...
Czy furty będą milimetr większe czy mniejsze to bez znaczenia. Ważne by wszystkie były takie same i równo rozmieszczone, tak aby patrząc na model nie było widać różnicy między nimi.
...
Chodziło mi o coś innego. Furty na dolnym pokładzie i na górnym (trzecim) są mniej więcej pionowe (tzn. burty na tych wysokościach są prawie płaskie i pionowe). Zakładając prostopadłość wewnętrznych płaszczyzn otworu furty względem stępki, nie ma problemu, żeby utrzymać jej wymiar 12x12 mm bo płaszczyzna jej otworu jest w zasadzie pionowa i prawie płaska. Inaczej wygląda sytuacja w rzędzie środkowym, gdzie burty są mocno nachylone. Wiadomo, burta nie ma zerowej grubości - budujemy model trójwymiarowy i każdy otwór w burcie ma wysokość, szerokość i oczywiście głębokość a dodatkowo może znajdować się na powierzchni niepionowej a nawet niepłaskiej, więc trzeba przyjąć jakiś sposób, metodę wycinania i wymiarowania. Jeżeli zaznaczymy na burtach okno o wymiarach 12x12 mm i wytniemy je dokładnie prostopadle do burty, wówczas, patrząc z boku będzie widać górną wewnętrzną płaszczyznę otworu furty (no i pozornie furty będą się wydawać niższe bo są nachylone). Z kolei, jeżeli zachowamy wymiar 12 mm w płaszczyźnie pionowej - w świetle otworu (wówczas z boku nie będzie widać wewnętrznych płaszczyzn otworów bo nie będą prostopadłe do burty tylko do stępki - równoległe do pokładu) to mierząc wielkość otworu "po burcie" wychodzi jakieś 14 mm.
Ja zrobiłem wg tej drugiej zasady, ponieważ wydaje mi się, że tak jest lepiej, ale jestem ciekaw Waszych przemyśleń na ten temat (jeżeli w ogóle jakieś się pojawiły)
Faktycznie, z naszego modelarskiego punktu widzenia, furty działowe można zrobić na kilka sposobów.
Wszystkie furty o jednakowych wymiarach (jak w kolekcji) lub tak jak opisuje to Yemar. Ścianki otworów mogą być prostopadle do burt lub równolegle do pokładów, to zależy od naszego indywidualnego podejścia do modelu (mówimy o modelach tzw. "kominkowych", czyli takich, które będą stały w naszych mieszkaniach i mają nas cieszyć, nie wystawowych - bo te podlegają innym regułom).
Jednak jeżeli chcemy waloryzować model, to dobrze wzorować się na Okręcie-Muzeum i "liznąć' nieco wiedzy z literatury poświęconej HMS Victory (teraz wiemy już nieco więcej, niż wtedy gdy model był na etapie wycinania otworów działowych i wiemy, że prawie każda furta na Victory miała inny wymiar).
Znamy wręcz dokładne wymiary klap furt działowych na poszczególnych pokładach.
Zainteresowanych tematem odsyłam do relacji S.M
http://santisimatrinidad....php?p=2512#2512
oraz do tematu
» [HMS Victory] Furty działowe http://santisimatrinidad....php?p=2521#2521
Wysłany: 2012-09-24, 20:59 [HMS Victory] 16 lutego 2012
16 lutego 2012
No nareszcie dostałem zaległości z DeA... Numer 35 i 36, które z jakiegoś powodu utknęły na poczcie (heh nawet się nie zorientowałem, że ich nie mam) i, żeby było po kolei 41 i 42 zamiast 39 i 40, ale te ostatnie ponoć już są w drodze.
W każdym razie w końcu zamknąłem poszycie (nie uwierzycie, ale poprzednio zabrakło mi 2 listewek) i uzupełniłem zrębnice w ostatnich 7 furtach. Jutro szlifowanie, a potem... no właśnie nie wiem. Mam ochotę na drugie poszycie, żeby było równo, symetrycznie i gładko, ale... nie wiem.
Myślę, że teraz moja relacja trochę odżyje.
Wczoraj zamknąłem poszycie i dokończyłem furty, a dziś rozpocząłem szlifowanie... heh, drobne 2 godzinki i wstępnie wyszlifowałem 1/4 kadłuba (od stępki do orlopu włącznie po jednej stronie), więc "armaty" wylądowały w śmieciach.
A tak na poważnie - służyły mi do oceny, czy otwory w podłużnicy wywiercone są prawidłowo.
Wysłany: 2012-09-24, 21:00 [HMS Victory] 19 lutego 2012
19 lutego 2012
Dzisiaj, jak to Dziadek mawia, w ramach terapii zajęciowej postanowiłem się trochę pomęczyć nad furtami. W oryginale mają one coś, co z braku lepszego określenia nazwę węgarkami. Swoją drogą dziwne jest to, że DeA nie przewidziała ich wykonania, bo w tej skali to jest niemal oczywiste... ale mniejsza o to.
Jakiś czas temu nabyłem drogą kupna garść listweczek zrobionych z dębowego forniru o grubości 0,6 mm i szerokości 1 mm. Pewnie 1,5 mm albo 2 byłyby lepsze, ale z braku laku i kit dobry. Wbrew oczekiwaniom nawet szybko to idzie (zrobiłem jakieś 2/3 jednej strony w około 4 godziny). Do przyklejenia użyłem rozwodnionego kleju, żeby uniknąć tworzenia zaschniętych glutów, bo przy takich drobiazgach nie byłoby szans, żeby je później usunąć.
Na zdjęciu efekt. Po pomalowaniu na kolor czerwonej ochry powinno być fajnie
Swoją drogą, dopiero na dużym zbliżeniu widać jakie bruzdy zostawia papier ścierny...
S.M napisał/a:
...
Jak byś się zdecydował na drugie poszycie to ten gzyms sam by wyszedł wesoły
Warto zwrócić też uwagę że na dole furty gzyms nie występuje( może kiedyś był ale na chwilę obecną go nie ma).
Warto również zrobić sobie szkic okrętu ponieważ na trzecim pokładzie jest kilka okienek bez furt i w nich gzymsu nie ma wcale.
...
na drugie poszycie zapewne i tak się zdecyduję... Ciągle się jeszcze zastanawiam. Wadą wykonywania tych "gzymsów" z drugiego poszycia jest to, że otwory mają 9x9 mm w świetle. Furty mają wchodzić do środka i powinny opierać się właśnie o te "gzymsy". Gdybym chciał robić "gzymsy" z drugiego poszycia to otwory powinny być mniejsze (ewentualnie furty większe ale to wtedy uciekać ze skali). Tak więc postanowiłem zrobić tak jak zrobiłem, a drugie poszycie, jeżeli będzie, to będzie równo ze zrębnicami.
Co do ţwoich uwag - punkty za czujność, ale pamiętam i o tym, że dolnego "gzymsu" nie ma (na zdjęciu tak dziwnie wyszło bo walczyłem z cieniami) i o tym, że w górnym rzędzie część otworów jest "pusta"
Tak, wiem, szczególnie pomiędzy środkowymi klepkami... chciałem dobrze, wyszło jak zwykle. Później już jako separatora używałem kliszy RTG, ale też chyba trochę za gruba. Mam gdzieś folię od drukarki, ma chyba 0,05 mm (czyli w skali 4,2 mm) - powinno być OK.
O igle pisałem - 0,8 mm w skali daje 67,2 mm, a w materiałach czytałem, że treenails miały około 1 cala, czyli igła powinna mieć max. 0,3. Są takie w ogóle?
Kto wie, czy nie zdecyduję się na usunięcie tego pokładu i wykonanie od nowa.
Nie wiem czy zauważyłeś na fotce, ale gwoździe idą w linii, a nie po skosie.
Jeżeli nie znajdziesz cieńszej igły to myślę, że można by było dać nawet po jednym kołku (tak jak jest na pokładzie rufówki Pop Deck, nie będzie tak widać przeskalowania).
Wysłany: 2012-09-26, 14:28 [HMS Victory] 25 kwietnia 2012
Postanowiłem jednak poprawić pokład dziobowy.
http://santisimatrinidad....php?p=4000#4000
Tak to wygląda po ostatnim szlifowaniu, wykonaniu imitacji kołkowania igłą 0.45 mm (0.33 wydała mi się jednak zdecydowanie za cienka) i lakierowaniu lakierobejcą dąb średni. Generalnie jestem z efektu zadowolony.
KOŁO STEROWE
Postanowiłem też powalczyć z kołem sterowym. To dostarczone z numerem kolekcji po pierwsze ma niewłaściwą ilość "szprych", zaś po drugie ma kompletnie inne proporcje w stosunku do oryginału (foto poniżej)
Pierwsze próby były, jak teraz na to patrzę, czysto ćwiczebne (ciągle nie wiem, jak inni koledzy radzą sobie z detalami o wielkości poniżej 1 mm, bo ja ich po prostu nie widzę, a ze szkłem powiększającym nie nauczyłem się jeszcze pracować), ale... wydaje mi się, że metodologię opanowałem.
To co wytworzyłem jest nieco krzywe i niestety też jeszcze przeskalowane, bo wzorowałem się na kole z DeA. Dalszy ciąg nastąpi jak uruchomię małą pilarkę, do której właśnie nabyłem frez piłkowy o grubości 0,4 mm, który pozwoli mi wyprodukować cieniutkie listewki. Planowanym materiałem docelowym jest merbau (nie będę musiał już tego w żaden sposób barwić), ale nie wiem jeszcze jak to się będzie obrabiać, bo merbau jest cholernie twardy.
A! Jeszcze jedno. U znajomego stolarza udało mi się wyrwać kilka kawałków różnych fornirów, m.in. wenge, mahoń, brzoza, buk, zebrano, olcha, klon... może się do czegoś fajnego przydadzą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum