...
Jeżeli tylko efekt końcowy zadowala, to każda metoda jest do zastosowania.
W pierwszych modelach na imitację kołkowania stosowałem ołówek (również kredki), z czasem drut mosiężny oraz wykałaczki, w ostatnim modelu (Ambitieux) na pokład rufówki kołeczki robiłem jak na początku wątku czyli "samoróbne przeciągane" i wierz mi, nie zastosowałbym żadnej innej z przedstawionych (nawet brązowej żyłki ).
...
...
Zgadzam się z kołkowaniem czymkolwiek gdy jak pisze Karol czy pokazuje Kolega mamy do czynienia z małą jednostką lub np. sekcją.
W wypadku pracy z modelem dużym, który mamy zamiar kołkować w grę wchodzą duże powierzchnie i trudna do zliczenia ilość kołków i tym samym ilość identycznych, powtarzających się operacji. Gdy występuje zamiar kołkowania pokładów to wraz z nim rodzi się pomysł kołkowania burt. No i właśnie.
Wydaje się, że w przypadku dużej jednostki przed podjęciem decyzji należy się dobrze zastanowić nad ilością czasu jaki chcemy poświęcić na budowę modelu. Czy chcemy go budować dla samego budowania i (najczęściej) nie ukończyć go nigdy, czy podjąć próbę skutecznego modelarstwa w mniej więcej przewidywalnym czasie. Osobiście nie znajduję w tym względzie jakiegoś "złotego środka".
Jako praktyk - wyrobnik modelarstwa opartego na kolekcjach okrętów żaglowych osobom z małym doświadczeniem proponuję na początek wykonać tzn. zbudować do ostatniej bandery model z kolekcji w przybliżonym czasie do rzeczywistego jej trwania bez przesadnej waloryzacji. To jest najczęściej ok. trzy do czterech lat. Jest to akuratny przedział pozwalający na w miarę normalne życie obok uprawiania hobby. Po ukończeniu prac po i tak przecież długim czasie będziemy mieli niezbędną praktykę i możliwość oceny na jakie wyzwania kolejne nas stać. Ktoś powie, że w ten sposób traci się właśnie czas na wybudowanie czegoś bardziej ambitnego. Owszem, ale pokażcie te ambitne przedsięwzięcia w praktyce.
Dlatego wracając do kołkowania myślę, że warto zastanowić się nad tym co napisałem.
Jest jeszcze jeden aspekt oprócz oddania prawdy historycznej. W niektórych wypadkach przy nieudolności modelarza lub przesadzie w ilości i wybranej metodzie model kadłuba wygląda jak po dłuższym kontakcie z najedzoną chmarą much ....
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
Dzięki za rady. Myślę że może mnie przytłoczyć ogrom pracy zważywszy na fakt że to mój pierwszy model i to z dea. W takim razie lepiej robić imitacje ołówkiem jak w instrukcji czy lepiej pozostawić pokład bez niczego ?
Dziadek Wiceadmirał królewski Admirał Wszechflot i Mórz
Posty: 1806 Skąd: Kędzierzynka
Wysłany: 2019-12-03, 19:10
No oczywiście, że robić imitację. Zaznaczenie dychtunku i imitacja gwoździ powinna bezwzględnie być. Zrobić ją można zupełnie przyzwoicie ołówkiem.
Na zdjęciach poniżej masz przykład identycznych pokładów. Jeden naturalny kolor listewek drugi mocniej "przybrudzony".
Na jaśniejszym listewki są krótkie, łączone co kilka cm. Na pokładzie ciemniejszym listewki nie są cięte tylko ułożone na całej długości a podział na identyczne jak te na jasnym jest robiony ołówkiem. Gdybym tego nie napisał pytam kto widzi różnicę. Jestem zdania, że jeśli jest możliwość uproszczenia pracy bez uszczerbku wizualnego, to należy to robić. Szkoda czasu. Trzeba oprócz hobby żyć.
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
Witam.
Istnieje również ciekawa metoda "odciskania gwoździ i kołków" odpowiednio zaostrzoną igłą lekarską oczywiście o wielkości odpowiadającej skali modelu. Wypróbowałem na dżonce i byłem zadowolony z uzyskanego efektu.
Faktycznie, drugi raz bym się nie podjął tak dużego kołkowania, lecz nawet obecny efekt bardzo motywuje do dalszej pracy.
Zostały gwoździki metalowe. Je wbija się dość szybko (tylko na 1 burcie)... A potem to już z górki...
Jednakże, na początek przygody z modelarstwem odradzałbym podjęcie się tak wymagającego zadania.
Jeśli chcesz skończyć model, to posłuchaj wpisów wcześniejszych
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor.
Na świecie są trzy najpiękniejsze rzeczy ~
Kobieta w tańcu, galopujący koń i żaglowiec pod pełnymi żaglami.
Nic dodać, nic ująć
No chyba, że przykłady które zaprezentował Marek są "minimalistyczne" - tylko na łączeniach desek, dla większego realizmu można dać kołkowanie na pokładnikach po skosie - jak na schemacie
Na górnych pokładach (gdzie deski powinny być węższe niż na dolnych) można zredukować do jednego gwoździa na deskę:
suavek napisał/a:
...
Istnieje również ciekawa metoda "odciskania gwoździ i kołków" odpowiednio zaostrzoną igłą lekarską oczywiście o wielkości odpowiadającej skali modelu.
...
Schemat frezowania igły lekarskiej
Przykład imitacji kołkowania za pomocą igły lekarskiej
Dzięki a można już taką gotową igłę kupić wyfrezowaną ? No i pytanie poboczne czym jest przyciemniony pokład powyżej ? Jakaś bejca ?
Dziadek Wiceadmirał królewski Admirał Wszechflot i Mórz
Posty: 1806 Skąd: Kędzierzynka
Wysłany: 2019-12-04, 13:28
Igła do wykonania imitacji gwoździowania to igła do robienia zastrzyków kupiona w aptece. Są różne grubości. Igłę ucina się pod kątem prostym albo szlifuje do kąta prostego i na koniec powstałą rurkę szlifuje się wokół na ostro.
Jeśli chodzi o kolor pokładu przyciemnionego. Zdjęcie absolutnie nie oddaje obrazu faktycznego. Pokład "przybrudzony" kolorem przypomina przybrudzoną podłogę drewnianą ziemią, czy błotem a następnie umytą mokrą szmatą. Czyli ma kolor brązowo-jasno-szary. Kolor taki można uzyskać przez wymieszanie z dużą ilością wody bejcy do drewna - VENGE.
Przy okazji Kolego sądzę, że próbujesz budować model Soleil Royal (może inny). Radzę utworzyć swoją relację na Forum w odpowiednim miejscu dla nazwy okrętu. Admin pomorze. Będzie nam dużo łatwiej pomagać i dyskutować w odpowiednim temacie, szczególnie w oparciu o to co widzimy.
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum