kawałki listewek i tylko wycinać i przesuwać fornir
Myszor nic nie napisał, ale widać, że jako przymiarów użył gwoździki.
Ja, jak i wielu innych kolegów używam markowych ostrzy (z nożyków wymiennych), gdyż te "niemarkowe" ze względu na kiepski materiał z jakiego są wykonane szybko się tępią i "robią wiele szkód".
Serdeczne dzięki, a już chciałem budować drzwi do lasu.
Proste to i cwane. Jeszcze raz dziękuję.
Pozdrowienia
PS
Na włoskiej stronie są fotki z nożem krążkowym.
Czy próbowaliście tego sposobu?
Wpuściliście mnie z tym denaturatem.
Pytam w sklepie czy mają mniejsze pojemności niż pół litrowe butelki.
Słyszę głos z kolejki: - miściuniu to my odpijemy.
Kiedy odpowiadam, że to do modelu w odpowiedzi usłyszałem: - ale rozziutny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum