Dziadek Wiceadmirał królewski Admirał Wszechflot i Mórz
Posty: 1805 Skąd: Kędzierzynka
Wysłany: 2015-03-15, 08:15
Właśnie próbowałem poczernić zawiasy klap do furt armatnich na Sovereignie. Wszystkie trzy środki jakie miałem poległy. Zawiasy nadal złociutkie jak nowe.
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
A sprawdzałeś z czego są zrobione?
Może to jakiś znal powleczony np. siarczkiem cyny ?
Lub może są powleczone jakimś lakierem aby dłużej błyszczały ?
Może jest możliwość zadrapania powierzchni w jakimś niewidocznym miejscu.
Dziadek Wiceadmirał królewski Admirał Wszechflot i Mórz
Posty: 1805 Skąd: Kędzierzynka
Wysłany: 2015-03-21, 19:43
Mam ten komfort i luz modelarski, że sobie pozwoliłem w swoim złotym okręcie pierdzieląc po drodze oksydy i nadgryzanie dla próby materiału "mosiężnego" zrobić złote zawiaski w furtach armatnich. I pięknie jest.
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
Dziadek ja też pierdziele wszystkie oksydy (a zainwestowałem prawie 150 zetów bo kupiłem trzy różne)
i wszystkie na mosiądzu z kolekcji wyglądają jak napisałeś osrane na miedzi, owszem działa,
ale musi być miedź czysta surowa, a wszystkie druty których używam, są powleczone szelakiem i utwardzone.
Moczenie w denaturacie gówno daje, potraktowanie ogniem robi z drutu gówno za miękkie.
Szkoda dla mnie czasu, pozostaje przy malowaniu.
Andrzej
_________________ Damy Rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziadek Wiceadmirał królewski Admirał Wszechflot i Mórz
Posty: 1805 Skąd: Kędzierzynka
Wysłany: 2015-03-22, 07:14
Dzięki tak filozoficznemu podejściu do sprawy dożyjemy widoku gotowych swoich modeli, a zamiast ewentualnych stacjonarnych pobytów ze zmartwienia w zakładach NFZ leczących te dolegliwości wystarczy nam domowa terapia zajęciowa zgotowana przez DeA.
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
Moczenie w denaturacie gówno daje , potraktowanie ogniem robi z drutu gówno za miękkie.
Po podgrzaniu miedź i aluminium robią się miększe, jednak wystarczy je trochę powyginać (bez ostrych zagięć) i metal znowu będzie sztywniejszy.
Dziadek Wiceadmirał królewski Admirał Wszechflot i Mórz
Posty: 1805 Skąd: Kędzierzynka
Wysłany: 2015-03-23, 12:03
Moje zawiasy na klapach furt zostały "złote" i część jest przyklejona do okrętu, a więc za późno. Przypadkowo zrobiłem próbę z "malowaniem" pisakiem (można to spokojnie bez obawy o zamazania) robić po przyklejeniu zawiasów do furt. Pisak się doskonale zachowuje po wyschnięciu (bardzo szybko). Nie złazi, nie wyciera się, bardzo trudno go zdrapać i doskonale kryje bez zatykania dziurek na zawiasach.
Ten cudowny mazak się nazywa:
PAINT MARKER TOMA
marker olejowy z farbą, wodoodporny, do wielu zastosowań.
Nie rozmazuje bo maluje się rodzajem wciskanego patyczka przez którego porowatą strukturę wyciskany jest lakier. Miałem go w domu, bo malowałem nim wyrzeźbiony krzyż na granitowej cmentarnej płycie, który ciągle obłaził z farby, a teraz mam trzy lata spokoju.
_________________ Jestem tylko rzemieślnikiem wśród artystów
Czym by nie pomalować, to i tak będzie lepiej niż złote.
Przy malowaniu mazakami pamiętać trzeba jednak, że dość szybko wysychają.
Nie opłaca się ich stosować do pojedynczego drobiazgu (po kilku miesiącach taki napoczęty mazak będzie do wywalenia).
Ponadto warto podciąć końcówkę w taki sposób jak patyczek do nauki kaligrafii. Powierzchnie o szerokości kilku milimetrów pomaluje się wówczas jednym ruchem, a ostrą końcówką sięgnie się w szczeliny.
Osobiście stosowałem takie mazaki wyłącznie do drobnych złoceń (niestety słabo to wygląda).
Wszystkie inne kolory (cienkie paski) malowałem pędzelkiem z sobolowego włosia po uprzednim przetarciu powierzchni sokiem z cytryny.
Zazwyczaj stosowałem mieszankę olejnej farby artystycznej z farbą lub bezbarwnym lakierem na bazie żywicy alkidowej. Przy tak maleńkich zapotrzebowaniach na różne kolory i odcienie takie rozwiązanie było dla mnie tańsze i wygodniejsze (mogłem szybko dobrać dowolny kolor w dowolnej ilości). Połączenie farby z lakierem (satynowym) umożliwiało uzyskanie ciekawego efektu (bardzo cienka warstwa dość mocno rozcieńczonej mieszanki). W zagłębieniach zbierało się trochę więcej takiego zabarwionego lakieru i odcień był tam bardziej nasycony. Na to mogła iść druga warstwa już gęściejszego lakieru zabarwionego na inny kolor i powstawała np. jakaś imitacja starej patyny. Taką techniką mogłem również "malować" słoje na plastikowych deskach.
No ale o technikach malowania to na różnych modelarskich forach są całe tomy opracowań a tu miało być o oksydowaniu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum