SHIPMAN Strona Główna SHIPMAN
FORUM MODELARSTWA SZKUTNICZEGO

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
[HMS Victory] Relacja z budowy / Yemar
Autor Wiadomość
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-09-26, 09:45   [HMS Victory] 5 lipca 2012 / Gretingi

5 lipca 2012

Cześć,
dzięki za wszystkie miłe słowa. Nie będę ukrywał, że to mobilizuje.

Gretingi

Jakiś czas temu, po lekturze wielu informacji na różnych forach dyskusyjnych, postanowiłem zmierzyć się z gretingami. Te, które zrobiłem na pierwszy rzut znajdą się na środkowym pokładzie działowym w jego części środkowej, w sąsiedztwie grota.

Gretingi starałem się zrobić zgodnie z oryginałem, tzn. w zrębnicach umieszczone są kratownice wykonane z poprzecznych (w stosunku do osi pokładu) listew 1x2 mm z ponacinanymi miejscami na listwy wzdłużne o wymiarach ok. 1x1 mm w odstępach co 1 mm. Efektem miały być gretingi, w których oczka są mniej więcej takich samych wymiarów jak listwy. Chyba się udało :-D .

Pierwotnie chciałem wycinać to wszystko posiadaną maszynką, do której dokupiłem sobie dwa frezy piłkowe (o grubości 0,4 i 1 mm), ale... spaliłem silnik. Zatem robota ręczna się jeno ostała i tak zrobiłem.

Poniżej zdjęcia. Nie ma się co rozpisywać.






Nie wyszło to idealnie, ale ponieważ będzie w mało widocznym miejscu (w zasadzie niewidocznym), a nie jest tragicznie, to zostawię. Jedna rzecz jest pewna - nie dotknę nawet gretingów przysłanych przez DaA...

Pozdrawiam.
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
REKLAMA

Posty: 337
Wysłany: 2012-09-26, 20:02   [HMS Victory] 23 sierpnia 2012

 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-09-26, 20:02   [HMS Victory] 23 sierpnia 2012

23 sierpnia 2012

Ostatnie kilka tygodni... cholera, tygodni a nie dni... jak ten czas ucieka, no więc ostatnie kilka tygodni zeszło mi na uzupełnianiu wyposażenia tego "niewidocznego" pokładu (środkowy pokład działowy w sąsiedztwie furt wejściowych). Wyposażenie wykonałem wzorując się przede wszystkim na rysunku z któregoś z zeszytów z kolekcji. Wyszło jak wyszło, inaczej nie będzie.

Kolumienki zostały wykonane z listewki 3 x 3 mm pozyskanej z resztki po formatce od stewy dziobowej, obrobionej następnie na multiszlifierce. Kwadratowe (nie toczone) zostały na swoich dołach oklejone kawałkami forniru, który udaje cokoły. Zasobniki na kule wykonane z listewek 3 x 2 mm, zagłębienia wykonane frezem diamentowym okrągłym o średnicy 2 mm. Ławy i ławki - fornir bukowy lakierowany na średni dąb.

Do wykonania zostały mocowania lin podtrzymujących ławy (tutaj jeszcze nie mam pomysłu - może powinienem wykonać dodatkowe pokładniki, chociaż ze zdjęć z Portsmounth wynika, że były mocowane bezpośrednio do desek pokładu powyżej) oraz oksydowanie kul (czekam na oksydę).

Przy okazji pociągnąłem pierwszą część instalacji elektrycznej, dlatego część zdjęć jest w ciemności. Lampy wiszące z pokładników są wykonane z żółtych diod LED o średnicy 2 mm spiłowanych na końcu na płasko. Dodatkowo namalowałem na nich czarną farbą imitację kloszy/koszyków - nie wiem jak to nazwać. Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, chociaż lampy powinny być 4 i w innych miejscach, ale z uwagi na ograniczoną ilość miejsca i gołe, nieizolowane przewody, nie miałem jak tego wszystkiego połączyć. Diody łączone są równolegle i każda ma swój rezystor - w ten sposób nie musiałem od razu zakładać ile tych diod ma być (tak mi się przynajmniej wydaje).






Pozdrawiam
Robert

CDN
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-11-22, 08:44   [HMS Victory] Szalupa

8 listopada 2012

Wygląda pewnie na to, że nic nie robię, ale nie do końca tak jest. Mam niestety czas jedynie w weekendy i to też nie zawsze. Poza tym tkwię ciągle na etapie numeru 40-któregoś a w pudełku już leży i czeka 76...

Oglądając relację Karrexa postanowiłem zmierzyć się z szalupą. Nie jest ona niestety jeszcze skończona, ale w tzw. międzyczasie zacząłem również budować quarterdeck z listewek 80 x 3 mm. O tym jednak później.

Szalupa:
W wielu komentarzach pojawia się informacja, że szalupa z zestawu jest zbyt krótka. Nie da się również ukryć, że jej owrężenie ma się nijak do skali modelu. Także detale są w zestawowym modeliku mocno uproszczone, a niekiedy po prostu ich brakuje (np. żurawik).

Zacząłem od wykonania szablonów owrężenia. Wykorzystałem do tego skan owrężenia z DeA, przy czym dodałem 1 wręgę (na zdjęciu oznaczoną jako 9A) tak, aby całkowita długość modelu wzrosła o ok. 9 mm. Następnie wydrukowane szablony przykleiłem do tektury 1 mm i, po wycięciu, skleiłem na podstawce (również z kartonu).



Pierwotnie chciałem okleić tak uzyskany szkielet taśmą samoprzylepną, ale karton to karton. Zaczęło mi to wszystko w niekontrolowany sposób "piać". Postanowiłem zatem wypełnić przestrzenie między wręgami kawałkami balsy (później okazało się, że taki sposób wykonania kopyta uratował cały model)

Wypełnienie:


Po oszlifowaniu:




Następnym krokiem było wycięcie zagłębienia na stępkę oraz wyrównanie niedokładności szpachlówką (wykorzystuję jednoskładnikową szpachlówkę nitro - samochodową) oraz ponowne oszlifowanie:


Tu należało na "kopyto" nałożyć "izolator", separator - taśma klejąca, folia aluminiowa, aby wręgi nie przykleiły się do kopyta. (Karol)

Stępka i owrężenie:
Całość szalupy postanowiłem wykonać z fornirów, które posiadam. Na elementy owrężenia i poszycie przeznaczyłem fornir chyba z olchy (nie mam co do tego pewności). Paseczki o szerokości ok. 1 mm w zasadzie bez specjalnych zabiegów dawały się wyginać do krzywizn kadłuba. Końce przyklejałem do kopyta klejem CA. Jedynie pod pawężą i ostatnimi wręgami na rufie podłożyłem kawałek folii aluminiowej, co było kolejnym, jak się później okazało, zabiegiem ratującym modelik.




Poszycie:
Powstało z tego samego forniru pociętego na paseczki o szerokości 2,5 mm (około) oraz indywidualnie dopasowane do krzywizn kadłuba. Klepki przyklejałem znowu klejem CA, przy czym teraz przed przyklejeniem klepki były wilgotne (CA lepiej i szybciej łapie).






Po wstępnym oszlifowaniu wygląda to tak:



Na dziobie zrobił mi się "wżer", ale nie korygowałem tego, ponieważ na wierzch i tak idzie właściwa stępka, która "wżer" zakryje


Kolejnym krokiem było odseparowanie kadłuba od kopyta, no i zaczęły się schody. Okazało się bowiem, że w kilku miejscach, na moje nieszczęście przy stępce, klej złapał również kopyto. Uratowało mnie to, że kopyto dało się wydłubać po kawałku



Na koniec zmagań uzyskałem takie oto "coś". Tak mi się spodobało, że chodziłem po mieszkaniu i pokazywałem wszystkim domownikom :mrgreen:



Pozdrawiam,
Robert
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-11-24, 15:57   [HMS Victory] Górny pokład działowy

Jakiś czas temu, po zakończeniu pracy nad wyposażeniem środkowego pokładu działowego, przyszła kolej na pokładniki i deskowanie pokładu górnego.

Postanowiłem go wykonać z listewek o wymiarach 3 x 80 mm i grubości proponowanej przez wydawnictwo, czyli 1,5 mm, no i pojawiły się dwa problemy. Po pierwsze pokładniki są w nierównych odstępach i jest ich zbyt mało. Po drugie niestety nie wyszły mi na jednakowych poziomach - w konsekwencji pokład wyszedłby w cały świat.

Zamiast dorabiać pokładniki i kombinować z ich wyrównywaniem (mógłbym to zrobić, kiedy skorupa jeszcze była pusta, teraz ryzyko było już zbyt duże moim zdaniem, chociażby z uwagi na zamontowaną częściowo bardzo delikatną instalację elektryczną), postanowiłem wykonać fałszywy pokład ze sklejki 0,6 mm i wyłożyć go poza kadłubem klepkami. W tym wariancie deseczki musiały być cieńsze (ok. 1 mm) z uwagi na grubość sklejki.

Opracowanie szablonu - tutaj pewnie wyjadacze się uśmieją, ale to najlepsza metoda jaką udało mi się wymyślić. Paski brystolu sklejone w coś w rodzaju siatki dokładnie pozycjonującej wręgi i wewnętrzne powierzchnie burt.



Następnie przeniosłem szablon na brystol, a później na sklejkę.



Po dopasowaniu otrzymanego fałszywego pokładu do wnętrza kadłuba rozpocząłem wyklejanie deseczek. Rozpocząłem od "king plank" o szerokości 4,7 mm.



Tutaj muszę wspomnieć o imitacji dychtunku. Postanowiłem, co w ostatecznym rozrachunku okazało się chyba jednak nie najlepszą metodą, że dychtunek zostanie wykonany ze szpachli do drewna w kolorze palisander (używałem jej już do dychtunku na pokładzie dziobowym). W tym celu pomiędzy przyklejonymi do fałszywego pokładu deseczkami musiałem zostawić szczeliny, które docelowo miały być wypełnione szpachlą. Jako separatora (dystansu) użyłem kawałków folii z okładki na dokumenty.


Separowanie desek


Deseczki przygotowane do klejenia





Pokład w trakcie i po przyklejeniu desek

Kolejnym krokiem było wyszlifowanie pokładu, żeby zniwelować różnice w grubości desek przed wypełnianiem szczelin, ale niekoniecznie idealnie, ponieważ po wypełnianiu będzie on jeszcze szlifowany, a grubość desek nie jest zbyt duża (1 mm).

Po szlifowaniu oczywiście wszystkie szczeliny wypełniły się szczelnie pyłem drzewnym. Do jego usunięcia użyłem taśmy, którą separowałem deski oraz tarczki od mikroszlifierki (grubość taka jak folii - 0,125 mm).

Po oczyszczeniu całego pokładu przyszła pora na "zapaćkanie" pokładu szpachlówką i usunięcie jej nadmiaru. Jako szpachli użyłem... starej karty płatniczej - okazało się, że doskonale spełniła stawiane przed nią zadanie.


Widoczny w dolnej części fragment jest już zaszpachlowany i schnie, górna część w trakcie czyszczenia



Po wyszlifowaniu całości imitacja dychtunku wygląda tak:



Metoda nie jest zła, ma swoje wady i zalety. Wadą jest niewątpliwie to, że dychtunek może wyjść nieco przeskalowany. Wadą lub zaletą (w zależności od punktu widzenia) może być fakt, że tak ciemna szpachlówka trochę wnika w drewno i powoduje jego przyciemnienie. Mnie to odpowiada, daje bowiem efekt zużycia pokładu. Wadą jest również to, że szpachlówka po wyschnięciu dość trudno się szlifuje - najlepiej byłoby użyć szlifierki taśmowej, ale nie mam, więc pozostało ręczne chechłanie.

Zaletą jest niewątpliwie to, że tak wykonany "dychtunek" jest prawie zgodny z oryginalnym.

Kolejnym krokiem jest lakierowanie całości - w moim przypadku używam lakierobejcy V3 o kolorze Dąb rustykalny. Podoba mi się odcień uzyskany po lakierowaniu.

Na koniec (specjalnie po lakierowaniu, żeby otworki wychodziły równiej) - imitacja kołkowania. Otworki o średnicy 0,3 mm wiercę całkowicie ręczną "wiertarką" (właściwie uchwytem, w którym jest zamocowane wiertło). Otworki wypełniam następnie szpachlówką do drewna Syntilor Dąb jasny. Po wypełnieniu ponowne szlifowanie całości (papier 600 a później 800) i ponowne lakierowanie lakierobejcą. Efekty mam nadzieję wkrótce (do wywiercenia jest około 4000 otworów).

A jako dygresję pokażę jeszcze obramowanie furt działowych, które skończyłem już dość dawno, ale jakoś mi umknęło, że nie umieściłem tego w relacji.



Różowy kolor pochodzi ze szlifowania (niestety nie we wszystkich przypadkach udało mi się nie wyjechać czerwonym na burtę i musiałem przeszlifować, żeby było równo), ale model będzie malowany, więc i tak tego nie będzie widać.
To co wystaje z jednego z otworów to jest rurka (1,5/1,2 mm). Czymś takim zamierzam wykończyć wszystkie otwory lin furt działowych.

CDN...

Pozdrawiam,
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-02, 20:52   Górny pokład działowy, ciąg dalszy

Po kolejnych, kilkudziesięciu w sumie, godzinach zmagań powstał górny pokład działowy. Przyznam szczerze, że efekt nie rzuca na kolana (przynajmniej mnie), ale oczywiście nie jest też nie do przyjęcia, ale... po kolei.

Poprzedni wpis zakończyłem na informacji o następnych krokach do wykonania. Zatem:

Pokład po wykonaniu "dychtunku" i oszlifowaniu został polakierowany lakierobejcą o kolorze dąb rustykalny. Na zdjęciu widać też pierwsze otworki pod "kołki". Otworki zostaną następnie wypełnione kitem do drewna. Odstępstwem od poprzedniego wpisu było użycie wiertła 0,5 mm zamiast 0,3 mm. 0,3 mm było po prostu zbyt cienkie i nie było nic widać.


Pokład po "zakołkowaniu".


Po wywierceniu otworów i wypełnieniu ich kitem, cała lakierobejca została usunięta za pomocą izopropanolu. Oczywiście drewno nieco wchłonęło część bejcy i dość nierównomiernie ściemniało, zatem nie wszystko dało się usunąć, ale nie ma tragedii. A została usunięta, ponieważ podczas wiercenia, wypełniania oraz usuwania nadmiaru kitu powierzchnia lakierobejcy uległa uszkodzeniu.

Tak więc, w sumie wyszło na to, że pokład został pobejcowany dwukrotnie.

Poniżej widok na większą część pokładu


Następnie pokład został ponownie polakierowany i umieszczony na razie "na sucho" w kadłubie. Zostanie jeszcze delikatnie przeszlifowany (zmatowiony właściwie) i tyle.






Pozdrawiam,
Robert
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-01-28, 20:35   [HMS Victory] Działa na górnym pokładzie

Cześć,
pomału, bardzo pomału posuwam się do przodu. Od jakiegoś czasu walczę z działami na górnym pokładzie. Na walkę składa się:
- oszlifowanie i powtórne pomalowanie luf (tutaj poszedłem na łatwiznę i pojechałem podkładem a potem lakierem w sprayu
- rozwiercenie otworów na czopy luf do 1,5 mm i wykonanie nowych czopów z wykałaczek
- drobna modyfikacja lawet polegająca na ich obniżeniu o jakieś 2,5 mm (konieczność spowodowana błędem wysokości pokładu
- przemalowanie kół (wykorzystałem jakiś Revell), wykonanie osi o średnicy 1,5 mm (z wykałaczek) i klinów z drutu 0,3 mm (poczernionych)
- wykonanie bloków ok. 2 mm (mam na razie 35 szt, docelowo potrzebuję 84) z posiadanej gruszy (jak znajdę chwilę to opiszę technikę, chociaż zapewne jest znana). Bloki na zdjęciu wyglądają na nieco kanciaste ale gołym okiem jest w porządku - trochę jeszcze nad nimi popracuję
- wykonanie elementów metalowych (haków, oczek, bolców oczkowych...). Na razie mam kilkanaście haków, z czego 2 są na próbę poczernione. Haki wykonałem z drutu stalowego 0,3 mm.



Ten wielki blok jest z zestawu i miał stanowić część otaklowania karonady... no comments. A i tak wygląda lepiej niż zestawowy po drobnej obróbce z mojej strony. Co ciekawe, wykonany jest z czegoś cholernie twardego. Na gruszę mi to nie wygląda, ale strukturą jej dorównuje. Może któryś z kolegów wie? Tak z ciekawości pytam.

Pozdrawiam,
Robert
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-02-07, 15:42   [HMS Victory] Okucia lawet

Powoli prę do przodu. Kontynuując prace związane z działami 12-funtowymi, wziąłem się za części metalowe. Postanowiłem wykorzystać w tym celu drut stalowy 0,3 mm (Leroy Merlin) na oczka, haki i pierścienie zamontowane na lawetach oraz drut mosiężny 0,4 mm (to samo źródło) na oczka i pierścienie zamocowane w burtach oraz pokładzie (jako dygresja pytanie - czy na górnym pokładzie działowym stosowano talie wyciągowe?).

Technika wykonania jest dość prosta, opiszę ją jak porobię zdjęcia, ale mam co najmniej jedno zastrzeżenie - miejsca cięcia drutu nie wyglądają najlepiej, pomimo, że używam obcinaczki do paznokci - niczego subtelniejszego nie znalazłem. O ile w pierścieniach mógłbym się jeszcze pokusić o szlifowanie końcówek, o tyle w oczkach jest to raczej niewykonalne.

No i jeszcze jedna rzecz - pozyskałem od kolegi aparat, którym mogę robić zdjęcia w trybie "super macro", w zasadzie z przyłożenia. No i teraz widzę, że nie widzę. Na zdjęciu widać masę niedociągnięć, które dla mnie, nawet przez lupę, są niedostrzegalne. Dobrze, że zrobiłem tylko jedną lawetę - mam wzór jak to nie powinno wyglądać.



Farfocle, farfocle i jeszcze raz farfocle...

Parę fotek:




Widać dramatyczną różnicę wielkości elementów. Wydaje mi się (pierwsze zdjęcie), że moje okucia są chyba jednak bardziej proporcjonalne.

... nie wiem co jest grane - do tej pory fotki z imageshack'a miały w forum normalną wielkość, a dzisiaj mi się pokazały jakieś takie gówna małe ... chyba sobie zacznę sam hostować zdjęcia, bo mnie to już wkurza...

Pozdrawiam,
Robert
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Yemar
Nadkapitan


Posty: 337
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-03-03, 21:06   Gretingi

Po poprzednich próbach z gretingami na środkowym pokładzie działowym, postanowiłem kontynuować ich budowę opracowaną wcześniej metodą. Niestety jednak, tamte jakimś cudem chyba wyszły mi w miarę dobrze. Teraz kompletna porażka - każde oczko inne, krzywo powycinane "grzebienie", etc. Zresztą zobaczcie sami.





Z tego powodu postanowiłem popracować nad inną metodą. Wykonałem z blachy miedzianej o grubości 1 mm taką "przystawkę" do swojej pilarki. Do blachy z wycięciem na frez przylutowana jest prowadnica (również miedziana) o wymiarach 1x1,3 mm.







Grzebienie z tego wychodzą takie (różnica jest jednak dość istotna). Drewno - grusza.



A z grzebieni, po uzupełnieniu listewkami 1x1,3 mm, tak prezentuje się całość




I na koniec porównanie starego z nowym :D.




Pozdrawiam,
Robert
_________________
Fides & Perseverantia


 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Chronicles v 0.2 modified by Nasedo

| | Darmowe fora | Reklama
Strona portalu