SHIPMAN Strona Główna SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
Rangi
Autor Wiadomość
PanDora
Żaglomistrz



Posty: 214
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-06-28, 23:24   Rangi

Na naszym forum nad awatarem można znaleźć rangi; nie jest to oczywiście odzwierciedlenie umiejętności modelarskich, a jedynie stopień aktywności na forum.
Rangi nie są wzięte z jakiejś konkretnej Marynarki Wojennej lecz melanż (w żartobliwej formie) różnych funkcji związanych z morzem, pracą na morzu ze stopniami wojskowymi MW.

Po zarejestrowaniu i napisaniu pierwszego postu (jako pasażer na gapę) otrzymujemy rangę "blindziarza".
Jeżeli nie wylądujemy za burtą ;-) zostajemy "neofitą" (osobą nawróconą na modelarstwo :lol: )

Blindziarz (blinda) - "ślepy pasażer" czyli odmiana pasażera na gapę. Osoba, która nielegalnie dostała się na pokład jednostki pływającej aby odbyć nią podróż i schowała się w jakimś niedostępnym miejscu. Los blindziarza wykrytego w czasie rejsu mógł być różny - od aresztu, poprzez (najczęściej) zmuszenie do wykonywania ciężkiej pracy w czasie podróży, aż nawet do wyrzucenia za burtę na pełnym morzu.

Blindziarze są wyjątkowo nie lubiani przez marynarzy, gdyż tym różnią się od zwykłych gapowiczów, że chowają się w takich miejscach, które mogą stanowić zagrożenie zarówno dla samych ukrywających się, jak i dla bezpieczeństwa statku, powodując awarie urządzeń w najgroźniejszych momentach. Niejednokrotnie zdarza się, że blindziarz ginie w momencie uruchomienia jakiegoś urządzenia na jednostce, np. przygnieciony bomem ładunkowym, uduszony pętlą rozwijanej właśnie liny, lub zmiażdżony w wyniku uruchomienia silnika.

Junga (forma żeńska jest poprawna) – chłopiec okrętowy, młody człowiek przysposabiający się do zawodu marynarza, początkujący żeglarz. Dziś najczęściej używa się tego terminu wobec uczniów (ale już nie studentów) stanowiących załogę żaglowca szkolnego.

Dejman
• Członek załogi statku zatrudniony w systemie dniówkowym (niepełniący wacht). Mianem tym określa się tylko członków załogi pokładowej oraz maszynowej niezatrudnionych w systemie wachtowym. Kierownicy działów oraz kapitan nie są dejmanami z uwagi na nienormowany czas pracy.
• Marynarz zatrudniony czasowo w systemie dniówkowym, podczas pobytu statku w porcie, niebędący w praktyce członkiem załogi. Z tego też powodu nie jest wciągany na listę zaciągu załogi (musterrola). Tutaj dejmanami mogą być członkowie wszystkich działów i na wszystkich stanowiskach.

Pracę na statku w systemie dniówkowym z powyższego powodu określa się słowem dejmanka.

Zejman - popularne określenie doświadczonego żeglarza lub marynarza. Najczęściej w złożeniu stary zejman (odpowiednik w wojsku stary wiarus). Źródłosłowu należy się dopatrywać w niemieckim der Seemann lub holenderskim zeeman - marynarz.

Pochodzenie stopni oficerskich i marynarskich


ADMIRAŁ
Nazwa pochodzi od arabskiego słowa "Emir el-Bahr" i znaczy pan morza. Tytuł admirał pojawia się w Anglii w XIII wieku. Pierwszym znanym admirałem angielskim był William De Leyburn, który otrzymał ten tytuł w 1297 roku. Za pierwszego Polaka noszącego tytuł admirała uważa się wiceadmirała Michała STAROSTĘ, który otrzymał go w 1571 roku.
W początkowym okresie tworzenia floty polskiej przez Zygmunta III Wazę tytuły admirałów nadano Tonnsonowi MAIDELOWI, a następnie Janowi Nilssonowi GYLLENSTIERNOWI, który pełnił funkcję głównodowodzącego flotą polską. Od 1626 roku dowodzenie flotą przejęła Komisja Okrętów Królewskich, jednakże tytuły admirałów były nadal nadawane. Otrzymali je m.in. Wilhelm APPELMAN, Arendt DICKMANN oraz Herman WITTE.
Oprócz tytułu admirała - dowodzącego całą flotą, podczas akcji bojowej, nadawano również tytuły wiceadmirała - zastępcy dowodzącego flotą i kontradmirała, sprawującego starszeństwo na redzie. Z czasem tytuły, które związane były z zajmowanym stanowiskiem, stały się stopniami oficerskimi.

KOMANDOR
Powstał jako stopień dla dowódców dużych okrętów. Początkowo dotyczył dowodzenia przewożonymi drogą morską żołnierzami, a nie z dowodzeniem okrętem. Jego odpowiednikiem we flocie brytyjskiej jest captain czyli dowodzący statkiem lub okrętem.
W związku ze zróżnicowaniem ważności i odpowiedzialności stanowiska dowódcy okrętu ze względu na wielkość jednostki, wprowadzono gradację tworząc stopnie komandora porucznika i komandora podporucznika.

KOMANDOR PORUCZNIK I PODPORUCZNIK
W wielu flotach występuje jako kapitan fregaty. Powstały dla dowódców mniejszych jednostek jako stopnie pośrednie pomiędzy komandorem (captain), a porucznikiem.

KAPITAN
Tytuł dowodzącego okrętem lub statkiem występował we flocie kaperskiej już w XV wieku. W XVII wieku występuje już jako stopień wojskowy (na dużych okrętach królewskich i wśród oficerów flagowych specjalistów floty), a nie tylko tytuł związany z dowodzeniem okrętem.
W momencie ustanowienia stałych stanowisk admiralskich, a następnie komandorskich, termin kapitan marynarki zaczęto odnosić do młodszych oficerów i dowódców małych okrętów.

PORUCZNIK
Termin określający osobę pełniącą funkcję zamiast dowódcy (franc. lieutenant). W latach panowania Zygmunta III Wazy porucznicy dowodzili piechotą morską zaokrętowaną na okrętach.
W innych flotach dowodzili jednostkami pomocniczymi bądź też pełnili funkcję zastępców dowódców na dużych okrętach.

PODPORUCZNIK
Stopień ten został wprowadzony we flocie angielskiej w 1802 roku przez lorda St. Vincent jako tymczasowy stopień dla podchorążych, dla których nie było miejsca na tzw. listach poruczników, a następnie w 1862 roku jako stopień pośredni między podchorążym a porucznikiem.

CHORĄŻY
W pierwotnym okresie dotyczył funkcji sprawowanych na okręcie i był pośrednim stopniem między oficerskim a podoficerskim. Zaliczano do nich konstablów (okrętowych artylerzystów), kapelanów, cyrulików, płatników i nawigatorów (szyprów).
W polskiej flocie regularnej w XVII wieku występował jeden kapelan i jeden cyrulik.

MIDSZYPMEN
Miczman (z ros. мичман), midszypmen (z ang. midshipman) – najniższy stopień oficerski w niektórych marynarkach wojennych. W Marynarce Wojennej Imperium Rosyjskiego na stopień miczmana przechodziło się z podoficerskiego stopnia zwanego gardemarynem wraz z ukończeniem kilkuletnich studiów w Korpusie Morskim w Petersburgu. Po kompletnej klęsce rosyjskiej floty na Dalekim Wschodzie podczas wojny z Japonią (1904-1905), wprowadzono dodatkowo po ukończeniu studiów 3-miesięczną praktykę na okrętach zakończoną dodatkowym egzaminem admiralskim na miczmana. We flocie ZSRR miczman stał się najwyższym stopniem podoficerskim.

BOSMAN
Najstarszy tytuł podoficerski. Pochodzi od słowa ang. boatswain (ten, który kieruje łodzią).
W języku polskim pojęcie bosman pojawiło się w XVI wieku i oznaczało osobę wykonującą rozkazy kapitana, szypra lub innych oficerów w pracach pokładowych.

BOSMANMAT, MAT
Tytuły podoficerskie, które występowały już prawdopodobnie we flotach kaperskich za panowania ostatnich Jagiellonów. Bosmanmat pełnił funkcję pomocnika bosmana. Terminem mat określano pomocników ówczesnych specjalistów na okręcie: mat-puszkarz, mat-magazynier, mat-konstabl, mat żaglomistrz.

Zobacz też:
http://pl.wikipedia.org/w...olitej_Polskiej
_________________
Pozdrawiam
PanDora



 
 
REKLAMA


Posty: 214
Wysłany: 2011-11-04, 13:44   Stanowiska, rangi, funkcje XVII w.

 
 
PanDora
Żaglomistrz



Posty: 214
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-11-04, 13:44   Stanowiska, rangi, funkcje XVII w.

Fragment książki:
Bitwa pod Oliwą” Eugeniusza Koczorowskiego


We flotach polskiej i szwedzkiej rozróżniano następujące stanowiska i funkcje:
admirał królewski (tylko w Szwecji) dowodzący całą flotą królewską;
wiceadmirał królewski (tylko w Szwecji), zastępca dowodzącego flotą;
admirał * dowodzący zespołem floty (w Polsce całą flotą);
wiceadmirał *, zastępujący dowodzącego flotą lub zespołem floty;
kontradmirał *, sprawujący starszeństwo na redzie;
nadkapitan * (we flocie szwedzkiej, major) dowodzący eskadrą okrętów.
Najwyższą władzę na pokładzie okrętu sprawował kapitan.
We flocie szwedzkiej małymi okrętami dowodzili porucznicy.
Zastępcą kapitana, a jednocześnie dowódcą działu zapewniającego ruch i manewr okrętu, był szyper.
Odpowiadał on nie tylko za nawigację, ale również za podległych mu ludzi.
W jego dziale było dwóch starszych podoficerów (starszy bosman i bosman),
a także młodsi podoficerowie, bosmat i kilku matów (w tym również 3 sterników).

Bosman troszczył się o takielunek masztu głównego — grotmasztu,
bosmat odpowiadał za takielunek fokmasztu, zaś
pomocnik bosmana — mat odpowiadał za takielunek bezanmasztu.
Z kolei pomocnik bosmata, również w stopniu mata, miał przydzielone stanowisko przy bukszprycie.
Drugim zastępcą kapitana do spraw ogólnowojskowych (artylerii i piechoty morskiej) był porucznik.
Artylerzystami w rzeczywistości dowodził jednak starszy podoficer — konstabl,
mający do pomocy konstablmata.
Poszczególnymi działami dowodzili komandorzy lub po prostu starsi działowi.
Za szkolenie, musztrę i dyscyplinę (zwłaszcza za dyscyplinę) odpowiadali kwatermistrze oraz ich pomocnicy.
Aresztanci, członkowie załóg lub pojmani w akcji zwalczającej kontrabandę, podlegali profosowi generalnemu znajdującemu się najczęściej na okręcie flagowym, czyli admiralskim.
Stanowisko to we flocie polskiej zajmował Jerzy Nube.
Nad stanem zdrowia załogi czuwał cyrulik. Miał on obowiązek doglądać chorych nie tylko na okręcie, na który został zaokrętowany, ale także na innych okrętach eskadry lub floty, tam gdzie nie było cyrulika.
Za przechowywanie prowiantu i piwa oraz jego rozdział odpowiadał bottelier czyli ochmistrz. On również miał pomocnika w stopniu mata.
Pozostali specjaliści to: pisarz, cieśla, pilot, kucharze, żaglownik, stolarz, kowal, ogniomistrz i wreszcie kapelan celebrujący cotygodniowe msze i ranne oraz wieczorne pacierze.

* Tytuł ten odnosi) się do stanowiska nadawanego tylko na czas akcji bojowej, nie zaś do stopnia. W tym czasie zarówno w Szwecji, jak i Polsce nie było jeszcze morskich stopni wojskowych.
_________________
Pozdrawiam
PanDora



 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5606
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-11-25, 23:00   Ewolucja stopni admiralskich w Royal Navy

Krzysztof Gerlach napisał:

EWOLUCJA STOPNI ADMIRALSKICH w ROYAL NAVY

Już na początku XIII w. istniała ranga „captain”. W łacinie „capitanes” to „naczelny, dowódca”, od „capitalis”, czyli „główny” i „caput”, czyli „głowa”. Ówcześni kapitanowie dowodzili całymi zespołami okrętów, pełnili więc de facto rolę admirałów. Kapitan (captain) nie był zresztą jedynym tytułem, jakim przed końcem XIII obdarzano admirałów w Anglii – dokumenty wzmiankują o „sędziach” (justices), „przywódcach i gubernatorach” (leaders and governors), „przywódcach i konstablach” (leaders and constables), „utrzymujących wybrzeże morskie” (keepers of the sea-coast). Nazwa admirała, jako zwierzchnika wszystkich okrętów na danym obszarze, pojawia się oficjalnie w 1297 r. (chociaż wydaje się, że występowała już trochę wcześniej w odniesieniu do cudzoziemców). Tytuł taki (Admiral of the Sea of the King of England) otrzymał oficer, którego właściwą funkcją było „Captain of the king’s sailors and mariners”. Potem było z reguły kilku takich „captainów” z tytułami admirała. Od 1360 r. jeden z nich pełnił FUNKCJĘ „High Admiral” („Wielki Admirał”), czyli naczelnego dowódcy wszystkich zespołów. W związku z rozpowszechnianiem się tytułu admirała, gdzieś koło ostatniej ćwiartki XIV w. zarysowała się tendencja, by rangę „captain” przenieść na dowódcę dużego okrętu (tym niemniej jeszcze pod koniec pierwszej połowy XVII w. najwyższy oficer floty miał obok rangi admirała równoległy stopień „Captain-General”). Także od XIV w. znamy tytuł i funkcję wiceadmirała. W pierwszej połowie XVI w. pojawił się ostatni z oficerów flagowych – kontradmirał. Za Elżbiety I oficer najwyższy funkcją we flocie nosił już tytuł „Lord High Admiral” („Lord Wielki Admirał”). Jednak ciągle nie było mowy o stopniach. Mało tego, dość nagminnie doraźni admirałowie pozostawali czynnymi dowódcami swoich własnych okrętów, chociaż zdarzały się już przypadki, że ograniczali się do roli dowodzących zespołami, a okręt flagowy otrzymywał (czy zatrzymywał) własnego kapitana. Praktyka samodzielnego dowodzenia przez oficera flagowego także okrętem, na którym płynął, przeważała jeszcze w latach 60. XVII wieku! Zmieniło się to dopiero w trzeciej wojnie holenderskiej.

Żadna z funkcji admiralskich nie była stała. Każdy kapitan mógł być admirałem w jednej wyprawie, a wiceadmirałem, kontradmirałem czy nawet tylko kapitanem w następnej. Sytuacja ta sprzyjała ponadto mnożeniu rozmaitych specyficznych tytułów admiralskich. Rozróżniano dowodzenie na odległych akwenach od komendy na wodach krajowych i np. w 1605 William Monson otrzymał rangę (czasową - jak wszystkie) Admirała „of the Narrow Seas”. Książę Northumberland był w latach 1638-1648 „Strażnikiem Mórz” (Custos Maris), a rok później George Ayscue został „Admirałem Floty na Morzach Irlandzkich”.

Tytuł „Lorda Wielkiego Admirała” utrzymał się do 1627 i łączył ze stałą, w praktyce dożywotnią posadą. W miarę jak dzierżący go od 1585 r. Charles Howard, hrabia Nottingham, posuwał się w latach (skończył sprawować ten urząd w wieku 82 lat!), funkcja stawała się coraz bardziej administracyjna (a przecież w 1588 Howard odegrał czołową, osobistą rolę w walkach z okrętami Armady). Niemniej formalnie nadal chodziło o najwyższego dowódcę marynarki w każdej dziedzinie i miejscu, a następcy Howarda, księciu Buckingham, też zdarzały się próby dowodzenia na morzu, aczkolwiek niezbyt fortunne. Po zamordowaniu księcia, od następnego roku oddano ten urząd w zbiorowe ręce wielu komisarzy (co trwało do 1638), więc właściwe dowodzenie na morzu oddzieliło się od organu pełniącego rolę administracyjną. Krótkie odrodzenie stanowiska „Lorda Wielkiego Admirała” od marca 1638 do lutego 1649 nie zmieniło już jego zarządzającego, lądowego charakteru (inną nazwą był Gubernator Floty), w pełni odpowiadającego przyszłym Pierwszym Lordom Admiralicji, a nie Admirałom Floty.

Rewolucja Cromwellowska i dziesięciolecia wojen z Holendrami wywarły istotny – chociaż hamujący - wpływ na rozwój rang admiralskich. Lord Protektor nie miał zbytniego zaufania do wyższych oficerów marynarki ex-królewskiej, a tytuły admirała kojarzyły mu się raczej z monarchią. Wysyłał więc na morze swoich generałów armii, a ci często woleli już uzyskane stopnie lądowe od okrętowych. Nie było to zresztą wcale szokujące na tle innych flot – we Francji jeszcze w czasach Napoleona każdy admirał miał równoległą rangę generalską. Triumfujący w 1649 parlamentarzyści bali się powierzać dowództwo nad całą marynarką jednej osobie, aby zbytnio nie urosła w siłę, stąd naczelne dowództwo na morzu objęło wówczas wspólnie trzech Generałów na Morzu („Generals-at-Sea”). Praktyka połączonego dowództwa utrzymała się długo, a tylko nieliczni z Generałów na Morzu pochodzili w ogóle z grona oficerów okrętowych i tytułowali się także admirałami. Np. w 1650 „generał” Robert Blake był głównodowodzącym flotą równolegle z Edwardem Pophamem, nazywanym „Admirałem i Generałem”, a za podwładnych miał wiceadmirała i kontradmirała.

Po restauracji monarchii powrócono stopniowo do rang morskich, ale nadal z rozmaitymi osobliwościami typu „Great Captain Commander”, którym w 1665 mianowano admirała i generała Williama Penna, jako szefa sztabu księcia Yorku. Zresztą „generałowie” morscy nie zniknęli od razu, a nawet zapanowała moda na równoczesne dzierżenie stanowisk i stopni w armii oraz flocie, czasem łącznie z aktywną służbą w obu! Powodowało to takie absurdalne sytuacje, kiedy pewien admirał był zwierzchnikiem drugiego w marynarce, ale zarazem jego podwładnym w korpusie piechoty morskiej. Także cromwellowska praktyka powierzania naczelnego dowództwa kilku admirałom naraz nie zniknęła od razu, powtarzana na ograniczoną skalę w 1666, 1690-1691 i 1693.
Ponadto pojawiły się mylące tytuły Wiceadmirała Anglii (1661) i Kontradmirała Anglii (1682) - po Unii przekształcone w Wiceadmirała Wielkiej Brytanii i Kontradmirała Wielkiej Brytanii - które nijak nie musiały się łączyć z rzeczywistymi stopniami w Royal Navy, a były tylko honorowymi rangami pod Lordem Wielkim Admirałem.

Restauracja przyniosła bowiem również powrót do stanowiska i tytułu „Lorda Wielkiego Admirała” (Lord High Admiral of England). Karol II mianował nim 16.05.1660 swego brata Jakuba, księcia Yorku. Ten zdolny oficer marynarki, ale zarazem następca tronu i katolik, nie miał szczęścia – od prawdziwego dowodzenia na morzu wycofywano go zawsze po jednej kampanii (w 1665 i 1672), bojąc się o życie ważne dla sukcesji, a w sprawach administracyjnych i organizacyjnych marynarki nieustannie musiał znosić królewskie interwencje. Ujawnienie faktu, że jest katolikiem zmusiło go do zrzeczenia się urzędu Lorda Wielkiego Admirała 15.06.1673. Karol II faktycznie sam rządził odtąd marynarką do maja 1679 oraz od maja 1684 do śmierci 6.02.1685. Podobnie postępował w trakcie swych krótkich rządów Jakub II. W wyniku Rewolucji Wspaniałej stanowisko Lorda Wielkiego Admirała zostało zlikwidowane. Przywrócono je na krótko w 1702 oraz w latach 1708-1710. Potem zniknęło na ponad wiek, w pełni zastąpione przez lordów komisarzy Admiralicji, z Pierwszym Lordem Admiralicji na czele. Jednak ku rozbawieniu wielu, 2.05.1827 znów pojawił się Lord Wielki Admirał w osobie królewskiego syna o nie do końca spełnionych ambicjach marynarskich, księcia Clarence [jako młodziutki i sympatyczny książę William Henry zaczął w 1779 służbę w Royal Navy na samym dole, wśród starszych marynarzy i midszypmenów, zyskał uznanie i przyjaźń wielu wybitnych kandydatów na oficerów, oficerów, przyszłych admirałów, w tym Nelsona, ale było oczywiste, że nigdy nie traktowano go całkiem jak innych. Również swojej nadzwyczajnej kariery – awansu na komandora w 1786, w rok po uzyskaniu stopnia porucznika, promocji na kontradmirała już 4 lata później, kiedy nie miał szans znaleźć się na szczycie listy komandorów, wyniesieniu do rangi Admirała Floty w 1811, gdy nigdy nie dowodził żadną flotą – nie zawdzięczał nadzwyczajnym zdolnościom. Po zestarzeniu się, znany już jako książę Clarence (od 1789), pokazał też sporo mniej sympatycznych cech charakteru]. Opór polityków i admirałów zmusił go do rezygnacji we wrześniu 1828.

W 1665 zakończył się proces podziału Royal Navy na trzy eskadry wyróżniane kolorem flagi – czerwoną, białą i niebieską. Najniższa rangą (niebieska) i druga z kolei (biała) miały po jednym kontradmirale, wiceadmirale i admirale. Natomiast w czerwonej występował tylko kontradmirał i wiceadmirał, ponieważ jej teoretyczny admirał, jako najstarszy stopniem dowódca w całej marynarce, nie był „Admirałem Czerwonej Eskadry” lecz „Admirałem Floty”. Nadal awansowanie do rangi oficera flagowego stanowiło prerogatywę rządu czy władcy i nie było w żaden sposób związane ze stażem czy starszeństwem na liście kapitanów (komandorów w dzisiejszej polskiej nomenklaturze). Nie istniała też jeszcze konieczność przechodzenia przez stopień kontradmirała i wiceadmirała (na dodatek wszystkich barw eskadr), aby stać się pełnym admirałem. Jednak w rezultacie tego systemu, w całej marynarce angielskiej było tylko 9 stanowisk oficerów flagowych, co z czasem - przy jej dynamicznym rozwoju - zaczęło rodzić coraz większe problemy. Na początkowe lata XVIII w. przypada stopniowe przekształcanie się funkcji i tytułów admiralskich w regularne, stałe stopnie.
Wcześniej nawet ze stanowiska Admirała Floty można było oficera równie szybko odwołać, jak został na nie mianowany. Chodziło bowiem o rzeczywiste naczelne dowodzenie flotą. Potem, gdy Admirał Floty stał się stopniem, przyjęła się zasada mianowania do tej rangi tylko jednego, najstarszego spośród admirałów. Następny kandydat musiał czekać na śmierć poprzednika, czyli charakteryzować się przede wszystkim nadzwyczajną żywotnością.

W 1718 po raz pierwszy ustalono, że każdy komandor w pełni władz umysłowych będzie się przesuwał w górę hierarchii stopni wyłącznie na zasadzie starszeństwa, aż do osiągnięcia rangi pełnego admirała. Ponieważ jednak oficerów flagowych wciąż mogło być równocześnie tylko dziewięciu, doczekanie stopnia admiralskiego w wieku, w którym człowiek nadawał się jeszcze do czegokolwiek praktycznego, stawało się coraz trudniejsze. Admiralskie dziadki zaczęły być zagrożeniem dla aktywnej działalności floty. Oczywiście, jak to u Anglików, od czasu do czasu łamano wszelkie reguły i robiono rozmaite „tymczasowe” wyjątki, więc niczego nie można traktować sztywno.

Tym niemniej trwałym rozwiązaniem, przyjętym w 1743, a wymuszonym na królu prawie siłą, było zaprzestanie trzymania się zasady utrzymywania tylko po jednym kontr-, wice- i admirale w każdym kolorze. Mianowano ich odtąd tylu, ilu potrzebowano, a na morze wysyłano tylko tych, którzy jeszcze interesowali się czymś więcej niż ciepłymi bamboszami i winem. Kolejnym krokiem w tym kierunku było ustanowienie w lipcu 1747 możliwości odsyłania komandorów zbyt chorych, słabych, starych, chwilowo czy trwale niedysponowanych na listę kontradmirałów spensjonowanych. W chwili, kiedy starszeństwo w grupie komandorów kwalifikowało ich do przejścia do grupy oficerów flagowych, dawano im tę rangę, ale równocześnie przenoszono na emeryturę, bez prawa do rzeczywistego dowodzenia czymkolwiek. Ustanowiono dla tej kategorii specjalny żołd, w wysokości 17 szylingów 6 pensów dziennie. Nie było to mało, ale aktywny komandor okrętu 1 rangi dostawał dziennie funta (czyli 20 szylingów; z drugiej strony można go było w każdej chwili przenieść na pół żołdu), a „prawdziwy” kontradmirał – 1 funta 15 szylingów. Ponieważ kontradmirałowie spensjonowani nie byli wyróżniani żadnym kolorem flagi, szybko przylgnęła do nich obiegowa i niezbyt pochlebna nazwa „żółtych admirałów” (Żółtej Eskadry czy Żółtej Flagi – jak kto woli). Dzięki tej instytucji Admiralicja mogła - by awansować młodych i zdolnych - sięgnąć sobie tak daleko w dół listy komandorów, jak chciała i na ile miała pieniądze, wszystkich zbędnych odsyłając na garnuszek kontradmirałów spensjonowanych. Pozornie wszystko było odtąd w porządku, ale system stworzył możliwość krzywdzących nadużyć, bowiem dało się spensjonować również oficerów zdolnych, aktywnych i zdrowych, tylko niewygodnych politycznie dla aktualnego rządu bądź nawet jedynie personalnie dla Pierwszego Lorda Admiralicji. Ponadto w ówczesnej Wielkiej Brytanii, ceniącej sobie wybitną przewagę prawa zwyczajowego nad pisanym, nic nie było oczywiste. Teoretycznie z listy spensjonowanych nie było powrotu do aktywnej służby, ale nikt nie mógł się powołać na żaden paragraf, więc jak istniała silna wola z wielu wpływowych stron, i takie rzeczy się zdarzały.

W 1805, a konkretnie 9.11.1805, dodano Admirała Czerwonej Flagi (fałszywie przy tym informując, że chodzi jakoby o przywrócenie tej rangi), ponieważ i tak już chodziło tylko o stopień, a nie miejsce w rzeczywistym podziale na trzy eskadry.

W 1821 król Jerzy IV uczynił wyłom w tradycji Admirałów Floty i mianował do tego stopnia hrabiego St. Vincent, chociaż młodszy brat króla, William Henry, książę Clarence, którego uhonorowano ową rangą w 1811, nadal żył i miał się bardzo dobrze (spłodził dziesiątkę nieślubnych dzieci). Kiedy Clarence objął tron w 1830, jako Wilhelm IV, na cześć swojej koronacji mianował nawet dwóch Admirałów Floty równocześnie, mimo że niecały miesiąc wcześniej stopień ten został już „zajęty”. W ten sposób było nagle trzech oficerów flagowych w randze tradycyjnie od końca XVII w. dzierżonej przez tylko jedną osobę. Rozumiano to jednak jako sytuację wyjątkową, i kiedy po kolei umierali, nie mianowano na ich miejsce nowych. Po śmierci ostatniego powrócono w 1833 do systemu jednego Admirała Floty. Pomiędzy 1854 a 1857 Royal Navy nie miała żadnego oficera tej rangi, ponieważ osoba automatycznie się kwalifikująca była już umysłowo „sprawna inaczej”. Potem był znów jeden do 1863, kiedy cudowne rozmnożenie marszałków polowych w armii skłoniło i marynarkę do przyznania sobie trzech Admirałów Floty. Później kontynuowano rozmaite zmiany, ale to już mnie nie interesuje.

W 1864 zaprzestano wyróżniania oficerów flagowych barwami fikcyjnych od dawna eskadr.
Późniejsza historia nie dotyczy już floty walczącej przy pomocy drewnianych okrętów, więc ja jej nie napiszę.

Krzysztof Gerlach
 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5606
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-11-30, 16:51   Midszypmen w Royal Navy

Midszypmen

Jak się zostawało midszypmenem w Royal Navy?

Krzysztof Gerlach napisał:

To akurat nie jest takie proste, ponieważ zasady ulegały z latami silnym modyfikacjom. Na podstawie powieści Forestera i Marryata można odnieść wrażenie, że młody człowiek (albo dopiero człowieczek) z „dobrej rodziny”, dysponujący jakąkolwiek protekcją u kapitana okrętu, zjawiał się na pokładzie i z tą chwilą zostawał midszypmenem. Rzeczywistość była bardziej złożona.
Ranga midszypmena wiązała się z całkiem sporą odpowiedzialnością. Powierzano im dowództwo małych oddziałków marynarzy, czasem łodzi, wykonywanie wielu samodzielnych zadań wymagających przynajmniej podstawowej wiedzy żeglarskiej. Nie mógł ich realizować dziesięcioletni chłopczyk, który okręt widział dotąd tylko na obrazku.

Regulamin Royal Navy przewidywał, aby nikogo „nie mianować pomocnikiem nawigatora albo midszypmenem, kto nie przesłużył jeszcze na morzu przynajmniej trzech lat”. W efekcie ludzie z odpowiednią rodziną lub wpływami załatwiali wpisanie na listy załogi swoich synków, gdy ci jeszcze bawili się w piaskownicy lub robili w pieluchy. Kiedy opuścili najniższe klasy podstawówki z umiejętnością pisania i czytania, „mieli” już ten trzyletni staż dawno za sobą. Stryjek słynnego lorda Cochrane zapisał go do ksiąg okrętowych, gdy przyszły admirał miał pięć latek. W 1801 skazano pewnego porucznika za pobieranie pensji syna służącego na tym samym okręcie – nie widziano by w tym nic nagannego gdyby nie fakt, że dzielny marynarz skończył właśnie roczek.
Istniały trzy drogi realnego dostawania się „młodych dżentelmenów” w poczet załogi.

Do 1794 r. funkcjonował system pozwalający kapitanom mustrować po 4 służących na każdych 100 dowodzonych przez nich marynarzy. W ten sposób dowódca 74-działowca mógł zabierać 24 służących. Oczywiście godność kapitana wymagała odpowiedniej obsługi, ale jednak nie aż takiej. Był to w istocie zakamuflowany system naboru młodzieńców, przyszłych midszypmenów, spośród protegowanej młodzieży. Zatem większość kandydatów na oficerów mustrowała właśnie w formalnej postaci „służących kapitana”. Gdy już się trochę rozejrzeli po okręcie, zostawali midszpmenami, a dokładny moment zależał od tego, czy mieli zaliczony ów (fikcyjny albo rzeczywisty) trzyletni staż oraz od kapitańskiego uznania. Mogła to być jedna godzina albo wiele lat.

W 1794 zmieniono zasady. Zlikwidowano instytucję służących i utworzono kategorię „Ochotników Pierwszej Klasy”, grupującą „młodych dżentelmenów pragnących służyć w marynarce, mających minimum 11 lat”. Później zmodyfikowano ten system w talki sposób, że w wieku 11 lat mogli mustrować tylko synowie oficerów Royal Navy, a inni musieli mieć skończone 13 lat (czego oczywiście też nie przestrzegano zbyt skrupulatnie). Teraz to z ich grona rekrutowano midszypmenów.

Trzecia droga prowadziła przez Royal Naval College w Portsmouth, którego absolwenci uczyli się sztuki żeglarskiej, nawigacji, matematyki, fizyki, astronomii, obsługi dział, budowy fortyfikacji itp., zanim w wieku kilkunastu lat trafiali na okręty jako midszypmeni.
Kiedy w 1794 wprowadzono owych „Ochotników Pierwszej Klasy” dano im żołd w wysokości 6 funtów rocznie, kiedy midszypmen dostawał coś koło 15 funtów 13 szylingów. Odtąd regulamin określał liczbę midszypmenów na każdym okręcie, natomiast nie precyzował, ilu może być na nim „ochotników”, czekających na zostanie midszypmenami.

Aby zostać kandydatem na midszypmena, trzeba się było przede wszystkim urodzić we właściwej rodzinie. To znaczy takiej, która gwarantowała temu kandydatowi zdobycie podstawowego wykształcenia (trudno byłoby się uczyć nawigacji bez umiejętności czytania i pisania) i manier towarzyskich (w przyszłości zasiadał czasem przy stole kapitańskim i powinien też od zarania cieszyć się szacunkiem prostych, niepiśmiennych marynarzy). Rodzina musiała być także w stanie kupić mundur, zapewnić kieszonkowe, podstawowe ubrania itd. Ponadto właśnie odpowiednia pozycja socjalna rodziny i znajomości pozwalały wpłynąć na jakiegoś dowódcę okrętu, by „zobligować” tego oficera do zabrania na pokład i późniejszej opieki nad synalkiem. Około 25 procent „młodych dżentelmenów” było synami oficerów Royal Navy, około 25 procent – synami ludzi „poważanych” zawodów, jak duchowni, lekarze, prawnicy, oficerowie armii, urzędnicy państwowi. Szacuje się, że około 27 procent pochodziło z grona małych właścicieli ziemskich i bogatszych dzierżawców. Kupcy, rzemieślnicy, robotnicy i ludzie „gorszych” zawodów dostarczali w sumie około 10 procent. Resztę uzupełniali młodsi (z reguły) synowie arystokratów – wicehrabiów, hrabiów itp.; trafił się przynajmniej jeden syn króla.

Krzysztof Gerlach
 
 
Karrex
Admirał Wszechflot i Mórz


Posty: 5606
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2019-02-22, 22:22   

Gardemaryn

Gardes-Marine lub Gardes de la Marine (dosł.: gwardziści morscy) – we Francji ancien régime'u młodzi ludzie z arystokratycznych i szlacheckich rodzin wybierani przez króla i kierowani do jednego z portów wojennych Brestu, Tulonu i Rochefort celem nauki rzemiosła marynarskiego i wyszkolenia na oficerów.

Na francuskich okrętach królewskich służyli jak prości marynarze i wykonywali wszelkie prace. W czasie szkolenia morskiego pogłębiali wiedzę nabytą na lądzie. Porządek zajęć, koordynowany przez dowódcę okrętu, zawierał cztery godziny poświęcone odrębnym ćwiczeniom. Pierwsza godzina przeznaczona była na naukę pilotowania i hydrografii, druga na zajęcia z bronią strzelecką i poznanie operacji militarnych, trzecia na naukę obsługi i strzelania z dział, czwarta na naukę prowadzenia okrętu. Jeśli czas pozwalał trening każdego gwardzisty nadzorowany był przez dowódcę lub jego zastępcę.

Odpowiednikiem był rosyjski dorewolucyjny stopień gardemaryn (гардемарин).
_________________
Pozdrawiam
Karol



 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Chronicles v 0.2 modified by Nasedo

| | Darmowe fora | Reklama
Strona portalu