mam dylemat natury estetycznej dot. ram gretingów... w którymśtam numerze 80 czy 90 piszą że w przypadku wersji malowanej obramowanie gretingów potraktować kolorem ORZECH WŁOSKI
kupiłem... i wyszło takie coś
nie podoba mi się to wcale i zdecydowałem się na bejce venge... zresztą rynny na kule armatnie będę przerabiał więc wydaje mi się to najbardziej odpowiednie aby ramy i gretingów i pod kule były w tym samym kolorze...
Jeszcze eksperymentowałem z kolorem samych gretingów czy zostawić tak jak jest czy bejca jak pokład - czereśnia ale chyba zostawię w naturalnym kolorze.
Na wyższych pokładach przyłóż się bardziej do wykonania imitacji kołkowania na pokładach (a może pokusisz się o kołkowanie ), bo teraz jest na odwal, a przecież nie o to chodzi.
Wiem wiem te "na odwal" to z pośpiechu ale na quaterdecku mam zamiar sie przyłożyć
Może nawet pokuszę się o kołkowanie. Na razie czekam na taśmę miedzianą na część podwodną. Jig zrobiony, drugi do nitowania też czeka... sporo z tym zabawy będzie
Witam. Powiedz w czym maczałeś końcówki wykałaczek ( ciemny kolor ). Też ciągle zastanawiam się nad wykonaniem gwożdziowania ( Sots ) z tym , że ja mam listewki na pokładzie 3 mm a u ciebie chyba min 5 mm. Jedno podejście już miałem co skończyło się zerwaniem poszycia pokładu ( przeskalowane gwożdzie - umieszczenie dwóch gwożdzi na przestrzeni 3 mm nie jest proste jakby się wydawało ). Ale wydaje mi się , że 5 mm na Vitku w tej skali to chyba za dużo. Pozdrawiam.
Cały czas zastanawia mnie dlaczego taką dużą potencjalną trudność sprawia Ci zmieszczenie dwóch kołków na listwie o szerokości 3 mm. Przecież kołki mają średnicą maksymalnie 0,4 mm (to już są przeskalowane). Przyjmując, że będą oddalone o 0,5 mm od krawędzi, pozostaje Ci odległość 1,2 mm pomiędzy kołkami. Kupa miejsca. Może błędem jest zakładanie wykonania "gwoździ" z wykałaczek. Z tego co pamiętam mają ok. 2 mm średnicy, więc dwie koło siebie się nie zmieszczą. Ja akurat robiłem gwoździowanie inną metodą, ale przymierzałem się też to "prawdziwych" drewnianych kołków. Na tę okoliczność pocieniałem wykałaczki do 0,5 mm (mniej się nie dało i dlatego zarzuciłem tę metodę).
Można też odpowiednio spreparowaną igłą 0,4 mm, ale działa to dobrze tylko na twardych, zwartych i krótkowłóknistych gatunkach drewna (np. grusza, śliwa), w pozostałych najczęściej wycina się igłą otworki, zamiast elegancko wyglądających nacięć.
Moim zdaniem pomysł kołkowania wykałaczkami jest tutaj problemem "zmieszczenia" dwóch kołków. Kształt wykałaczki jak wiadomo jest stożkowy i przy zbyt silnym jej wbijaniu rozbija się otwór. Tym bardziej że pokład jest robiony z miękkiego drewna. Przeciągnięcie kawałka forniru do odpowiedniej średnicy (0,3 - 0.4) powinno załatwić sprawę.
Pozdrawiam
Oli
próbowałem z "bardziej" naostrzoną wykałaczką i otworami 0,4 i 0,5 mm ale przy tej szerokości listwy (5mm) to jak dla mnie wyglądało to źle... próbowałem nawet wciskać szpachlę w otwory i też kicha
dlatego uznałem, że najlepiej jak kołki będą w otworze 0.7mm. Brałem pod uwagę jedynie efekt wizualny.
Trochę przesadziłeś deski w kolekcji są za szerokie o raz tyle , znajdziesz na forum; jest cała dyskusja o wymiarach desek pokładowych ułożeniu i gwoździach.
Nie jestem upierdliwy ale nadgorliwośc jest gorsza od faszyzmu.
Podaj meila podeśle plany.
Andrzej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum