Fotki cyknięte tydzień temu. lewa burta częściowo przeszlifowana do szpachlowania. Prawa w stanie surowym. Teraz jestem na etapie wypełnienia i profilowania dziobu i rufy. Zostało jeszcze trochę szczegółów jak nie docięte niektóre anbrazury i wykończenie listewek na rufie. Jutro zapodam fotki z rufą i dziobem i mogę przystępować do fornirowania burt.
Fotki z dnia dzisiejszego. Dostaję już pylicy od tego szlifowania ale się nie poddaję. Co prawda to tylko początkowe prace przy kadłubie więc nuuuuuda dla oglądających relację ale robota się posuwa i niedługo zaczną się ciekawsze rzeczy.
Dziób wyszlifowany więc można by powiedzieć że kadłub przygotowany do położenia ostatniej warstwy poszycia. Niestety żeby nie było za lekko to kiedy zaczęlem przygotowywać ambrazury to mi się jakos przestały podobać i wziełem się za oklejanie ich od wewnątrz fornirem zabejcowanym na czerwono. Chcę zrezygnować z tych ramek z zestawu i zrobić własne furty. Może się porwałem trochę z motyką na słońce ale nie spieszy mi się nigdzie a "fabryczne furty od początku mi podpadały
Zakończyłem właśnie wykładanie ambrazur fornirem. Wygląda to tak:
Znudzony tym monotonnym zajęciem postanowiłem trochę odetchnąć przy innej robocie i wprowadzić pewnego moda do mojego okrętu. Zrobiłem mianowicie projekt drzwi. Napiszcie co o tym sądzicie i czy gra jest warta świeczki:
Zostało jeszcze dorobienie zawiasów ale wczoraj w nocy już mi się nie chciało. Dzisiaj otworzyłem na ta okoliczność puszkę pasztetu
Poszycie burt przygotowane do pierwszego bejcowania na czerwono. Fotki po dzisiejszym malowaniu zamieszczę jutro. W przyslowiowym międzyczasie postanowiłem zmierzyć się z problemem, który od jakiegoś czasu nie dawał mi zasnąć, a mianowicie jak ja poskręcam te wszystkie liny bez ropewalka. Niestety budowa takiego urządzenia w moim przypadku nie wchodziła w grę z uwagi na brak warsztatu gdzie mógłbym to trzymać i wykorzystywać. Myślalem już o podarowaniu sobie kręcenia i użyciu linek z zestawu. Sprobować jednak trzeba więc wczoraj wykonałem pierwszą próbę. Linka jest tylko próbką nie do wykorzystania na okręcie.
Myślę że jak na tak prymitywną metodę jakiej użyłem i jak na pierwszą linę wykonaną własnoręcznie efekt jest niezły. Lina jest jeszcze bez żadnych kombinacji dla usunięcia "wszy" czyli tych nieciekawych włosków. Za 2 dni jestem w Polsce i rozpoczynam poszukiwania różnego rodzaju nici do produkcji już właściwych lin na okręt.
Juz musiałem prostować stępkę pierwsza typowej stoczni nie mam, ale w czasie klejenia korzystam z pomocy rożnych urządzeń ;] postaram się pokazać na którejś z fotek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum