Wysłany: 2012-05-13, 20:28 [HMS Victory] Relacja z budowy / Sniggers
Witam w mojej relacji.
Od razu zaznaczam, że jestem kompletnym amatorem jeśli chodzi o modelarstwo drewniane i popełniam mnóstwo błędów, które niestety zauważam po jakimś czasie...
Wciąż brak czasu, ale staram się w każdej wolnej chwili coś podłubać... Dziś mi się udało przez 2-3 godz. przysiąść do Vitka
Obecnie staram się wreszcie skończyć kłaść poszycie, ale idzie to strasznie mozolnie, grunt jednak, że cały czas do przodu.
Oto zdjęcia z obecnego etapu na którym jestem:
Kolejna niedziela i prace znowu się posunęły... Skończyłem dziś prawie jedną stronę poszycia...
Wiem że nie powinno się kleić tylko jednej strony poszycia żeby się okręt nie pokrzywił ale pomyślałem że jak już tak dużo mam sklejone to może nic się nie stanie jak tą końcówkę zrobię w ten sposób.
Prosiłbym kogoś bardziej doświadczonego żeby w temacie z dyskusją wypowiedział się czy są szanse, że pokrzywi mi się w ten sposób okręt.
Witam.
Udało mi się wczoraj i dziś wcześniej wrócić z pracy i przysiadłem ile wlezie przy budowie...
Mimo niezadowoleniu mojej żony, że do późna siedzę przy modelu, udało mi się wreszcie skończyć dziś poszycie.
Podwodna część poszycia nie wyszła za ładnie, ale świadomie nie przywiązywałem w tym miejscu zbytniej uwagi do estetyki, ponieważ i tak zamierzam tą część wykleić miedzianymi płytkami, więc i tak nie będzie widać co sknociłem
Teraz muszę znowu wygospodarować trochę czasu na pierwsze przeszlifowanie okrętu papierem ściernym, a będzie co szlifować
Witam po dłuższej przerwie.
Niestety z powodu przeprowadzki i braku internetu nie miałem możliwości zaglądać na forum, ale prace postępowały do przodu.
Po skończeniu poszycia całość przeszlifowałem pierwszy raz papierem ściernym 40 żeby wyrównać wszystkie nierówności, których niestety było sporo.
Po przeszlifowaniu zabrałem się za zrębnice. Wykonałem przyrząd do masowego wycinania zrębnic jaki poleciło zrobić DA ale jakoś nie ułatwiło mi to masowej produkcji.
O wiele szybciej poszło jak listewkę podzieliłem przy pomocy linijki i ołówka na odpowiednie fragmenty i masowo wycinałem
Na razie skończyłem zrębnice po jednej stronie okrętu.
Niestety po wyklejeniu zrębnic widać szczeliny - powychodziły moje niedociągnięcia przy wycinaniu furt działowych. Powstałe szczeliny zaszpachluję, kiedy będę szpachlować inne szczeliny i nierówności na przeszlifowanym poszyciu.
Witam po długiej przerwie,
Dużo nie ruszyłem od ostatniego wpisu ale zawsze coś do przodu...
Po skończeniu zrębnic przykleiłem stewę
Następnie przeszlifowałem zrębnice i stewę. Zacząłem odcinać nadmiar ze zrębnic ale za ładnie nie wychodziło więc po prostu je ścierałem papierem ściernym na równo z pokładem.
Następnie zaszpachlowałem wszystkie szczeliny jakie mi powychodziły. Użyłem do tego takiej szpachli:
Witam,
postępów przy pracy ciąg dalszy, ostatnio trochę chaotycznie pracowałem przy okręcie zaczynając coś a potem co innego. Powodem był brak weny co do kajuty kapitańskiej, ale w końcu wydumałem co tam zrobić
Początkowo zanim zabrałem się za kajutę, zacząłem układać pokład i pomalowałem wręgi przy furtach działowych na czarno:
Następnie, kiedy wpadłem jak zrobić kajutę kapitańską, zrobiłem przerwę w pokładzie, kajuta bardzo uboga, nie robiłem mebli, środek postanowiłem zrobić biały wzorując się na zdjęciach, które widziałem tu na forum.
Zrobiłem podłogę w szachownicę i zasłony z tyłu kajuty. Już tłumaczę dlaczego tak ubogo, otóż w oknach zrobiłem zasłony / firanki? , które większość tego co jest w środku przesłaniają mimo iż są przezroczyste, a po przyłożeniu foli która będzie imitacją szyb w środku prawie nic już nie widać poza szachownicą, a i tak mało co ją widać.
PS. przepraszam za jakość zdjęć ale aparat pożyczyłem bratu nad morze i musiałem cykać telefonem
Witam wszystkich. Spróbuję reaktywować moją relację...
Prace posuwają się powoli do przodu, jestem za wami kompletnie w tyle, ale spokojnie wolnym tempem i w wolnym czasie pracuję przy moim Vitku.
Oto kilka zdjęć z ostatnich postępów:
Obecnie jestem na etapie 55 instrukcji, wrzucę jakieś zdjęcia jak skończę pokład.
PS: nie mogę się napatrzeć na zdjęcia Waszych modeli - pełen szacunek.
Etap 56 prawie ukończony, pokład położony i czeka na malowanie. Wyrysowałem już kolejne furty tylko skalpel mi się złamał i muszę sobie nowe nożyki kupić bo nie mam czym ich wyciąć...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum