Ogólnie dobra robota, ale już w szczegółach (patrz szalupa treningowa) nie do końca.
Jak widzę w relacji kilka problemów sam już wychwyciłeś - jak źle wyprofilowane kopyto, za dużo kleju na plankach (kleju faktycznie nie żałuje się w przestrzeniach niewidocznych np. przy klejeniu poszycia dennoburtowego kadłuba, ale przy widocznych jak np. w szalupach trzeba robić to czysto) czy wpuszczanie listewki w kopyto, które zrobione w poprzek nieźle zaklinuje skorupę:
a i fornirowe wręgi nie przylegają do skorupy
Na inne zwrócili ci koledzy m.in.
myszor napisał/a:
...
Tam gdzie zaznaczyłem masz źle. Nie da się tego zrobić z prostego paska forniru. Zrób szablon z kartonu lub papieru i wytnij na jego podstawie i dopiero wklej (...) Na dziobie jest to samo.
...
tu faktycznie fornirowe wręgi muszą dobrze przylegać do kopyta, żeby linia poszycia wyszła płynnie, bez garbów i koślawości. I tak jak radził Andrzej najpierw w newralgicznych miejscach zrobić szablon z brystolu i na jego podstawie wyciąć wręgi z forniru.
Powiem szczerze, że trochę dziwnie wygląda ta lipa (ma widoczne słoje) lipa jest miękka jak brzoza czy olcha i podobnie jak one usłojenie bardzo słabo widoczne.
ostry_gl napisał/a:
...
drewno jest dość miękkie, ale zależnie od kierunku albo dobrze się ścina albo zachowuje się zgoła odmiennie.
...
To też dziwne, bo lipę doskonale się obrabia we wszystkich kierunkach dlatego jest najczęściej używana w snycerstwie.
Przy skosowaniu wręg i szlifowaniu wypełnień unikaj takich błędów jak kolega Dargol, który zastosował wypełnienie sosną, następnie sprzętem mechanicznym "zmasakrował" wręgi i wypełnienie - mam nadzieję, że miał z naddatkiem i to jeszcze wyprowadzi ręcznie.
Jeżeli stosujemy wypełnienie, to tak należy je szlifować, aby pokrywało się ze skosami na wręgach. Najlepszą metodą jest sprawdzanie obłości listewką - przykłady masz w w/w postach.
- czy wypełniać kolejne przestrzenie między wręgami?
To zależy czym będziesz poszywał: fornirem, obłogiem czy listewkami. Czy poszycie będzie jedno czy dwuwarstwowe.
Jeżeli zastosujesz listewki grubości 2 - 3 mm, to wypełnienie nie jest potrzebne, gdyż wystarczy sztywność listew.
Jeżeli będziesz poszywał fornirem jednowarstwowo, dwuwarstwowo, obłogiem jednowarstwowo, to z całą pewnością wypełnienie się przyda. Przy obłogu dwuwarstwowym to tak jak z listewkami wypełnienie jest niepotrzebne.
- czy przed ostatnim szlifowaniem zaszpachlować szpachlą do drewna wszystkie ubytki w wypełnieniu?
Są dwie szkoły, jedna mówi, że nie używamy szpachli lub w nieznacznych ilościach, druga szkoła ze szpachlą nie ma problemów - walą ile "fabryka dała" , a tak poważnie, to w dużej mierze zależy od poszycia - jeżeli dasz fornir jednowarstwowo, to jeżeli będą jakieś ubytki w wypełnieniu to jest szansa, że na końcowym poszyciu będą widoczne, bo klej "wciągnie" fornir w te wklęsłości. Taki sam efekt uzyskasz klejąc planki z forniru jednowarstwowo na wręgach - efekt "krowich żeber".
Musisz pamiętać, że przy klejeniu planek, oprócz kleju będziesz stosował gwoździe, szpilki lub szpilki, pinezki z plastikowymi uchwytami - bo jakoś je trzeba docisnąć i utrzymać do wyschnięcia kleju
dziękuję za linki - relację Tomka znam i stwierdzam, że jest faktycznie jedną z najlepszych na Kodze. Widzę, że czeka mnie jeszcze szlifowanie
Mam jeszcze pytanie o kornika, którego wyszlifowałem z wypełnienienia - przed poszyciem pomalować to kaponem czy się nie przejmować?
Nie wiem, co było ze zdjęciami - na swoim komputerze je widziałem, na kompie Żony i telefonie,nie. Teraz po ponownym dodaniu powinny być.
Mam jeszcze jedno pytanie, bo nie wyczytałem tego z żadnych relacji. Czy długość listew poszycia ma być na całą długość kadłuba, czy można poszyć go listwami krótszymi np. 50 cm. Długość K&M to chyba 67 cm. W rzeczywistości planki były róźnych długości, więc powinno to dodać realizmu modelowi. Rozumiem, że podobnie będzie z pokładem?
Z owadami w drewnie to trochę kicha - to co powszechnie nazywamy kornikiem (błędnie), to może być kołatek, spuszczel pospolity, miazgowiec.
Jeżeli nie możesz pozbyć się tej wstawki, to próbuj rozwiercić ten otworek frezami dentystycznymi lub wiertełkami, aż stwierdzisz, że już głębiej nie ma korytarza, korytarzy (tak jak dentysta pozbywa się pruchnicy w zębie ).
Inaczej czy jest tam owad czy nie (dla pewności) musisz strzykawką zaaplikować preparaty głęboko penetrujące (z neta "...substancje czynne m.in. deltametryna, permetryna, pyretryna, alfa-cypermetryna, cyphenotryna czy neopynamina. ..."
Z innej porady "... środkiem chemicznym dulux (...) w otworki wstrzykiwać preparat, i klinować je zapałkami. ..."
Z innych porad domowych
wstrzyknąć terpentynę lub spirytus skażony.
Samo "zachlapanie" Caponem niewiele da, a utrudni klejenie planek.
Jeżeli nie da rady usunąć ja bym rozwiercał i dla pewności wstrzyknąłbym denaturat lub rozpuszczalnik nitro, po kilku dniach zakołkował otworek.
Czytałem w "Drewnie szkutniczym" Pana Krzysztofa Gerlacha cały rozdział o grzybach i szkodnikach w drewnie, ale nie sądziłem, ze spotka mnie to tak szybko przy budowie modelu . Ograniczę się do wypełnienia jeszcze tylko jednej wręgi na rufie, a w miejscach podejrzanych rozwiercę i wstrzyknę denaturat. Muszę przyznać, zę na Waszym forum edukacja jest bardzo przyspieszona - dzisiaj zamiast szlifować odrabiałem zadanie domowe ze skosowania Mój dylemat związany z listewkami podyktowany jest tym, że chcę je wycinać ze sztachet olchowych, a niestety im dłuższe cięcie tym większa możliwość błędu, zastanawiam się więc nad poszywaniem krótszymi odcinkami.
mam wrażenie, że listewka jeszcze nie przylega na całej powierzchni do wręgi drugiej i trzeciej licząc od dziobu (ale nie do końca to widać na tych zdjęciach i może się mylę) i opiera się częściowo na kantach płaszczyzn od strony dziobowej, jeśli tak jest, to jednak musisz dodatkowo trochę przeszlifować,
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum