SHIPMAN Strona Główna SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
ŁODZIE NA OKRĘTACH HISZPAŃSKICH
Autor Wiadomość
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5607
Skąd: Gdynia
  Wysłany: 2010-12-14, 12:27   ŁODZIE NA OKRĘTACH HISZPAŃSKICH

Jak już wiadomo oryginalnych planów Santisima Trinidad nie ma (planów, czy opisów łodzi okrętowych również). Można ewentualnie wyciągnąć jakieś przypuszczenia na podstawie innych liniowców hiszpańskich tamtego okresu.

Nazwy i wielkości hiszpańskich łodzi, jakie znalazłem w necie: lancha, bote, sereni, chalupa, botecillo (?).
(Medidas en pies de Burgos).
- Lancha: 45 - 12 - 4 (unos 12 metros y medio de eslora).
- Bote: 38 - 8,7 - 3,4 (cerca de 10 metros de eslora).
- Serení: 30,2 - 8 - 3 (8 metros de eslora).

Z pytaniem o ilość łodzi, ich rozmieszczenie i nazwy zwróciłem się do pana Krzysztofa.

Krzysztof Gerlach napisał:
Niestety, na temat łodzi na okrętach hiszpańskich wiadomo stosunkowo niewiele. Trzeba pamiętać, że żaglowce brytyjskie stanowią pod tym względem wyjątek co najmniej z dwóch powodów – w żadnej innej marynarce na świecie nie używano tak wielu i tak różnorodnych łodzi na jednym okręcie, nigdzie indziej też nie poświęcono im równie dokładnych opracowań monograficznych. Ponadto, jeśli nawet we flocie hiszpańskiej istniały równie szczegółowe i tak samo często zmieniane zarządzenia w sprawie łodzi okrętowych, to do tej pory nie doczekały się one opracowania w formie dokumentacji zbiorczej – a przynajmniej ja o tym nie słyszałem.
Łodzie zabierane przez okręty jeszcze na przełomie XVIII i XIX w. nie miały, co do znudzenia podkreślam – NIC WSPÓLNEGO z ratunkowymi. Oczywiście, w skrajnych przypadkach stosowano je i do tego celu, lecz nie pod takim kątem były dobierane. Chodziło o wiele różnorodnych funkcji spełnianych NA CO DZIEŃ. Część z tych zadań była uniwersalna dla wszystkich flot – transport kotwic, beczek ze słodką wodą, przewożenie oficerów, przewożenie marynarzy - ale niektóre nie. Tylko Brytyjczycy prowadzili na całym globie agresywne działania taktyczne, wymagające szerokiego udziału łodzi okrętowych na wodach zbyt płytkich dla większych żaglowców. Obrońcy mogli im przeciwstawiać rozmaite lokalne jednostki, często o budowie łodzi, ale nie zabierane na pokłady. Oczywiście także Francuzom, Hiszpanom czy Amerykanom zdarzały się (sporadycznie w porównaniu z praktyką brytyjską) ataki łodziami na jakieś okręty czy statki zakotwiczone w porcie, pod osłoną baterii nadbrzeżnych, ale niemal zawsze wykorzystywano w nich jednostki wiosłowe używane lokalnie, wcale nie okrętowe. Mistrzami w takiej wojnie byli Duńczycy, lecz ich kanonierek nikt nie podnosił do burt czy na pokłady większych jednostek.

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to bezpośrednia odpowiedź na pytanie – tej nie potrafię udzielić – chodzi mi jednak o podkreślenie, że nie należy przy rekonstrukcji łodzi na okrętach hiszpańskich sugerować się liczbą czy konstrukcją (ani rozmieszczaniem!) tychże na okrętach Royal Navy. Dla porównania posłużę się tym, czego dokładnymi danymi dysponuję.
Nie ma większego znaczenia, co OBECNIE znajduje się na pokładzie Victory, ponieważ to wypadkowa chęci, pieniędzy, możliwości i analizy celowości współczesnych restauratorów. Jednak pod koniec XVIII w. regulamin stanowił, że brytyjski okręt 1 rangi winien mieć 7 łodzi: szalupę (launch), barkę (barge), pinasę (pinnace), jol (yawl), 2 kutry (cutter), jolkę (small cutter), do czego wielu admirałów i kapitanów dodawało – nielegalnie - rozmaite prywatne gigi, welboty, skify.
Dokładnie w tym samym czasie gigantyczny trójpokładowiec francuski Commerce de Marseille zadowalał się TRZEMA łodziami (!). Na dodatek – poza jedną – trudno je bezpośrednio odnieść do łodzi z Royal Navy, a nie chodzi tu o nazwy, tylko o odmienną tradycję żeglarską. Na okręcie tym znajdowała się chaloupe, która pod względem budowy była bliska angielskiej launch czy przytoczonej przez Pana hiszpańskiej lancha, a pod względem podstawowego zastosowania – identyczna. Świadczy o tym szeroka, płaska tylna część o dużej pływalności, specjalny żurawik na rufie do podnoszenia, opuszczania i trzymania kotwicy, ponadto na launch i lancha kołowrót poziomy na śródokręciu, służący do tego samego celu, zaś na chaloupe dodatkowy krążek w rozdwojonej na górze dziobnicy. Dwie pozostałe łodzie na Commerce de Marseille (zresztą także na innych ówczesnych liniowcach francuskich), to grand canot oraz petit canot, poza wymiarami praktycznie nie różniące się od siebie. Musiały pełnić różnorakie zadania, co prowadziło do ich mniejszej specjalizacji – były szerokie, ciężkie, z równoległymi wiosłami na obu burtach (tzn. bez systemu mijankowego), prawie płaskodenne, tylko ich rufy elegancko się zwężały i lekko podnosiły w górę, jak na barkach i pinasach brytyjskich.
Pokazana przez Pana hiszpańska bote znacznie bardziej zbliża się (praktycznie jest ich odpowiednikiem) do typowych dla Anglików barek (admiralskich, kapitańskich) i pinas – o rozróżnieniu między większą barką (barge) a mniejszą pinasą (pinnace) decydowały w zasadzie tylko wymiary. Na brytyjskim okręcie pierwszej rangi z końca XVIII w. barka miała długość 32 stopy, a pinasa 28 stóp, więc pokazana bote o długości około 10 metrów będzie istotnie odpowiadać barce.

Jeśli hiszpańska praktyka zbliżała się do brytyjskiej – w co instynktownie i na podstawie mojej wiedzy o spójności kontynentalnego budownictwa okrętowego skłonny jestem wątpić, ale co zdają się potwierdzać załączone przez pana przykłady – silniejsza specjalizacja zmuszała do większej liczby łodzi niż u Francuzów. Nie przywiązywałbym wielkiej uwagi do nazw, jeśli nie pochodzą z tekstów technicznych lub pisanych przez marynarzy. Hiszpanie oprócz przytoczonych przez Pana określeń używali też np. terminu barca, ale na ogół wszystkie te bote, lancha, barca, chalupa funkcjonują w literaturze po prostu jako zamienniki, bez żadnej intencji powiązania ich z konkretnymi typami. Zwłaszcza bardzo ogólny charakter ma bote – to po prostu łódź okrętowa i nie jestem pewny, czy naprawdę była wąskim synonimem brytyjskiej barge, pomimo tego, że akurat ta przedstawiona na rysunku taki miała charakter. Nawiasem mówiąc botecillo to tylko zdrobnienie od bote.

Radziłbym wielką ostrożność co do zawieszania łodzi na żurawikach burtowych i w ogóle silny sceptycyzm względem rzekomego obrazu liniowca Pelayo z bitwy u Przylądka Św. Wincentego w 1797. Autor tego malowidła miał w chwili bitwy minus siedem lat, a jego twórczość artystyczna musiała przypadać na znacznie zaawansowany XIX wiek. Chociaż starał się o pewną stylizację „na staroć”, to zawarł na tym obrazie masę anachronizmów (jak np. sposób układania hamaków w siatkach, ale przede wszystkim – MONSTRUALNE dla końca wieku XVIII - żagle gaflowe przy kolumnach fok- i grotmasztu!), jest więc zupełnie niewiarygodny.
Także praktyka wieszania łodzi na żurawikach burtowych to dla floty hiszpańskiej niemal na pewno dopiero wiek XIX. Nawet w Royal Navy żurawiki burtowe zaczęły być wprowadzane w latach 1790. i bardzo możliwe, że w 1797 nie stosowano ich również na żadnym z uczestniczących we wspomnianej bitwie okrętów angielskich.
Obrazy niewiele mogą tu pomóc, gdyż z reguły malowano je minimum kilka lat później, a tymczasem burtowe żurawiki łodziowe błyskawicznie zdobyły popularność i na początku XIX w. były już w marynarce brytyjskiej powszechne. Pod koniec wojen napoleońskich używano ich na liniowcach francuskich, wiec zapewne i na hiszpańskich.
Dysponując takimi skromnymi informacjami, jakie na razie mam, ograniczyłbym się dla hiszpańskiego okrętu liniowego z końca XVIII stulecia wyłącznie do łodzi składowanych na śródokręciu i ewentualnie na wysięgnikach rufowych (te znano sporo wcześniej).
Oczekuję sporej partii nowych „hiszpańskości”, więc dam znać, jak już je będę miał i coś w nich znajdę na ten temat.

Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
 
 
REKLAMA

Posty: 5607
  Wysłany: 2011-06-05, 19:41   ŁODZIE NA OKRĘTACH HISZPAŃSKICH

 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5607
Skąd: Gdynia
  Wysłany: 2011-06-05, 19:41   ŁODZIE NA OKRĘTACH HISZPAŃSKICH

W jednym z maili pan Krzysztof napisał, że ma "hiszpańskości" i że się z nami podzieli.
Dotrzymał słowa :lol:

Krzysztof Gerlach napisał:
Nie jest to w żadnej mierze jakieś zamknięte kompendium, gdyż do tego absolutnie nie mam wystarczających materiałów. W tych paru luźnych uwagach nawiązuję do swojego obszernego cyklu o rozwoju łodzi okrętowych w ogóle – znanego wszystkim zainteresowanym, ponieważ umieszczonego na kilku innych forach. Tutaj jedynie streszczam parę rozproszonych chronologicznie ciekawostek, które udało mi się znaleźć akurat o łodziach marynarki hiszpańskiej.

Ważnym źródłem do poznania budowy dawnych okrętów i ich wyposażenia, często ważniejszym od ikonografii, ponieważ wychodzącym bezpośrednio spod ręki głównych szkutników, są modele powstałe mniej więcej w tym samym czasie, co obiekt, który obrazują. Nie inaczej jest w przypadku żaglowców Hiszpanii.

Model trójpokładowca (nazywanego jeszcze tradycyjnie „galeonem”) Nuestra Senora de la Concepción y de las Ánimas z 1687-1690 nie powstał wprawdzie równolegle z oryginałem, ale wykonano go w oparciu o niezwykle skrupulatne notatki i liczne szkice naocznego świadka, ma więc walor zbliżony do autentyku. Na śródokręciu widzimy wsparte na legarach dwie łodzie, obie stylistycznie bardzo zbliżone do angielskich barek/pinas, tzn. z ozdobnymi pasami, płaskorzeźbami na rufie i dziobie, wydzielonym stanowiskiem dla kadry, pawężowymi rufami itd. Nie wiem, jak się nazywały na przełomie XVII i XVIII wieku, ale nieco później te z nich, które przeznaczano do przewożenia ważnych osobistości oraz urzędników portowych określano terminem falúas (feluki). Mimo nazwy nie nawiązywały konstrukcją do słynnych śródziemnomorskich jednostek żaglowo-wiosłowych używanych przez piratów, tylko były – także pod względem budowy - podobne do brytyjskich barek i pinas. Najwyraźniej te dwie łodzie na Concepción nie pełniły jednak tych samych funkcji – mniejsza była zdecydowanie smuklejsza, zwłaszcza w partii rufowej, z wydzielonym stanowiskiem sternika, z pełną gracji, silnie pochyloną dziobnicą, flagsztokiem przy pawęży zwieńczonej ozdobnymi łukami. Jest oczywiste, że to właśnie ona miała być barką admiralską.



Niemal identyczną felukę, z identycznym takielunkiem i flagsztokiem rufowym, przedstawił na dokładnych planach Timoteo O-Scanlan w leksykonie wydanym w Madrycie w 1829 (ma wszelkie cechy łodzi już archaicznej jak na początek XIX w., a sympatycznym akcentem jej wyglądu jest krótki rumpel, zawinięty do góry niczym świński ogonek). Natomiast łódź duża, z szeroką, płaską rufą, mniej pochyloną dziobnicą i pełniejszym dziobem, mogła najwyraźniej pełnić rozmaite funkcje ogólnoużytkowe, mimo swoich ozdóbek. Nie widzimy typu takielunku łodzi większej (chociaż z pewnością stawiano i na niej żagle), natomiast barka ma charakterystycznie dla XVIII w. rozmieszczone maszty – główny na śródokręciu, przedni (tu znacznie niższy) daleko przy dziobie. Grotmaszt nosił żagiel łaciński, fokmaszt – mały żagiel rozprzowy. Dulki typu kołkowego na obu łodziach zostały cofnięte nieco w tył w stosunku do środków płytek podstaw, w których je osadzano.





Piękny model trójpokładowca Santa Ana z lat 1784-1816, wykonany około 1824 w arsenale Cartageny, pokazuje tylko jedną, roboczą łódź o szerokiej rufie, prawie identycznych dulkach kołkowych jak te z przełomu XVII i XVIII w. (kołki generalnie z tyłu swoich podstawek, ale w partii dziobowej przesuwają się na ich środek), chyba całkowicie pozbawioną ozdób. Na dziobie rzadko spotykany w tym typie łodzi pokładzik, z grubsza na wysokości ławek wioślarskich. Dzisiejszy autor hiszpański nazywa ją lancha. Konstrukcyjnie nawiązywała trochę bardziej do angielskiego longbota, do którego inni Hiszpanie wolą odnosić określenie bote-lancha.

Zachowały się oryginalne plany z 1792 r. szalupy (lancha) z okrętu Intrépido. Pokazują typową również dla ówczesnych okrętów angielskich szeroką, prawie płaskodenną łódź z rozłożystą, płaską rufą. Szalupa hiszpańska ma jednak dużo bardziej wachlarzowato rozchylający się ku górze dziób i nieco bardziej rufę (brak jej pionowych burt powyżej linii wodnej, charakterystycznych dla szalup Royal Navy oraz marynarki francuskiej z przełomu XVIII i XIX w.), a przede wszystkim znacznie silniej zaznaczający się wznios nadburcia ku dziobowi i rufie.
Dulki pozostały typu kołkowego, z kołkami przesuniętymi na swoich podstawkach wyraźnie ku rufie.

Na autentycznym planie 74-działowca, sporządzonym w 1806, pokazano przekroje przez dużą łódź o dość płasko idących dennikach śródokręcia, ale bardzo wąskiej, pawężowej rufie (przypominającej pod tym względem francuskie canots) – nadal stojącą na legarach górnego pokładu mimo bardzo szerokich przejść przyburtowych, prawie całkowicie łączących pokład rufowy z dziobowym.

W pierwszej połowie XIX w. regulaminy przewidywały, że:
• trójpokładowce hiszpańskie winny mieć na pokładzie następujące łodzie:
lancha (= szalupa do najcięższych ładunków),
falúa (feluka do przewozu najdostojniejszej persony, zatem barka admiralska)
oraz pięć innych łodzi (botes) o różnych wymiarach;
• okręty o 80 i 74 działach – jak wyżej, ale bez feluki;
• fregaty – lancha i trzy inne botes;
• korwety-brygi - lancha i dwie inne botes.

Owe botes dzielono w zależności od funkcji, czyli botes dowódcy, oficerów (odpowiedniki funkcyjne brytyjskich barek kapitańskich i pinas), sereni (mniejsze łodzie w podobnym typie konstrukcyjnym, chociaż funkcyjnie odpowiadające brytyjskim kutrom i jolom) oraz chinchorro (najmniejsze standardowe, czyli odpowiadające brytyjskim jolkom). Wszystkie mogły poruszać się zarówno na wiosłach, jak żaglach, tym niemniej w XIX w. feluki, obsługiwane przez 12-20 wioślarzy, ograniczały się na ogół tylko do wioseł.
W szerokich łodziach na każdej ławce siedziało dwóch wioślarzy (remos pareles), w wąskich (jak welboty i gigi z zaawansowanego XIX w.) stosowano system mijankowy (remos de punta).
Te ustalenia modelarze chętnie przenoszą na epokę Trafalgaru, warto jednak pamiętać, że naprawdę pochodzą z prac opublikowanych w 1831 i 1847 r.

Ciekawa strona „Historia y Arqueologia Marítima” podaje jeszcze następujące odpowiedniki funkcyjne w stosunku do łodzi angielskich:
chalana = barge (barka)
ballenera = whaleboat (welbot)
canoa = gig.

Krzysztof Gerlach

Zdjęcia łodzi z modelu Nuestra Senora de la Concepción y de las Ánimas do postu dodał Karrex.
Dla zainteresowanych link na stronkę, z której pochodzą zdjęcia:
http://www.modelships.de/...stra_Senora.htm
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Chronicles v 0.2 modified by Nasedo

| | Darmowe fora | Reklama
Strona portalu