SHIPMAN Strona Główna SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
Pokłady na galeonie
Autor Wiadomość
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5606
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2018-10-03, 21:22   Pokłady na galeonie

Pokłady galeonu

Wnętrze wielkiego siedemnastowiecznego galeonu było podzielone
na kilka poziomów, czyli pokładów. Każdy z nich kryto deskami.


Wewnętrza majestatycznych galeonów dzielono na mniejsze części, by mogły pomieścić wszystko, co było potrzebne do żeglugi, walki i życia na statku. Konstrukcje dzielące wielkie żaglowce w poziomie nazywano pokładami.


Louis XV

Ładownia

Poczynając od samego dołu, całą przestrzeń między stępką a pierwszym pokładem działowym zajmowała ładownia. Wykorzystywano ją wyłącznie jako magazyn. Często dzielono ją na kilka mniejszych pomieszczeń ściankami działowymi z drewna – najczęściej na wysokości żeber i kolumn. Ścianki działowe stawiano przede wszystkim po to, by uniemożliwić przesuwanie się ładunku przy przechyłach statku, co groziło zmianą środka ciężkości i zachwianiem równowagi kadłuba. Wszystkie składowane przedmioty, a przede wszystkim te, które mogły się toczyć (na przykład beczki z wodą pitną i żywnością), zwykle wiązano do kolumn lub mocowano do innych elementów konstrukcyjnych kadłuba. Pomiędzy tymi pomieszczeniami można było się przemieszczać, korzystając z otworów rozmieszczonych w taki sposób, by członkowie załogi mogli swobodnie chodzić wśród zgromadzonych w ładowni towarów. Do pomieszczeń tych można było się dostać przez luki w pierwszym pokładzie działowym.
W ładowni znajdowały się bardzo różne przedmioty. W statkach z XVII wieku na dnie ładowni leżały materiały stanowiące balast: kawałki żelaza, kamienie i piasek. Poza tym obciążeniem przechowywano tam kotwice, zapasowe lufy dział, proch strzelniczy i amunicję.
W ładowni umieszczano również baryłki z wodą pitną, ryby i solone mięso w beczkach. Poza tym znajdowały się w niej ważne materiały, takie jak takielunek - zapasowe żagle, olinowanie i różnego rodzaju wielokrążki. Składowano tam też drewno przeznaczone do ewentualnych napraw.


na mój gust, jest to raczej przekrój XVIII w. liniowca, ale co tam ;-)

Międzypokład

Na bardzo dużych galeonach budowano międzypokłady, które znajdowały się na poziomie niższym od wodnicy. Je również wykorzystywano do składowania towarów. Nie były to jednak prawdziwe pokłady, gdyż nie układano ich na wzdłużnikach, ale mocowano bezpośrednio do poszycia. Był to więc niepełny, podwyższony pokład umieszczony w ładowni, najczęściej z jej boku.
Na okrętach z więcej niż jednym pokładem działowym międzypokład był magazynem. Natomiast na tych z jednym pokładem bateryjnym był w dziobowej części statku pomieszczeniem dla załogi, natomiast w części rufowej – pomieszczeniem dla oficerów.

Pokłady działowe

Ponad poziomem wodnicy znajdował się najszerszy pokład, pod względem konstrukcyjnym najmocniejszy na całym okręcie, czyli pierwszy pokład działowy, zwany też bateryjnym. Był wyposażony w ambrazury czyli otwory furt działowych. Otwory te zamykano hermetycznie podczas żeglugi, by woda nie dostawała się do wnętrza kadłuba. Pokład ten tworzył jedno wielkie pomieszczenie, od dziobu do rufy.


dolny pokład działowy na Vasie

Ustawiano w nim najcięższe działa największego kalibru. Przestrzeń między działami zajmowali marynarze. Tu spali i tu spożywali posiłki. W dużych okrętach nad pierwszym pokładem działowym często znajdował się drugi, a nierzadko trzeci pokład działowy, o mniejszych wymiarach (powstał nawet plan czteropokładowca; fałszywym czteropokładowcem był hiszpański liniowiec Santisima Trinidad). Na tych dodatkowych pokładach ustawiano działa mniejszego kalibru.
W jednostkach z jednym pokładem działowym w części rufowej znajdowały się pomieszczenia dla kapitana (w jednostkach angielskich) lub
dla kapitana i pierwszego oficera (w jednostkach francuskich). Ścianki kabin nie były montowane na stało, można było je szybko usunąć. Przed walką zdejmowano je całkowicie i przenoszono do ładowni, pozostawiając pokład wolny od dziobu po rufę.

Przekrój dziobowy


Pokład górny

Jak sama nazwa wskazuje, pokład górny był „przykryciem” kadłuba i ciągnął się od rufy po dziób. Ustawiano na nim działa najmniejszego kalibru oraz urządzenia do nawigacji - naktuz, kabestan i urządzenia do poruszania sterem. Luki różnej wielkości umożliwiały dostęp do niższych pokładów.



Forkasztel

Na dziobie dużych galeonów znajdował się forkasztel czyli kasztel dziobowy. Konstrukcja ta nie była odrębnym pokładem, lecz raczej podwyższoną platformą, na której umieszczano małe działa, najczęściej obrotowe (falkonety), a także nagielbanki do obsługi fokmasztu.


http://i1255.photobucket....94.jpg~original
kasztel dziobowy mojego galeony

Znanym mi wyjątkiem braku forkasztelu (kasztelu dziobowego) jest Vasa.

Kasztele

W części rufowej okrętu znajdowała się druga podwyższona platforma zwana kasztelem. Na dużych galeonach na kasztelu mógł znajdować się dodatkowy pokład, kontrkasztel, na którym często umieszczano mniejszą konstrukcję, czyli nadbudówkę kasztelu. Pomieszczenia wewnątrz tych konstrukcji służyły za kabiny dla wyższych oficerów, a na ich wierzchu stawiano przyrządy nawigacyjne, takie jak naktuzy z kompasami okrętowymi czy dzwony okrętowe, oraz nagielbanki do obsługi bezanmasztu (stermasztu).


http://www.wasadream.com/...rs/image091.JPG
rufówka na Vasie
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
REKLAMA

Posty: 5606
Wysłany: 2019-12-26, 22:33   Wysokość pokładu działowego

 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5606
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2019-12-26, 22:33   Wysokość pokładu działowego

Na forum pana Krzysztofa Marian Huflejt podjął bardzo interesujący temat
Konstrukcja okrętów króla Zygmunta III

Fragment

Wysokość pokładu działowego

Angielski traktat A treatise on shipbuilding, c 1620, zaleca budować na okrętach pokłady działowe o wysokości 7 stóp 3 cale, mierzone od klepki do klepki, albo 6 stóp 3 cale mierzone od klepki do górnego pokładnika, czyli 7½ stopy mierząc według metodyki niderlandzkiej. Wydawać by się mogło, że wysokość pokładu również w Niderlandach na wszystkich okrętach powinna zawsze mieścić się w stałych granicach, dopasowanych do wzrostu wyprostowanego mężczyzny. Pokład taki zapewniałby właściwą wygodę w poruszaniu się po nim i w wykonywaniu przewidzianych tam czynności, zwłaszcza w obsłudze dział. Tymczasem materiały źródłowe, w tym inwentarz wismarski, pokazują w tym względzie zadziwiającą specyfikę ówczesnego szkutnictwa niderlandzkiego, odbiegającą od praktyki angielskiej. Zapewne zbyt duża relatywnie wysokość dwupokładowej wersji małych okrętów, pozbawionych przy tym, jak już wspomniano, stateczności kształtu, była przeszkodą w dążeniu do uzyskania pożądanych cech żeglarskich i stateczności budowanych jednostek.

Doświadczenie zmusiło więc szkutników niderlandzkich do obniżania wysokości pokładu działowego na najkrótszych okrętach do drastycznie małych wartości (z punktu widzenia mężczyzny, który musiał się tam zmieścić i pracować). Już analiza wspomnianej wzorcowej tablicy wymiarowej (ogólnej specyfikacji) mistrza Grebbera (Witsen 1671: 114, Van Yk 1697: 124) pokazuje formułę proporcjonalnej zależności (!) wysokości pokładu działowego od długości nad stewami h : L ≈ 0,054 w zakresie okrętów o długościach od 85 do 120 stóp. Na dłuższych jednostkach tempo przyrostu wysokości pokładu spada i przy L = 200 stóp widać zależność h : L = 0,037, a wysokość pokładu wynosi tu 7 stóp i 5 kciuków (2,11 m), natomiast dla L = 85 wynosi 4 stopy 6 kciuków (tylko 1,29 m!). Okręty jeszcze krótsze mistrz Grebber zalecał budować jako jednopokładowe.

Zachowane specyfikacje i inwentarze pokazują, że w praktyce nie przestrzegano zbyt rygorystycznie zasad wyznaczonych przez mistrza. Wśród specyfikacji Witsena najmniejszą dwupokładową jednostką był jacht wojenny „Nachtegal”, wybudowany w 1632 roku, o długości tylko 65 stóp nad stewami (18,4 m) i wysokości międzypokładowej 4 i ¾ stopy (1,34 m). O ile olbrzymi szwedzki okręt królewski „Vasa” o długości 168 stóp ma pokład działowy o wysokości 7 ½ stopy (czyli 2,12 metra), a zygmuntowski „König David” o długości 120 stóp miał wysokość pokładu 6 ½ stopy (1,84 m), zaś „Arca Noë” o długości 89 stóp miała 6 stóp (1,70 m), to już „Meerweib” (Panna Wodna) o długości tylko 84 stóp, czy też inny uczestnik bitwy pod Oliwą, szwedzki okręt „Papegojan” o długości 86 stóp, miały pokłady działowe tylko o wysokości 5 stóp (1,42 metra). Podana wysokość 5 stóp była mierzona przy burcie, pomiędzy górną powierzchnią pokładnika pokładu działowego a górną powierzchnią pokładnika pokładu górnego. Stąd wniosek, że dla właściwej oceny warunków, w jakich musiała pracować załoga na takim pokładzie, od wysokości 5 stóp trzeba jeszcze odjąć grubość klepek pokładu działowego oraz uwzględnić, że poruszając się wzdłuż takiego pokładu, głowa napotykała co kilka stóp na wystający pokładnik górnego pokładu. Na „Meerweib” światło wysokości przejścia na pokładzie działowym wynosiło więc około 1,13 metra – zob. ilustrację.



Rysunek wykonany jest z uwzględnieniem skali – stojąca sylwetka pokazuje brak możliwości wyprostowania się na tym pokładzie. Poruszanie się po pokładzie musiało więc odbywać się na czworakach (!), a obsługa dział (tu z reguły już tylko o niewielkim wagomiarze) – w przyklęku. Była to cena, jaką należało płacić za swoistą formułę szkutniczą. Tanie i ekonomiczne w eksploatacji okręty niderlandzkie miały, jak widać, swoje istotne wady.

Marian Huflejt
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Chronicles v 0.2 modified by Nasedo

| | Darmowe fora | Reklama
Strona portalu